
Dwudziestolecie międzywojenne, Hipek Wariat, Hipolit Rytter, II RP, Kryminał, Lublin, mafia, Mariusz Gadomski, Posiadam, powieść, Thriller, Warszawa, Wydawnictwo Oficynka, złodziej
Macie dość długich zimowych wieczorów? Szukacie książki, która rozgrzałaby Wasze czytelnicze emocje? Koniecznie sięgnijcie po najnowszą powieść Ludki Skrzydlewskiej pt. Życz mi szczęścia i dajcie się porwać gorącej historii w zimowym klimacie.
🌲
Nadia miała spokojne, poukładane życie i niespiesznie przygotowywała się do świąt Bożego Narodzenia, gdy nagle jak grom z jasnego nieba spadła na nią wiadomość o nastoletniej bratanicy, która ma pozostać pod jej opieką. Brzmi nieprawdopodobnie? To koniecznie musicie poznać całą opowieść o losach Nadii Stankiewicz, młodej Wiki, lokalnych gangsterów i ścigającego ich podinspektora Igora Jastrzębskiego.
🌲
Ludka Skrzydlewska to autorka znana i lubiana w kręgach miłośniczek romansów. W jej twórczości nie brakuje mężczyzn o złych zamiarach, scen erotycznych i gorących uczuć. Tym razem w Życz mi szczęścia autorka serwuje Nam to wszystko w grudniowej scenerii, wśród ośnieżonych krakowskich ulic i pokrytych białym puchem wzgórz znajdujących się w Wiśle. Mimo niskiej temperatury i opadów śniegu, Nasi bohaterowie nie narzekają na nudę i, co najważniejsze, swoim zachowaniem rozgrzewają siebie i czytelników do czerwoności…
🌲
Do tej pory nie znałam twórczości Skrzydlewskiej i nie spodziewałam się, że pod tak niepozorną okładką, która zapowiadać mogłaby okołoświąteczną powieść obyczajową, skrywa się historia romantyczno-erotyczna z bezpruderyjnym dialogami, okraszona wątkami rodem z prawdziwego kryminału. Trzeba przyznać, że autorka potrafi budować napięcie, zwodzić czytelnika i zaskakiwać zwrotami akcji, których nie powstydziłby się żaden twórca literatury sensacyjnej.
🌲
Mówi się, że romanse i erotyki to literatura kobieca, jednak jestem niemal pewna, że historia miłosna Nadii i Igora przypadnie do gustu nie jednemu mężczyźnie. Zainteresowanych tą gorącą powieścią odsyłam do lektury Życz mi szczęścia i ostrzegam - będzie się działo!
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Editio.
Ludka Skrzydlewska
TYTUŁ:
Życz mi szczęścia
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
304
Wierzycie w przeznaczenie? Uważacie za możliwe, by dwoje zupełnie obcych sobie ludzi trafiło na siebie przypadkiem i połączyło się na całe życie a nawet dłużej? Właśnie to spotkało Thorę Liškovą i Santiago Lópeza Romero, bohaterów debiutanckiej książki Catriony Silvey pt. „Do zobaczenia w innym życiu”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Poradnia K.
💫
Gdy Nasi bohaterowie po raz pierwszy spotkali się w Kolonii, jeszcze nie wiedzieli, że nie zdążą się nacieszyć tą chwilą. Choć minęła ona w mgnieniu oka, wraz z jej końcem niewidzialna granica życia i śmierci przestała dla nich istnieć, a za każdym razem, gdy jedno odchodziło z tego świata, spotykali się ponownie w innych wcieleniach.
💫
Thora i Santi raz prezentują się czytelnikom jako rodzeństwo, innym razem jako zakochani z dużą różnicą wieku w związku, by wreszcie pozostawać również w relacjach nauczyciel – uczennica czy lekarka – pacjent. Kiedy z każdym kolejnym rozdziałem widzimy ich w innej konfiguracji, mamy wrażenie, że będą tak napotykać na siebie w nieskończoność. Okazuje się jednak, że nie taki jest plan, a historia tych dwojga wcale nie przypomina typowego romansu.
💫
Zaskakujący zwrot akcji i wątki z pogranicza science fiction to niewątpliwie największe zaskoczenia tej książki. Jeśli dodamy do tego dysputy filozoficzne bohaterów i rozmaite scenariusze, w których spotykają się Thora i Santi, to otrzymamy wspaniały debiut Catriony Silvey, którego nie sposób zaszufladkować w jednej kategorii gatunkowej. To piękna opowieść o wielu wymiarach miłości, która nie zawsze jest uczuciem oczywistym i możliwym do spełnienia. To także historia o niezwykłym, godnym podziwu poświęceniu dla drugiego człowieka, którego jako czytelnicy możemy się uczyć od tej wyjątkowej pary.
