piątek, 3 stycznia 2014

"W nas też jest Las"


O twórczości Elżbiety Cherezińskiej dowiedziałam się przez przypadek. Przeglądając produkty jednej z internetowych księgarni, natrafiłam na przykuwającą wzrok okładkę książki pt.: Byłam sekretarką Rumkowskiego. Dzienniki Etki Daum i przepadłam. Postanowiłam za wszelką cenę zdobyć tę pozycję i sprawdzić, co autorka ma do powiedzenia na temat Litzmannstadt Getto i Estery Daum, która jako jedna z nielicznych Żydówek w gettcie miała dostęp do Chaima Mordechaja Rumkowskiego, "króla" łódzkiej społeczności żydowskiej. O swoich wrażeniach po lekturze tej książki opowiedziałam Wam tutaj. Zachwycona pozycją Cherezińskiej postanowiłam sprawdzić, czy autorka ma w swoim dorobku inne, równie interesujące książki. Mój wybór padł na bodaj najbardziej oczekiwaną nowość ubiegłego roku, czyli słynny Legion. Kuszona opiniami z blogosfery ruszyłam do biblioteki po egzemplarz Legionu i z ekscytacją rozpoczynałam swoją przygodę z członkami Narodowych Sił Zbrojnych, Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich i wielu innych ugrupowań, które w latach II wojny światowej działały na terenie okupowanej Polski. Niestety mój zapał ulatniał się z każdą kolejną stroną. Dlaczego? Już Wam tłumaczę.

Każdy, kto miał w rękach Legion i poświęcił kilka minut na przeczytanie opisu z jego okładki, wie o czym traktuje ta książka. Cherezińska po raz kolejny obiera za temat literacki wydarzenia z czasów II wojny światowej. Tym razem poświęca 800 stron na opisanie skróconych losów Brygady Świętokrzyskiej, która nie poddała się żadnemu okupantowi i jako jedyna przetrwała na ziemiach polskich, by w końcu po wielu przygodach połączyć się z wojskami amerykańskimi stacjonującymi na terenie Czech. Nieznane dotąd losy Brygady Świętokrzyskiej są tkanką powieści Cherezińskiej i z pewnością przesądzają o jej popularności, zwłaszcza wśród czytelników zainteresowanych polskim podziemiem niepodległościowym i działalnością partyzancką w czasach II wojny światowej. Pod względem treściowym wartość tej książki jest dla mnie niepodważalna. A co z jej formą?


W Legionie nie napotkacie tradycyjnego wzorca narracyjnego. Ta kilkusetstronicowa opowieść jest niemal w całości oparta na dialogach między jej bohaterami. Orientację pomiędzy poszczególnymi dialogami ułatwiają czytelnikowi informacje na temat miejsca konkretnej rozmowy lub krótki życiorys postaci wpleciony między trwający dialog. Przyznam, że taki eksperyment literacki nie ułatwia lektury. Po przeczytaniu kilkudziesięciu stron ma się już wrażenie, że za dużo tych rozmów i z nadzieją wyczekuje się choćby fragmentu regularnej narracji. Na szczęście i takie się w tej powieści zdarzają, zwłaszcza wtedy, gdy autorka poprzez czyny swoich bohaterów przedstawia czytelnikom jakiś ważny epizod z czasów II wojny światowej. Te rzadkie przerywniki nie ułatwiają jednak lektury książki, podczas której wielokrotnie powtarzałam: konia z rzędem temu, który przeczyta Legion w dwa wieczory! Nie zrozumcie mnie źle. Osobiście nie mam nic przeciwko dialogom. Uważam nawet, że potrafią one znakomicie urozmaicić powieści i w wyjątkowy sposób uwypuklić pewne wydarzenia. W nadmiarze mogą być jednak nie do zniesienia.


