piątek, 22 listopada 2013

Wojenne losy Zaniewskich


Upalny sierpień 1939 roku członkowie rodziny Zaniewskich spędzali w różny sposób. Sierżant Bronisław stacjonujący z Korpusem Ochrony Pogranicza w okolicach Burkutu popadł tego lata w konflikt ze swym przełożonym chorążym Chwieduszko. Ostra wymiana zdań i bójka między żołnierzami zapowiadała poważne konsekwencje dla obu stron. W czasie, gdy młody żołnierz drżał z obawy, że przyjdzie mu opuścić szeregi KOP-u, jego brat Stanisław, świeżo upieczony lekarz, przygotowywał się do zmiany stanu cywilnego. Pewnego sierpniowego popołudnia 1939 roku oświadczył się Marii Herensztad, warszawskiej Żydówce i wraz z ukochaną rozpoczął planowanie zaślubin. Temu pomysłowi nie przeciwstawił się nawet Władysław, ojciec obu bohaterów i głowa rodziny Zaniewskich, nieskory do przyjęcia Żydówki w krąg swego rodu. Wspólnie ze swą małżonką Różą, matką Staszka i Bronka wierzył w rychły powrót Bronka i świętowanie ślubu drugiego syna w kręgu całej najbliższej rodziny. 1 września 1939 roku wszystkie plany naszych bohaterów przerwał wybuch II wojny światowej, który na zawsze odmienił ich losy. O przygodach członków rodziny Zaniewskich w pierwszych dniach kampanii wojennej przeczytacie w książce Remigiusza Mroza pt.: Prędkość ucieczki, która otwiera nowy cykl na temat światowego konfliktu lat 1939-1945 pt.: Parabellum.

Wojna to taki czas, w którym ludzie pod wpływem impulsu podejmują różnego rodzaju decyzje. Żołnierze w jednej chwili decydują się na walkę z wrogiem, cywile planują ucieczkę z okupowanych terenów. Nie inaczej pragnie postąpić Stanisław i jego narzeczona Maria. Dziewczyna przedstawia przyszłemu mężowi kuriozalny plan ucieczki na Zachód. Czy młoda Żydówka chce trafić prosto w ręce Niemców? Absolutnie nie. Wierzy, że przy pomocy "znajomego rodziny" Holzera, zakochanym uda się przedostać do Francji, gdzie zamieszkają u wujostwa Marysi. W pierwszych dniach września 1939 roku bez podejrzanego bagażu i z niewielką ilością jedzenia przyszli państwo Zaniewscy wyruszają w kierunku zachodnim. Nasi bohaterowie nie spodziewają się jednak tego, co napotkają na swojej drodze. Wszechobecny strach wśród ludności cywilnej, zniszczenia i terror wprowadzony przez niemieckich żołnierzy na okupowanych terenach widzą już w pierwszych mijanych miejscowościach. Dalej może być tylko gorzej.

Fabuła Prędkości ucieczki składa się w zasadzie z trzech różnych, choć w pewien sposób związanych ze sobą historii. Narrator tej powieści przedstawia nam zdarzenia pierwszych dni września, w których bierze udział Bronek, Stanisław i Maria oraz Christian Leitner - kapitan Wehrmachtu okupujący okolice Rawicza. Leitner to typowy Niemiec ślepo wierzący w nazistowską ideologię, który walczy po to, by zbudować potęgę III Rzeszy. Przy całej miłości do swojej ojczyzny, niemiecki żołnierz jest też człowiekiem z zasadami, który nie pozwoli, by w szeregach jego armii panowała samowola. Z tego powodu Christian nie cieszy się uznaniem swoich podwładnych. Bardzo szybko zyskuje jednak szacunek w oczach Marii Herensztad. W jaki sposób tych dwoje stanie na swojej drodze i co wyniknie ze spotkania Żydówki z wiernym Führerowi kapitanem? Tego właśnie dowiecie się podczas lektury tej znakomitej powieści.