💫
Gorąco polecam „Do zobaczenia w innym życiu” wszystkim, którzy wierzą w wędrówkę dusz i mają ochotę przeżyć fascynującą przygodę z pogranicza jawy i snu oraz tym, którzy oczekują od literatury czegoś więcej niż przeciętność.
Za egzemplarz recenzencki książki dziękuję Wydawnictwu Poradnia K.
AUTOR:
Catriona Silvey
TYTUŁ ORYGINALNY:
Meet Me in Another Life
TYTUŁ POLSKI:
Do zobaczenia w innym życiu
TŁUMACZENIE:
Paweł Łopatka
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
350
Nie sposób przeoczyć ich w
krajobrazie miasta. Swoim specyficznym odcieniem czerwieni cieszą oko
zaciekawionych turystów i żyjących w tej okolicy z dziada pradziada
mieszkańców. Mimo upływu lat, nadal są architektonicznymi perłami w śląskiej koronie.
Familoki, bo o nich mowa, tym razem stały się bohaterami najnowszej książki Kamila Iwanickiego pt. Familoki. Śląskie mikrokosmosy. Opowieści o mieszkańcach
ceglanych domów, w której z wielkim zaangażowaniem przedstawiono czytelnikom
trudne dzieje przybytków z czerwonej cegły, poczynając od genezy ich powstania
a kończąc na współczesnej funkcji familoków w przestrzeni miast Górnego Śląska.
Kamil Iwanicki, znany na Śląsku
jako twórca projektów regionalnych, tym razem postanowił podzielić się z
czytelnikami swoją ogromną wiedzą na temat kolonii robotniczych, powstałych przed
laty dla pracowników kopalń i hut, od których roi się na mapie tego obszaru. W
trakcie czytelniczego spaceru poznamy familoki znajdujące się m.in. na
katowickim Nikiszowcu i Giszowcu, w słynnej dzielnicy Bytomia - Bobrek, jak
również te w Lipinach czy Rudzie Śląskiej-Chebzie. Dla mnie wyjątkowo
wartościowa wśród opisywanych miejsc jest nieczęsto spotykana w Zagłębiu Dąbrowskim
zabudowa robotnicza - Kolonia Piaski usytuowana w mojej rodzinnej Czeladzi. I
choć różni się ona od klasycznych familoków, to jej przeznaczenie pozostaje
niezmienne – była domem dla wielu ciężko pracujących mieszkańców Naszego
regionu.
Familoki w szczególnie interesujący
sposób łączą aspekt historyczny ze współczesnym. Opowieści te pokazują nam rzeczy,
miejsca i zdarzenia, których już nie ma, by ocalić je od zapomnienia i choć na
chwilę zaprosić czytelnika do świata, w którym żyły pokolenia Ślązaków. I tak,
w trakcie lektury dowiadujemy się, czym były piekarnioki czy chlewiki, jak
przebiegało świniobicie, kogo mógł złapać bebok czy też dlaczego ramy okien w
familokach zwykle malowano czerwoną farbą. Te pozornie błahe elementy budują fascynującą przestrzeń, zupełnie obcą współczesnym mieszkańcom
śląskich blokowisk. A jeśli dodać do tego fakt, że Iwanicki umie z reporterskim zacięciem
opowiadać o historii opisywanych miejsc, to nie pozostaje Nam nic innego, jak
dać się porwać na ten czytelniczy spacer, który wiedzie wprost na śląskie
podwórka.
Nie da się ukryć, że nawet dla
mnie, mieszkanki województwa śląskiego, która wie, co to familok, zna co nieco śląskiej
gwary i swego czasu mocno zachwycała się Cholonkiem Janoscha, wiele faktów
przedstawionych w książce Iwanickiego było dotąd zupełnie nieznanych. Wraz z
kolejnymi kartami książki, zgłębiałam obce mi dotąd rejony historycznych zależności
niemiecko-śląskich i poznawałam sylwetki tych, którzy budowali potęgę dawnego
Śląska. Wreszcie to dzięki tej publikacji miałam wyjątkową okazję spojrzeć
na Śląsk oczami jego dawnych mieszkańców i właśnie ten wzruszający obraz
pozostanie już na zawsze w mojej pamięci.
Jeśli zatem pochodzicie z zupełnie
innego regionu lub jesteście Ślązakami, ale nie możecie się wybrać na tegoroczny,
kultowy już Jarmark na Nikiszu, by na własne oczy zobaczyć, na czym polega
piękno familoków, to gorąco zachęcam Was do lektury książki autorstwa Kamila Iwanickiego, bo to niebywała okazja, by poznać bliżej śląską kulturę, tradycje oraz
życie codzienne dawnych i obecnych mieszkańców tego regionu.
Za egzemplarz recenzencki książki serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Helion.