Mimo tych moich utyskiwań na forma Legionu, nie mogę Wam powiedzieć, że książka ta jest lekturą nieciekawą. Wręcz przeciwnie. Różnorodność bohaterów przedstawionych na kartach tak pokaźnych rozmiarów powieści daje gwarancję, że każdy czytelnik odnajdzie wśród nich postać, z którą będzie sympatyzował. W moim przypadku była to para, którą poznałam po kilkudziesięciu stronach lektury. Fenix, bokser żydowskiego pochodzenia z nieprzeciętną głową do interesów i kobieta, w której zakochał się od pierwszego wejrzenia, czyli Pola, aktorka i tancerka łudząco podobna do Lody Halamy. Tych dwoje niemal od pierwszego momentu przypadło mi do gustu i choć w powieści bardzo szybko przyszło im się rozstać, to z wielkim zaciekawieniem śledziłam ich dalsze losy. Nie znaczy to, że sylwetki chłopców z AK, NSZ, GL, BCh, czy wreszcie z Brygady Świętokrzyskiej były mniej interesujące. Zawsze jednak z większą uwagą analizuję postaci w dużej mierze wykreowane przez pisarza, niż te, których sylwetkę autor oparł na przekazach historycznych. Ta doza fantazji dodana do wizerunku bohatera i tym razem zaciekawiła mnie najbardziej.


Podczas lektury Legionu mamy wrażenie, że postaci, których rozmowy czytamy, to zwyczajni młodzi ludzie. Żaden z nich nie pragnie zaszczytnego miana bohatera. Wszyscy za to chcą służyć dla dobra ojczyzny i mimo różnych poglądów politycznych czasami udaje im się dojść do porozumienia. Częściej jednak dochodzi pomiędzy nimi do konfliktów związanych z wizją uwolnionej spod okupacji Polski, które zazwyczaj prowadzą obie strony do zbrojnych rozwiązań. Trzeba przyznać, że podczas czytania Legionu nie możemy narzekać na nudę. Wydarzenia występują jedno po drugim i niebywale napędzają akcję powieści. Jeśli zatem jej tematyka do Was przemawia, nie ma się nad czym zastanawiać. Pora osobiście poznać losy tych, którzy mieli zostać wyklęci.


Legion to  z pewnością nie ostatnia książka Elżbiety Cherezińskiej, którą przeczytam. Mimo moich narzekań, zainteresowania historyczne autorki są mi na tyle bliskie, że nie potrafiłabym oprzeć się lekturze żadnej z książek tej pisarki. Mam tylko nadzieję, że w innych pozycjach z dorobku Cherezińskiej będzie nieco mniej dialogów.

A Wy, którą z książek Cherezińskiej moglibyście polecić? Grę w kości, czy może Koronę śniegu i krwi? Czekam na Wasze opinie.

29 komentarzy:

  1. Jestem w trakcie lektury "Legion", czytam też "Grę w kości" i drugi raz "Koronę śniegu i krwi". Elżbieta Cherezińska to moje odkrycie literackie 2013 roku :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje chyba też. A, którą z nich powinnam przeczytać jako pierwszą? "Koronę...", czy "Grę..."? :)

      Usuń
  2. Nie mogę Ci polecić Cherezińskiej, bo nie czytałam, ale obie, które wymieniłaś mam na półce. Wiedziałam, że mogę się spodziewać od Ciebie recenzji "Legionu":) Ciekawą miałaś lekturę na koniec roku... Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawą i dosyć pokaźną. Nie dało się jej się czytać ukradkiem pod świątecznym stołem. ;)

      Usuń
  3. Mam w planach inne książki tej pisarki i mam nadzieję, że w innych nie będzie przesadzać z dialogami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie miałam okazji spotkać się z książkami autorki, muszę to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dialogi z mojego doświadczenia zwykle przyspieszały akcję. Skoro zaczęły się rzucać w oczy, to musi być ich rzeczywiście dużo. Jak jednak zapewne wiesz książka ta porusza tematykę, którą dość znacznie się interesuję, więc z całą pewnością (jak niejednokrotnie już obiecywałem) znajdę na nią czas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem niemal pewna, że ta książka przypadnie Ci do gustu i nawet ta ogromna ilość dialogów Cię nie zniechęci. :)

      Usuń
  6. Niestety jeszcze żadnej książki nie mogę polecić, bo sama zastanawiam się, którą powieść wybrać na pierwsze spotkanie z tą pisarką. Chyba nie będzie to "Legion", bo jednak obawiam się zarówno formy, jak i tematyki, bo miłośniczką historii nie jestem. Chciałabym dowiedzieć się czegoś interesującego i uzupełnić wiadomości, ale trochę się obawiam, że temat będzie zbyt "ciężkostrawny" dla mnie. Przynajmniej na początku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz dzienniki to polecam na początek "Byłam sekretarką Rumkowskiego...". Świetna książka. :)

      Usuń
    2. Chyba od tego właśnie zacznę :) Lektura zapowiada się naprawdę ciekawie.

