sobota, 21 lipca 2012

Human Immunodeficiency Virus

AUTORZY:
Agnieszka Drotkiewicz, Izabela Filipiak, Natasza Goerke, Marek Kochan, Sławomir Shuty, Mariusz Sieniewicz, Michał Witkowski
TYTUŁ:
Trafieni. 7 opowiadań o AIDS
WYDAWNICTWO:
W.A.B.
LICZBA STRON:
200


Stało się już chyba tradycją, że z każdej spontanicznej wycieczki do Krakowa przywożę sobie pamiątkę w postaci książki. Szkopuł tkwi w tym, że zawsze podczas wizyty w mojej ulubionej księgarni wybieram książki podejmujące kontrowersyjną tematykę. Mam już na koncie biografie zniewieściałych malarzy, książki o konserwacji zwłok i te odkrywające prawdziwe oblicze II wojny światowej. Tym razem szukałam czegoś zupełnie innego. Zmęczona nieustannym czytaniem powieści, postanowiłam rozejrzeć się za ciekawym zbiorem opowiadań. W taki właśnie sposób natknęłam się na książkę Trafieni. 7 opowiadań o AIDS.

Już od dawna miałam chętkę na Trafionych…, bo tytułowe opowiadanie tego zbioru napisał jeden z moich ukochanych pisarzy, czyli Michał Witkowski. Byłam ciekawa, jak autor Lubiewa radzi sobie w krótszych formach prozatorskich i właśnie dlatego postanowiłam kupić tę pozycję. Nie spodziewałam się, że w Trafionych… znajdę też inne, świetne opowiadania, które w różny sposób będą traktować o zakażeniu wirusem HIV. Oprócz Michaśki swoje teksty zamieścili w tym zbiorze: Izabela Filipiak, Marek Kochan, Natasza Goerke, Mariusz Sieniewicz, Agnieszka Drotkiewicz i Sławomir Shuty, czyli przedstawiciele młodego i średniego pokolenia prozy polskiej. Każdy z nich miał swój pomysł na przybliżenie czytelnikowi problemu, z którym ludzie na całym świecie borykają się od prawie 30 lat.

Od 1985 roku, czyli daty odkrycia wirusa HIV minęło już sporo czasu, a mimo to jego istnienie jest ciągle tematem tabu dla szerokich mas społeczeństwa. Co jakiś czas widzimy w mediach kolejne akcje wspominające o profilaktyce zapobiegającej zakażeniom, jednak to nadal zbyt mało, by móc zupełnie wyeliminować ten problem. Myślę, że właśnie to powszechne nieuświadomienie skłoniło autorów siedmiu opowiadań zamieszczonych w Trafionych… do podjęcia wyjątkowo wrażliwej tematyki.  Pomysł był zatem znakomity, a jak wyglądała jego realizacja?

Wydawać by się mogło, że 190 stron to zbyt mało, by napisać o tym, co kryje się pod obco brzmiącym skrótem HIV. Autorzy opowiadań byli jednak świadomi, że nadmierne rozwodzenie się nad skutkami tej strasznej choroby, nie wywrze na odbiorcach pozytywnego wrażenia. Postanowili więc podejść nas, czytelników nieco inaczej. Pokazali nam kto i w jaki sposób może się tym wirusem zarazić, a przede wszystkim, jak osobnik HIV-pozytywny jest odbierany przez najbliższe otoczenie. Ta elementarna wiedza  może się okazać przydatna w najmniej oczekiwanym momencie, dlatego tym bardziej zachęcam wszystkich do lektury Trafionych.... Zastanawia was, jak można połączyć tak ważki problem z krótką i czasem banalną historyjką? Nic prostszego! Wystarczy być dobrym pisarzem.

Wśród tych siedmiu bardziej lub mniej Trafionych… opowiadań znajdą się i takie obok, których przejdziemy obojętnie. Moim skromnym zdaniem większość z nich zasługuje jednak na uwagę. Być może to moja osobista fascynacja zmusiła mnie do wyróżnienia tytułowego opowiadania Michała Witkowskiego. Historia Roberta zakochanego w uroczym Pawle z Katowic to majstersztyk niemal pod każdym względem. Z przejęciem i trwogą wyczekiwałam kolejnych spotkań tej niezwyklej pary i boleśnie przeżywałam każde odrzucenie, jakim Pawełek raczył biednego Roberta. Los się jednak na katowiczaninie zemścił i tym samym przekreślił piękną, acz nieco burdelową miłość tych dwojga. Reszty nie wyrzeknę, bo zabiorę wam całą frajdę czytania prozy Michaśki. A jest o czym czytać!

Zgrzeszyłabym jednak, gdybym nie wyróżniła jeszcze kilku pozostałych autorów. Drugie miejsce przyznaję zatem Mariuszowi Sieniewiczowi, który zabierze was na Wycieczkę. Czym? Wyobraźcie sobie, że pociągiem. Tak, tym rodem z Lokomotywy Tuwima. Opowiadanie Sieniewicza to taka rozległa parafraza mojego ulubionego wiersza z dzieciństwa. Problem w tym, że w kosztach podróży przewidziana jest wycieczka i to nie byle jaka! W planach będzie bowiem zwiedzanie kolejnych wagonów pociągu. Pani konduktor (skądinąd również przewodnik) nie uprzedzi was jednak, że ten pociąg to po części szpital na kółkach. Stąd też jako pasażerowie będziemy mogli sobie popatrzeć i podotykać różnego rodzaju zakażonych. Ten krótki wstęp powinien wystarczyć. Resztę atrakcji znajdziecie już w samym opowiadaniu. 