Wojny, powstania i rewolucje to dla wielu pasjonatów historii najciekawsze karty z opowieści o przeszłości. Powodem tych fascynacji nie jest zazwyczaj chęć odkrycia okoliczności towarzyszących tym zdarzeniom czy pragnienie zdobycia wiedzy na temat liczby ofiar w nich poległych, a raczej potrzeba pozyskania informacji na temat metod walk i rodzajów broni zastosowanych przez zwaśnione strony. Książka autorstwa Oscara E. Gilberta i Romaina Cansière`a pt. Czołgi. Historia broni pancernej, która ukazała się w ramach kultowej serii SEKRETY HISTORII to prawdziwa gratka dla miłośników przeszłości, a zwłaszcza dla fanów historii wojskowości. Jej autorzy zadbali o to, by na kilkuset stronach książki ukazać genezę powstania czołgów jako broni pancernej i przeprowadzić czytelników przez kolejne etapy zmian w doktrynach zastosowania broni pancernej podczas działań wojennych.
Gilbert i Cansière są specjalistami z zakresu historii militarnej i jak na ekspertów przystało, oddali w ręce czytelników przemyślaną pod względem treściowym i narracyjnym pozycję, w której zarówno "znawcy tematu", jak i początkujący pasjonaci tanków, nauczyciele a także ich uczniowie znajdą coś dla siebie. Mamy tu fragmenty rozmaitych doktryn militarnych z autorskim komentarzem, szczegółowo omówione bitwy z wykorzystaniem czołgów oraz zestawienie słabych i mocnych stron zastosowania pojazdów opancerzonych w konkretnych starciach zbrojnych. A wszystko to ujęte w porządku chronologicznym - od debiutu czołgów w czasach Wielkiej Wojny aż po czasy współczesne, w których to tanki nadal odgrywają istotną rolę w rosyjskich czy chińskich siłach zbrojnych. Udane połączenie aspektu historycznego z aktualną sytuacją militarną na świecie sprawia, że po tę pozycję po prostu powinniśmy sięgnąć - nie tylko po to, by poznać przeszłość, ale również po to, żeby dowiedzieć się więcej na temat wojskowości w czasach, w których przyszło Nam żyć.
Doskonałym uzupełnieniem treści przedstawionych w książce są:
-zamieszczone w niej kalendarium przedstawiające w porządku chronologicznym dziejową ewolucję pojazdów opancerzonych,
-schemat konstrukcji czołgu na przykładzie amerykańskiego M60A1,
-liczne fotografie prezentujące pancerne maszyny i ich użytkowników w boju.
Elementy te niewątpliwie uatrakcyjniają przekaz i przybliżają odbiorcom momentami trudne do zrozumienia treści związane ze sztuką wojenną. Fakt, że fotografie pochodzą w większości ze zbiorów muzealnych daje czytelnikom wyjątkową możliwość obcowania z eksponatami, których być może nigdy nie zobaczylibyśmy na żywo.
Jako historyczka, nieszczególnie związana z historią wojskowości gorąco polecam książkę pt. Czołgi. Historia broni pancernej. Co więcej, uważam, że to pozycja obowiązkowa dla osób, które chcą poznać genezę tego rodzaju pojazdów opancerzonych, przekonać się, jaką rolę odegrały tanki w historii militarnej i wreszcie dowiedzieć się, czym na przestrzeni wieków różniły się doktryny wojskowe poszczególnych krajów. O ile bowiem, zazwyczaj znana jest doktryna militarna III Rzeszy w czasach II wojny światowej, o tyle niewielu z Nas wie np. jaką rolę współcześnie pełnią czołgi w armii Izraela. A biorąc pod uwagę obecną sytuację na świecie, chyba lepiej jest wiedzieć.
Za egzemplarz recenzencki książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu RM.
Oscar E. Gilbert, Romain Cansiere
TYTUŁ ORYGINALNY:
Tanks. A Century of Tanks Warfare
TYTUŁ POLSKI:
Czołgi. Historia broni pancernej
WYDAWNICTWO:
WYDANIE:
II
LICZBA STRON:
232
Jestem nauczycielem poszukującym. Stale szukam nowych narzędzi dydaktycznych, które uatrakcyjnią nawet te "nudne" lekcje j. polskiego, historii, wiedzy o społeczeństwie czy HiT-u i trafią do mojej grupy docelowej, czyli uczniów szkół ponadpodstawowych. Te poszukiwania doprowadziły mnie do najnowszej publikacji autorstwa Jakuba Tylmana pt. Jak pokolorować szkołę, dedykowanej nauczycielom i rodzicom uczniów, którzy chcą zmienić skostniałe oblicze polskiego szkolnictwa.