      Usuń
  7. Polecę, i to gorąco! Nie tylko fenomenalną "Koronę śniegu i krwi", ale i "Grę w kości", a na dokładkę tetralogię "Północna droga"! Tak się składa, że nie czytałam jeszcze tych dwóch powieści Cherezińskiej, o których tu piszesz, więc wiele jeszcze przede mną - choć zdecydowanie lepiej czuję się w dawniejszych klimatach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za to chętnie przeniosę się teraz za sprawą książek Cherezińskiej w czasy mojego ukochanego średniowiecza. :))

      Usuń
  8. Ojj, a mi się "Legion" mimo mnogości dialogów podobał i razem z "Koroną śniegu i krwi" zapewniły autorce moją dozgonną miłość :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Możesz zacząć od "Gry w kości" gdyż ta zajmuje się Bolesławem Chrobrym, "Korona..." zajmuje się rozbiciem dzielnicowym :)) Ale myślę, że kolejność może być naprawdę dowolna :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za radę! Przyniosę do domu obie i zacznę od czasów Bolesława Wielkiego, a rozbicie dzielnicowe tak bliskie memu sercu pozostawię na deser :))

      Usuń
  10. okres II wojny światowej, to niekoniecznie mój ulubiony okres historyczny. Zdecydowanie wolę okres Piastów i Jagiellonów, ale jak przeczytałam wyżej ta Pani popełniła również powieści z tego okresu. Zachęcona Waszymi komentarzami dopisuje do swojej już dość pokaźnej listy :)
    http://babskieczytadla.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. "Legion" ma mój ojciec i na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak najbardziej słyszałam wcześniej o tej książce i mam na nią ochotę ! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj, chyba muszę nadrobić zaległości i przeczytać jakąś książkę tej autorki. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałem kilka wywiadów z tą autorką i na ich podstawie wydaje się ona bardzo interesującą osobowością, spod ręki której wychodzą równie ciekawe lektury. Będę mieć na uwadze "Legion", bowiem na podstawie Twojej recenzji jawi się jako wartościowa lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  15. No tak, ciężko u Cherezińskiej znaleźć książkę, którą przeczyta się w dwa wieczory :) Ja polecę "Koronę śniegu i krwi", ciekawy okres w historii, a sama książka bardzo dobra.

    OdpowiedzUsuń
  16. Sama nie wiem, czy mam na nią ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Przekornie powiem, ze przeczytałam 400 stron Legionu w jeden wieczór. Zachwycona autorką pobiegłam do biblioteki po "Byłam sekretarką Rumkowskiego" i .. idzie mi jak po grudzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam Twoje zaangażowanie! To może spróbuj przeczytać jedną z powieści o Piastach? :)

      Usuń
  18. Ciekawa książka :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Cherezińska jeszcze przede mną. Na razie zostawiam te cegły mężowi. ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Tym razem mogę napisać, że mam i będę czytać chociaż objętość jej trochę mnie przeraża.

    OdpowiedzUsuń
  21. Na mnie "Legion" czeka :D A mam za sobą zarówno "Grę w kości", jak i "Koronę śniegu i krwi". Jednak nie jestem w stanie Ci napisać od której z nich powinnaś zacząć, bo dla mnie obie są tak samo interesujące i tak samo świetne :)
    Wybierz, czy wolisz czytać o początkach państwa polskiego i bolku Chrobrym, czy o czasach rozbicia dzielnicowego i o bardzo mało znanym królu Przemyśle :)

    OdpowiedzUsuń