Często zdarza mi się czytać powieści historyczne, to fakt. Rzadko jednak mam po zakończeniu lektury uczucie, że książka spełniła moje wymagania. Nie zrozumcie mnie źle, nie oczekuję zbyt wiele. Wystarczy sensownie skonstruowana fabuła, utrzymane w porządku chronologicznym wydarzenia, minimum prawdy historycznej i zaskakujące zwroty akcji. To dużo i niedużo zarazem. Nauczona doświadczeniem podchodzę do każdej powieści, która w jakiś sposób traktuje o historii, z dużym dystansem. Tak było również w przypadku książki Remigiusza Mroza, która okazała się dla mnie dużym zaskoczeniem. Trzy historie połączone w jedną powieść początkowo wprowadzały pewien chaos. Po przeczytaniu kilku kart tej książki byłam jednak pewna, że nie odłożę jej na półkę przed szczęśliwym lub nieszczęśliwym zakończeniem. Po drodze autor kilkukrotnie wywołał uśmiech na mojej twarzy i za sprawą kilku dramatycznych scen powieści dostarczył mi niemałych emocji. Wreszcie zafundował takie zakończenie pierwszego tomu, że nie sposób oprzeć się przed lekturą następnego. Mogę więc z czystym sumieniem powiedzieć, że Remigiusz Mróz wie, jak napisać dobrą powieść historyczną. 

Dodatkowym atutem tej książki jest rzecz, którą jako historyk bardzo sobie cenię. Mianowicie tuż przez lekturą tekstu powieści, autor umieścił zamiast wstępu tabelę, w której przedstawił czytelnikowi stopnie w Wehrmachcie i SS w latach 1934-1940 wraz z ich polskimi odpowiednikami. Myślę, że to znakomity pomysł, przydatny zwłaszcza osobom niezorientowanym w meandrach szczebli wojskowych III Rzeszy, który pozwala w razie wątpliwości powrócić do tabeli i sprawdzić, z kim mamy w danym momencie powieści do czynienia. W końcu lepiej znać potęgę wroga, prawda?

Nie chcę zbyt długo rozwodzić się nad Prędkością ucieczki, bo ta książka właściwie nie potrzebuje żadnej rekomendacji. Mam tylko nadzieję, że kolejne tomy cyklu Parabellum będą równie dobre, jeśli nie lepsze od najnowszej książki Remigiusza Mroza, czego sobie i Wam życzę. 


AUTOR:
Remigiusz Mróz
TYTUŁ:
Prędkość ucieczki
CYKL:
Parabellum
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
416



19 komentarzy:

  1. Nie zaczytuję się w tego typo powieściach, gustuję w mniej wymagającej fantastyce. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo się cieszę, że książka się spodobała i dostarczyła Pani emocji! Mnie recenzja również - dla takich chwil warto pisać. ;)

    Pozdrawiam serdecznie,
    RM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i z niecierpliwością czekam na kolejne części przygód naszych bohaterów. :)

      Usuń
  3. Powieści wojenne wymagają od autora sporych umiejętności kreacji psychologicznej bohaterów w warunkach skrajnych, ostatecznych, dobrego warsztatu oraz bogatej wiedzy historycznej, a kiedy to wszystko razem ładnie zagra to powstają naprawdę ciekawe lektury. Najlepszym przykładem są chyba "Kolumbowie" Romana Bratnego. Prezentowana książka również wydaje się warta poznania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem szczerze że rzadko sięgam po literaturę wojenną, ale tą pozycją zainteresowałaś mnie, chętnie ja przeczytam jak tylko uda mi się ja spotkać. Polecę ja również mojemu mężowi który czytuje literaturę wojenną.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tym razem chyba się nie skuszę. Nie mam ochoty na taką książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wojenne czasem czytam, tą mnie zainteresowałaś.

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że ja bym ją przeczytała. recenzja fajna, przekonuje mnie. Będąc w księgarni i widząc okładkę, ominęłabym ją szerokim łukiem i to byłby błąd ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Może kiedyś, bo wydaje się ciekawa. Na razie jednak sobie ją odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka, która wydaje się być idealną pozycją dla mojego chłopaka :) Może sprawię mu ją na mikołaja!

    OdpowiedzUsuń
  10. Mój tato byłby z takiej książki szalenie zadowolony. Idealnie jego klimaty:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wygląda mi to na wymagającą lekturę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ostatnio nie czuję potrzeby czytania takich książek, ale gdy tylko ten stan minie, to będę pamiętać ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Widzę, że jesteś w swoim "historycznym" żywiole:) Oczywiście - zachęciłaś mnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, tym razem literatura "historyczna" mnie całkowicie pochłonęła. :)

      Usuń
  14. ja nie przepadam za książkami historycznymi - te które zawierają jakieś spiskie, teorie tak - reszta niekoniecznie...ale ostatnio znalazłam kilka fajnych pozycji;)) świetna recka;) pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny tekst, a książkę mam w planach, zebrało mi się już całkiem sporo, więc nie wiem kiedy to nadrobię :P

    OdpowiedzUsuń