Na początek kilka słów o autorze. Jakub Tylman to pedagog z wieloletnim stażem, czynny zawodowo nauczyciel z głową pełną kreatywnych pomysłów, otoczony ludźmi, którzy podzielają jego entuzjazm i sprzyjają kolejnym nowatorskim rozwiązaniom. Co ciekawe, działa w państwowej szkole podstawowej, w stosunkowo niewielkim mieście, czym udowadnia, że działać można w każdych warunkach, niezależnie od sytuacji finansowej placówki i układów politycznych w Naszym kraju. I chyba właśnie fakt, że autor "jedzie na prawdzie" i przedstawia czytelnikom edukacyjne rozwiązania z "własnego podwórka" sprawiają, że książkę pt. Jak pokolorować szkołę czyta się jednym tchem, niemal stale nie wychodząc z podziwu dla pomysłowości jej autora.
Teraz o samej książce, która składa się z trzech odrębnych części: wprowadzającej, opisującej metody kreatywnej edukacji i podsumowującej. W pierwszej z nich, autor porusza istotne kwestie związane z podmiotowością ucznia, kreatywnością nauczyciela i wreszcie kontrowersyjną ideą oceniania Naszych wychowanków. W tym ostatnim przypadku zwraca uwagę na fakt, że oceny nie świadczą o postępach uczniów i mogłoby ich nie być, ale skoro już są, to mają motywować do działania. Podejmuje również trudny dla mnie temat zasadności zadawania prac domowych, które w moim przekonaniu nadal są ogniwem obowiązkowym każdej lekcji. Drugą część książki stanowi zaś tzw. "Dziesiątka Tylmana", czyli zbiór dziesięciu nowatorskich rozwiązań edukacyjnych przetestowanych przez samego autora. Podsumowanie zaś to fotograficzny dowód na prawdziwość słów autora i zbiór wywiadów z osobami związanymi (lub nie) z polską edukacją, które poznały Jakuba Tylmana i doceniają jego działania. Jeśli jesteście ciekawi, na co jako nauczyciel wpadł Jakub Tylman i jak bardzo jego pomysły różnią się od klasycznych działań dydaktycznych typowego belfra, gorąco polecam ten wyjątkowo udany poradnik i zaproponowane przez autora inicjatywy.
Trzeba przyznać, że rozwiązania przedstawione w książce Tylmana robią wrażenie i to nie tylko na uczniach, którzy korzystają z nich na co dzień, ale również na czytelnikach tej książki. Ba, kiedy opowiedziałam o jednym z nich, czyli pracowni Lego swoim 16-letnim uczniom, byli gotowi od razu działać, by i w Naszej szkole powstało takie miejsce. Skoro jest zapał w młodych ludziach i gotowość do działania, to znaczy, że Jakub Tylman ma rację i to na Nas - ich nauczycielach i rodzicach spoczywa rola wspierających i koordynatorów projektów, które mogą pokolorować polską szkołę.
Nie powiem, że po lekturze tej książki doznałam olśnienia i postanowiłam wprowadzić pomysły autora w życie. Nie są one bowiem na tyle uniwersalne, by mogły sprawdzić się w każdej grupie wiekowej uczniów. W moim przekonaniu autorowi chodziło jednak o to, by pokazać, że przy odrobinie chęci nauczyciele mogą zrobić coś niesztampowego, co da im satysfakcję, pozwoli się realizować a przy tym, a może przede wszystkim, będzie służyć wychowankom i sprawi, że nauka stanie się dla nich przyjemnością. I właśnie po to, by przekonać się, że zmiany w polskiej szkole są potrzebne, gorąco zachęcam do lektury najnowszej książki Jakuba Tylmana i rozwijania swojej rodzicielskiej lub pedagogicznej kreatywności niezależnie od miejsca i okoliczności.
Za egzemplarz recenzencki książki dziękuję Grupie Wydawniczej Relacja.
Jakub Tylman
TYTUŁ:
Jak pokolorować szkołę
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
240
Każdy z Nas ma jakieś marzenie, które chciałby kiedyś spełnić. Największymi marzycielami są jednak dzieci. To ich marzenia spełniają się szybciej i częściej niż pragnienia dorosłych. Ale czy każde dziecko może dostać to, o czym marzy? Billy, bohater szwedzkiej książki pt. Billy i dziwny dzień, którą stworzyli Birgitta Stenberg i Mati Lepp śni o pięknym czerwonym aucie na pedały. Właśnie nadchodzą jego urodziny. Nie wie jednak, czy dostanie upragniony prezent.
W dniu urodzin Billy`ego wszyscy wokół zachowują się dziwnie, co bardzo martwi małego chłopca. Dziecko, które nie rozumie zachowania dorosłych, odczuwa smutek i odrzucenie. Ten bardzo istotny problem w relacji dorosły-dziecko stanowi podstawę opowieści o marzeniu Billy`ego. Właśnie dlatego uważna lektura daje Nam ważną lekcję. Uczy, jak rozmawiać z dzieckiem, by nie czuło się pominięte przez dorosłych.