Miejsce trzecie i ostatnie, godne wyróżnienia pozostawiłam Markowi Kochanowi i jego opowiadaniu o jakże wymownym tytule Józef H. Nie, nie Józef K., chociaż autorowi właśnie o to chodziło, byśmy kojarzyli tego mężczyznę z bohaterem Procesu Kafki. Józef z opowiadania Kochana to kolejny człowiek, którego życie diametralnie zmieniło się w ciągu jednego dnia. Wszystkiemu winne są tym razem wyniki badania krwi, które przyczyniły się do utraty pracy przez naszego bohatera, a ostatecznie nawet do jego wykluczenia ze społeczeństwa. Nazwisko Józefa nie bierze się znikąd. HIV zamyka przed nim wszystkie drzwi. Czy jego historia będzie równie absurdalna jak Józefa K.? Przekonajcie się sami.

Pozostałe cztery opowiadania zbioru Trafieni również zasługują na uwagę. Problem w tym, że Marcjanna jedzie do Afryki, Koń na biegunach, Wypatruj pierwszych liści, czy Ruchy mimo ciekawego ujęcia tematu, nie zapadają na długo w czytelniczą pamięć. Różnorodność stylu i historii zamieszczonych w tej książce powoduje jednak, że każdy z nas jest w stanie znaleźć tu coś dla siebie i mimowolnie dowiedzieć się czegoś o wirusie HIV.

Moim zdaniem Trafieni… zapracowali na wysoką ocenę. Po raz pierwszy przeczytałam bowiem książkę, której autorzy podjęli się mówienia o czymś, co do tej pory jest usilnie spychane na margines dyskursu publicznego. Zbiór ten nie jest co prawda podręcznikiem przedstawiającym profilaktykę zabezpieczającą nas przed zakażeniem, ale informacje przemycone na kartach opowiadań, zmuszają nas do refleksji i przypominają, że często w najbliższym otoczeniu żyją ludzie dotknięci AIDS. Ich choroba to jednak nie wyrok. Muszą sobie z nią radzić każdego dnia, a my, ludzie zdrowi powinniśmy im w tym pomóc. 

Pozycję tę polecam wszystkim, którzy nie są obojętni na fizyczne i psychiczne bóle drugiego człowieka, bo u tych cierpiących na znieczulicę lektura tego zbioru i tak niewiele zmieni. 


13 komentarzy:

  1. Ja bardzo dobrze wiem, w jaki sposób natknęłaś się na tę książkę ^^ Ach ten Kraków :D
    Tematyka taka niezbyt wakacyjna, ale z drugiej strony - od choroby nie ma wakacji...

    OdpowiedzUsuń
  2. No...z pewnością przywozisz sobie oryginalne pamiątki z Krakowa. Ciągle sobie obiecuję, że przeczytam coś tego Witkowskiego, ciągle go chwalisz:) Trafieni - to z pewnością wartościowa pozycja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chwalę, chwalę i już nie mogę się doczekać jego kolejnej książki, która już "się pisze". :)

      Usuń
  3. Strasznie fajny pomysł z tymi książkowymi pamiątkami :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydawnictwo A. B. - bastion nowej polskiej prozy :) To dzięki temu właśnie wydawnictwu oraz wszelakim Składom Taniej Książki w Grodzie Kraka poznałem Sieniewicza, Shutego, Świderskiego, czy Bieńkowskiego.

    Chwalonego przez Ciebie Witkowskiego jeszcze nie czytałem. Przyznam szczerze, że bardzo przestraszyłem się otoczki, która wokół niego wyrosła. Z ogromnym sceptycyzmem podchodzę do artystów chwalonych, niekiedy wręcz kreowanych przez nasze media :) Widzę jednak, że po Witkowskiego koniecznie będę musiał sięgnąć. Rany! Właśnie przeczytałem, że współpracuje z Ha!artem. Teraz już nie mam wyjścia. Czekam już tylko na jakąś dobrą promocję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A tak a propos Bieńkowskiego to mogę polecić książkę "Nic". Tutaj znajduje się jej recenzja mojego autorstwa:
    http://tnij.com/WBd2D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie przeczytam! A po Michaśkę możesz sięgnąć bez obaw. Byle tylko nie po audiobooka w jego wykonaniu! :)

      Usuń
  6. Ciekawa książka, dobra tematyka i forma. Chętnie przeczytam. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaciekawiłaś mnie tą książką. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tematyka sama w sobie godna uwagi, ale raczej dla mnie średnio interesująca. Poza tym mam jakąś nie całkiem dającą się wytłumaczyć awersję do polskich autorów współczesnych. A opowiadania mimo szczerych chęci, przeważnie mnie nudzą i rozpraszają. Mam nadzieję, że wiele nie stracę odpuszczając sobie tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaintrygowała mnie ta "Wycieczka". Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyznam szczerze, że książka jak i sama tematyka mnie trochę przeraża. Przeczytam, jeśli tylko trafi w moje ręce.

    OdpowiedzUsuń