Nie chcąc zdradzać zbyt wielu szczegółów z życia Billy’ego, zwrócę uwagę na wspaniałe książkowe ilustracje i piękną okładkę, które zachwycają oczy czytelników i nawiązują do treści całej opowieści, czyniąc ją wyjątkowo atrakcyjną, nie tylko dla małych czytelników. Wystrzałowej fryzury mamy Naszego bohatera czy wyglądu psa Ruffego po prostu nie sposób zapomnieć.
Dla mojego synka, Billy bardzo szybko stał się kolegą, z którym łączy go wspólna pasja - samochody. O jego urodzinowym dniu mógłby czytać codziennie. Co więcej, sam z niecierpliwością wyczekuje już swoich urodzin. Radość, którą sprawia mu czytanie o przygodzie Billy`ego, to najlepsza rekomendacja dla tej wyjątkowej książeczki.
Jeśli szukacie wartościowej, pięknie ilustrowanej i pouczającej pozycji nie tylko dla Waszych maluchów, to Billy i dziwny dzień zdecydowanie przypadnie Wam do gustu. A może, tak jak my, skusicie się również na inne książkowe przygody Billy’ego?
Za egzemplarz książki dziękujemy Wydawnictwu Zakamarki!
AUTORZY:
Birgitta Stenberg, Mati Lepp
TYTUŁ:
Billy i dziwny dzień
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
28
David Foenkinos
TYTUŁ ORYGINALNY:
Numero deux
TYTUŁ POLSKI:
Numer drugi
PRZEKŁAD:
Aleksandra Weksej, Karol Buda
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
240
AUTOR:
Sylwia Chutnik
TYTUŁ:
Smutek Cinkciarza
WYDAWNICTWO:
Od Deski do Deski
LICZBA STRON:
224
Rok 1969 obfitował w Stanach Zjednoczonych w szereg wydarzeń społeczno-politycznych, których kulminacja nastąpiła latem. W czasie, kiedy gro pracujących Amerykanów przebywało na zasłużonych urlopach, znaczna część amerykańskich mężczyzn przeżywała wojenny koszmar w Wietnamie, a jeszcze inni obywatele USA manifestowali swój sprzeciw wobec interwencji zbrojnej głosząc hasło "Make love, not war" i biorąc udział w pierwszym w historii festiwalu Woodstock. Wszystkie te wydarzenia stały się udziałem bohaterów znakomitej powieści Elin Hilderbrand pt. Lato `69.
Klan Nicholsów-Foleyów-Levinów to wielopokoleniowa rodzina ze swoimi zaletami i przywarami. Exalta - najstarsza z rodu, jak przystało na nestorkę, stara się otwarcie ingerować w życie pozostałych bohaterów i każdego lata użycza swojego domu na malowniczej wyspie Nantucket, by jej córka, niekoniecznie lubiany przez nią zięć i wnuki mogły odpocząć od miejskiego zgiełku. Tytułowe lato `69 roku ma jednak znacznie różnić się od pozostałych. Po raz pierwszy na Nantucket najmłodsi bohaterowie nie odliczą się komplecie. Wtedy jeszcze nie wiedzą, że te wakacje zapiszą się na kartach historii.
Tygrys, Blair, Kirby i Jessie to czworo rodzeństwa i cztery pozornie różne życiorysy, które pod piórem Elin Hilderbrand łączą się w jedną, powiązaną szeregiem zależności opowieść. Mimo różnicy wieku, łączą ich nie tylko więzy krwi. Każde z rodzeństwa przeżywa lato 1969 roku bardzo intensywnie. Wojna w Wietnamie, małżeństwo i poród bliźniąt, początki samodzielności i pierwsze zauroczenie sprawiają, że bohaterowie tej książki, podobnie jak jej czytelnicy, ani przez chwilę się nie nudzą. Rozterki życiowe Kate, czyli matki całej czwórki oraz epizody z życia pozostałych bohaterów czynią Lato`69 powieścią wielogłosową, w której każdy czytelnik, niezależnie od wieku, odnajdzie dla siebie interesujący wątek i z uwagą będzie śledził losy ulubionych postaci.
Autorka Lata`69 ponownie wybiera obfitującą w wysokie temperatury porę roku i po raz kolejny osadza akcję swej powieści na znanej jej niemal od podszewki, malowniczej wyspie Nantucket, przez co zaznajomieni z twórczością "królowej letnich romansów" odbiorcy, mają wrażenie, że wracają w znane i lubiane okolice. Ku Naszemu zaskoczeniu, bohaterowie tej opowieści odkryją przed czytelnikami nieznane do tej pory oblicze wyspy i pozwolą towarzyszyć sobie podczas eksplorowania uroków tego malowniczego miejsca. Dzięki temu, Nantucket staje się dodatkowym, niemym bohaterem powieści, który przemawia do odbiorców za pomocą zapierających dech w piersiach obrazów natury.
Upalne lato, urokliwe miejsce i moc równie gorących wrażeń towarzyszących Nam w trakcie lektury tej powieści to prosta i zarazem najlepsza rekomendacja, by sięgnąć po Lato`69. Niezawodna Elin Hilderbrand jak zwykle zadbała o każdy szczegół swoje powieści. Począwszy od tytułów rozdziałów, będących tytułami piosenek popularnych w latach 60. XX wieku aż po wzruszającą korespondencję pomiędzy bohaterami, która sprawia, że wraz z zainteresowanymi czekamy na każdy kolejny list. Lekka, miejscami zabawna a momentami mocno wzruszająca historia przedstawiona na kartach Lata`69, mimo pozornie błahego charakteru, na długo zapada w pamięć i nie pozwala zapomnieć o losach bliskich sercom czytelników bohaterów. Jeśli zatem jesteście gotowi przeżyć następną przygodę na Nantucket i na kilka godzin stać się częścią klanu Nicholsów-Foleyów-Levinów, to gorąco polecam Wam Lato`69, bo to powieść z gatunku tych, które od pierwszej do ostatniej strony fascynują, trzymają w napięciu i gwarantują całą gamę emocji.
PS. Mnie osobiście szczególnie ujął fakt, że inspiracją do osadzenia tej historii w roku 1969 były narodziny samej autorki oraz jej brata bliźniaka, któremu dedykowała swoją powieść.
Elin Hilderbrand
TYTUŁ POLSKI:
Lato`69.
TYTUŁ ORYGINALNY:
Summer of `69
TŁUMACZENIE:
Beata Huet
LICZBA STRON:
440
WYDAWNICTWO:
Ledwie opadł kurz po ostatnich, osadzonych w przeszłości przygodach otulistópek, które poznaliśmy dzięki ciekawości małej Be i życzliwości jej dziadka, muzealnego kustosza, a Nasza niezawodna bohaterka znów zapewniła czytelnikom dużą dawkę rozrywki ze skarpetkami w roli głównej. Tym razem wszystkiemu winny okazał się manuskrypt, który dziadek podarował małej Be podczas wizyty w muzeum. Jesteście ciekawi, co zawierał? Koniecznie sięgnijcie po kolejną część przygód Naszych materiałowych przyjaciół z książki pt. Sekretna historia ludz... skarpetek autorstwa Justyny Bednarek.
Kim byłby da Vinci bez swojego mistrza Calzino? Co zrobiłby Tycho Brache, gdyby na swojej drodze nie spotkał brudnoniebieskiej skarpetki? Z pewnością obaj mieliby poważne kłopoty. Na szczęście, niezależnie od dziejowych zawirowań i specyfiki czasów, w jakich przyszło człowiekowi żyć, jedno okazuje się pewne: kiedy pojawiają się problemy, na skarpetki zawsze można liczyć. Nasi mali bohaterowie są niezawodni w każdej sytuacji, a ich błyskotliwe pomysły nie jeden raz ratują losy świata. Towarzyszą tęgim umysłom przy ich twórczej pracy. Przemierzają kontynenty i świetnie radzą sobie na wodach. Podsuwają ludziom nietuzinkowe idee. Są wszędzie tam, gdzie pojawiają się problemy, a za swoje zaangażowanie nie oczekują niczego w zamian. Jedyny istotny dla nich dowód uznania to fakt, że to one nadają bieg historii. I nie da się ukryć, że to właśnie dzięki skarpetkom, każda przygoda opowiedziana na kartach tej książki nabiera głębszego sensu.
Justyna Bednarek po raz kolejny sprawiła ogromną przyjemność swoim małym i dużym czytelnikom, oddając w Nasze ręce aż osiem wspaniałych skarpetkowych historii, opatrzonych uroczymi ilustracjami, które wyszły spod ręki niezawodnego Daniela de Latour. Skarpetki powołane do życia przez wspominany duet swoim dorosłym fanom proponują oryginalną, okraszoną dużą dozą ironii lekcję historii a dzieciom po raz kolejny gwarantują doskonałą rozrywkę połączoną z poznawaniem elementów historycznych w przyjemnej i zabawnej dla młodych czytelników formie. Z Sekretną historią ludz... skarpetek nie sposób się nudzić. To pozycja z gatunku tych, które bawią i uczą jednocześnie. Wystarczy tylko posłuchać, co mają do powiedzenia Nasi kolorowi bohaterowie.
Na szczególną uwagę zasługuje zawarta w tym tomie serii najbardziej kolorowa historia o skarpetkach niebiesko-żółtych i biało-czerwonych, które muszą stoczyć walkę z czerwoną skarpetkową zarazą. Ta pełna zwrotów akcji opowieść podsumowująca cały zbiór otulistópkowych przygód, to wyjątkowo trafiony sposób na wyjaśnienie młodszym dzieciom w przystępnej dla nich formie, skąd bierze się zło na świecie, czym jest konflikt i dlaczego warto pomagać innym w potrzebie. Nieco starsi czytelnicy pewnie bez trudu odnajdą w tej historii analogię do wojny rosyjsko-ukraińskiej i roli, jaką Polacy odgrywają w tym nieustannie trwającym politycznym konflikcie. Za ten współczesny akcent w Sekretnej historii ludz... skarpetek, ułatwiający dzieciom zrozumienie, co dzieje się wokół nich, niewątpliwie należą się autorce wyrazy uznania.
Wszystkich, którzy nie mieli jeszcze okazji poznać talentu literackiego Justyny Bednarek, gorąco zachęcam do przeczytania obu tomów Sekretnej historii ludz... skarpetek i innych przygód otulistópek zawartych w pozostałych książkach autorki, a ja, w towarzystwie mojego syna, oczarowanego przygodami sprytnych tekstylnych przyjaciół, po cichu liczę na to, że niebawem światło dzienne ujrzy kolejny tom tej serii, który udowodni, że skarpetki żyjące obecnie pośród Nas każdego dnia dbają o losy świata.
Za egzemplarz recenzencki tej książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Poradnia K.
Justyna Bednarek
TYTUŁ:
Sekretna historia ludz... skarpetek
TOM:
2
ILUSTRACJE:
Daniel de Latour
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
160
Sydonia pochodzi z Borków. Borkowie to ród stary jak sam diabeł a do tego piekielnie sławny na XVII-wiecznym Pomorzu. Jego członkowie są nieobliczalni i zawzięci. Za swój ród i majątek są w stanie zginąć. Wyróżnia ich niebywała charyzma i hart ducha. Te cechy posiada również Sydonia - przedstawicielka rodu i główna bohaterka najnowszej powieści Elżbiety Cherezińskiej pt. Sydonia. Słowo się rzekło.
Ta wyjątkowej urody kobieta, za którą szaleją przedstawiciele pomorskiego rodu Gryfitów to chodząca tajemnica. Pod okazałą kryzą skrywa niemały sekret. W sekrecie przed światem trzyma osobiste relacje z Gryfitami. Z darów lasu tworzy sekretne nalewki, a niektórzy twierdzą, że posiada również tajemnicze moce. Wygląda na kruchą i delikatną niewiastę, a nie brak jej siły na to, by odeprzeć niechciane zaloty czy przez wiele lat walczyć o spadek po swej matce. I chyba właśnie ta tajemniczość przysparza Naszej bohaterce niemałych kłopotów, o których przeczytacie na kartach tej wspaniałej powieści.
Moja przygoda z twórczością Elżbiety Cherezińskiej zaczęła się dawno temu. W tym czasie pochłonęłam cykl Odrodzone królestwo (Korona śniegu i krwi - RECENZJA, Niewidzialna korona - RECENZJA, Wojenna korona - RECENZJA), poznałam Legion - RECENZJA, Królową i Hardą - RECENZJA oraz Byłam sekretarką Rumowkiego - RECENZJA. Nie mogłam sobie również odmówić lektury najnowszej książki tej autorki i muszę przyznać, że i tym razem niemal od pierwszych stron byłam oczarowana. Główna bohaterka powieści - Sydonia von Bork ujęła mnie swoją osobowością, zachwyciła determinacją i wiele razy, podczas czytania tej książki, doprowadziła do wzruszeń. Od pierwszych stron z wielką uwagą śledziłam losy Sydonii i z napięciem oczekiwałam zakończenia jej historii, które również do oczywistych nie należy. Jeśli zatem lubicie powieści historyczne, a przy tym interesują Was losy kobiet oskarżonych o czary, to opowieść o życiu Sydonii jest skrojona na Waszą miarę. Wystarczy tylko usiąść wygodnie i przenieść się w czasie do wydarzeń politycznych sponsorowanych przez pomorską elitę władzy sprzed wieków.
Jak zwykle w powieściach Cherezińskiej, godne wszelkich pochwał są kreacje bohaterów. Charakterystyka kolejnych książąt z rodu Gryfitów, z ich zaletami i przywarami, to prawdziwy pisarski majstersztyk. Dzięki staraniom autorki, bohaterowie niemal od razu zwracają Naszą uwagę, budzą sympatię lub wrogość, a przede wszystkim nie pozwalają o sobie zapomnieć.
Nie chcąc zdradzać Wam losów Sydonii, napiszę tylko, że to pełna zwrotów akcji opowieść, oparta na oryginalnych aktach procesowych tej szlachcianki, które przetrwały dziejową zawieruchę i stały się dla autorki bezpośrednią inspiracją do napisania powieści. I choć długo trzeba było czekać, by Sydonia dała się poznać czytelnikom w zbeletryzowanej wersji, to było warto, bo od tej książki nie sposób się oderwać.
Zachęcam, polecam i proszę o więcej!
AUTORKA:
Elżbieta Cherezińska
TYTUŁ:
Sydonia. Słowo się rzekło
WYDAWNICTWO:
Zysk i S-ka
LICZBA STRON:
584
Justyna Bednarek
TYTUŁ:
Sekretna historia ludz... skarpetek
ILUSTRACJE:
Daniel de Latour
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
192
Elin Hilderbrand
TYTUŁ ORYGINALNY:
28 Summers
TYTUŁ POLSKI:
I nadejdzie lato
PRZEKŁAD:
Ewa Borówka
LICZBA STRON:
456
WYDAWNICTWO:
Wit Szostak
TYTUŁ:
Chochoły
CYKL:
Trylogia krakowska, t. 1
WYDAWNICTWO:
Powergraph
LICZBA STRON:
640
Jesteś serialową gwiazdą u szczytu popularności. Twoją twarz rozpoznają miliony widzów, a fani śledzą niemal każdy Twój ruch. Dobrze zarabiasz i możesz sobie pozwolić na zakup nowego mieszkania. Aż pewnego dnia, Twoje cudowne i poukładane życie zostaje wystawione na próbę. Tracisz grunt pod nogami, masz wrażenie, że idziesz na dno i nie wiesz, co zrobić, by utrzymać się na powierzchni. Tak właśnie czuje się Emi, bohaterka Kuszącej propozycji, która z dnia na dzień może stracić wszystko: pieniądze, fanów, a przede wszystkim niezależność. Ma wrażenie, że nie znajdzie już sposobu, by wybrnąć z tej skomplikowanej sytuacji, jednak los szykuje dla niej wyjątkową niespodziankę...
Wokół znajdującej się w trudnym położeniu Emi zaroi się od ludzi. Czarek, Tymoteusz, Iza, Łucja, Klaudia, Oli i Daniel, zapewnią Naszej bohaterce i czytelnikom tej książki rozrywkę na długie godziny. To właśnie wspomniani bohaterowie sprawiają, że stajemy się widzami literackiej telenoweli, której scenariusz jest tak prawdopodobny jak gdyby napisało go samo życie. Są w nim układy, wzniosłe uczucia i wielkie rozczarowania. Tylko czy przewidziano miejsce na szczęśliwe dla Naszej gwiazdy zakończenie?
Codzienne życie i problemy współczesnych celebrytów to znakomity temat na powieść. Ich zawirowania zawodowe i osobiste, liczne zmiany partnerów i poszukiwania prawdziwej miłości znajdziemy również na kartach książki Małgorzaty Kasprzyk. I choć w dorobku literackim autorki nie brak pozycji o zupełnie innej tematyce (w tym powieści historycznych), to trzeba przyznać, że umiejscowienie akcji w kręgu gwiazd telewizyjnych było "strzałem w dziesiątkę". Obcowanie z wykreowanymi na kartach tej książki aktorami to sama przyjemność, zaś podglądanie ich prywatnego życia sprawia, że jako czytelnicy możemy choć na chwilę wcielić się w rolę prawdziwych paparazzi.
Kusząca propozycja to interesująca powieść, od której wprost nie sposób się oderwać. Ta lektura to pozycja dedykowana wszystkim tym, którzy na kilka godzin porzucić własne zmartwienia i spojrzeć na świat oczami innych ludzi. Znakomicie prowadzona narracja, która przedstawia nie tylko losy głównej bohaterki, ale również wielu innych kobiet z jej otoczenia, ukazując cienie i blaski kobiecej egzystencji to niewątpliwie największa zaleta Kuszącej propozycji. Takie ujęcie pozwala na odnalezienie w wybranej bohaterce cząstki siebie, swoich problemów, kompleksów czy marzeń i oczywistą konstatację, że każda przedstawicielka płci pięknej to odrębna, miejscami bolesna, aczkolwiek wspaniała historia.
Choć pierwszy raz mam do czynienia z twórczością Małgorzaty Kasprzyk, jestem przekonana, że warto poznać bliżej nie tylko Kuszącą propozycję, ale także inne książki tej autorki. Jej swoboda pisarska, lekkie pióro i umiejętność prowadzenia wielowątkowej narracji przekonują mnie do poszukiwań kolejnych tytułów, które wyszły spod pióra tej autorki.
A Was raz jeszcze zachęcam do sięgnięcia po Kuszącą propozycję, byście i Wy mogli ulec tej czytelniczej pokusie.
Małgorzata Kasprzyk
TYTUŁ:
Kusząca propozycja
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
266
Za egzemplarz recenzencki książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res/Amare.