sobota, 12 lipca 2014

Niepodzielni ["Korona śniegu i krwi"- Elżbieta Cherezińska]

Przez ostatnie kilka miesięcy byłam duszą i ciałem w dobie średniowiecza. Spędziłam wiele godzin, by móc dokładnie przeanalizować politykę małżeńską wielkopolskiej linii Piastów. W czasie zapisywania swoich spostrzeżeń i wniosków wynikających z analizy źródeł historycznych, niejednokrotnie wyobrażałam sobie, jak mogły wyglądać opisywane przeze mnie mariaże i co skłaniało władców do ich zawierania. Po napisaniu pracy dyplomowej w moje ręce wpadła książka wielokrotnie wychwalana na przeróżnych blogach. Okazało się, że jej autorka nie tylko wyobraziła sobie związki małżeńskie, o których pisałam, ale również przelała swoje refleksje na papier tworząc cykl piastowski, którego pierwszy tom opowiada o panowaniu Przemysła II, odnowiciela Królestwa Polskiego. Ciekawość nie pozwoliła, bym przeszła obok Korony śniegu i krwi obojętnie, zwłaszcza że książkę tę napisał nie kto inny jak Elżbieta Cherezińska, pisarka której dzieła znam, choć nie wszystkie wysoko cenię.

Fabuła Korony śniegu i krwi na powrót odesłała mnie w podróż do Starszej Polski rządzonej przez Bolesława Pobożnego i dorastającego u jego boku bratanka, Przemysła II. Raz jeszcze przeżyłam trzy wesela wnuka Władysława Odonica i znacznie więcej pogrzebów przedstawicieli dynastii piastowskiej. Poznałam przyczyny konfliktów i wojen prowadzonych przez Piastów. Wreszcie wraz z Przemysłem II przeżywałam wzruszającą ceremonię królewskiej koronacji i jej wstrząsające następstwa. I potwierdzę za innymi, historia Polski to znakomity, niewykorzystany w pełni temat literacki. Ważne jednak, by przelać ją na papier w odpowiedni sposób.

Przyznam, że autorka dołożyła wiele trudu, by poznać średniowieczne dzieje ziem polskich, dlatego w powieści napotykamy na wiele wątków zgodnych z prawdą historyczną. Niestety w Koronie śniegu i krwi znajdziemy również całe mnóstwo nadinterpretacji i elementów fantastycznych, które miejscami zniechęcały do dalszej lektury. Nie to jest jednak moim zdaniem największą wadą tej książki. Dużo gorzej prezentowała się sylwetka samego Przemysła II. Oprócz słabości do kobiet i chęci do wojenki, bohater ten nie wyróżniał się niczym niezwykłym. Ostatni męski przedstawiciel wielkopolskiej linii Piastów był raczej jednym z wielu bohaterów wykreowanych przez Elżbietę Cherezińską. Znacznie ciekawszą postacią od króla ziem polskich był dla mnie Mały Książę, nazywany przez złośliwych Karłem, czyli władca brzeskokujawski Władysław Łokietek. Pokrzywdzony przez naturę i obdarzony niezwykłą siłą okazał się synonimem wszystkiego, co powinien posiadać główny bohater. Miejmy nadzieję, że w drugim tomie cyklu to właśnie Łokietek będzie wiódł prym wśród pozostałych przy życiu Piastów.

Korona śniegu i krwi to moje trzecie spotkanie z prozą Elżbiety Cherezińskiej. Najpierw sięgnęłam po fenomenalną książkę pt.: Byłam sekretarką Rumkowskiego, potem po znacznie słabszy Legion, by teraz pójść za głosem serca w mroki średniowiecza. Tę historyczną podróż w czasie zaliczam do udanych, choć w przynajmniej kilku fragmentów tej powieści pozbyłabym się bez żalu. Mimo tego, z przyjemnością sięgnę po Niewidzialną koronę, czyli drugi tom tej serii, by sprawdzić, czy mój ulubieniec doczekał się zasłużonego uznania. 


AUTOR:
Elżbieta Cherezińska
TYTUŁ:
Korona śniegu i krwi
WYDAWNICTWO:
Zysk i S-ka
LICZBA STRON:
768

13 komentarzy:

  1. Ciekawa recenzja, chętnie zrobię sobie wycieczkę w klimaty średniowiecza

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, bardzo lubię, kiedy literatura zazębia się z naszą codziennością, to swoiste przenikanie się rzeczywistości jest dla mnie rzeczą ogromnie fascynującą. Ja osobiście dawno już nie sięgałem po żadną powieść historyczną. Nazwisko Cherezińskiej nie jest mi obce, czytałem o tej autorce, że bardzo solidnie przygotowuje się do swoich kolejnych powieści, pieczołowicie analizując wszelakiej maści archiwa, źródła, etc. Mam nadzieję, że prędzej czy później jej proza wpadnie mi w ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Średniowiecze jest świetną epoką dla pisarza, gdzie można sobie pozwolić na popis własnej wyobraźni. Mnie Cherezińska przekonuje w "Koronie śniegu i krwi", choć kilka elementów razi (np. zdrobnienia). Spora dawka dobrej rozrywki... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może kiedyś się skusze, ale będzie ciężki - nie moja bajka :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytuję polskiej literatury, ale jeśli kiedyś trafię na tę książkę, rzucę okiem z ciekawości, gdyż już wcześniej miałam okazję poznać pozytywne opinie o tym tytule :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pamiętam że czytałam tę książkę rok temu - było tak strasznie ciepło, a ja z takim tomiszczem na kolanach ;) Wspominam bardzo pozytywnie, a "Legion" już czeka na półce (tyle że z tego co czytam to nie powinnam nastawiać się na zbyt wiele...).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Legion" jest niemal cały pisany dialogiem, więc odbiór jest nieco inny niż w przypadku tej książki. ;)

      Usuń
  7. A to ciekawe, bo przez moją miłość do historii niejednokrotnie przygotowywałam się do olimpiad przedmiotowych i przerabiając Piastów Przemysł II, obok Mieszka II, zawsze jawił mi się jako nijaki - może dogadałabym się z autorką książki ;D Ja najwięcej dobrego słyszałam o "Legionie", kiedyś z pewnością zrobię podejście do prozy Cherezińskiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja miałam tego Przemysła II za herosa i proszę ;P

      Usuń
  8. Historia... O nie... odpada w moim przypadku :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię Średniowiecze chyba ten okres historii (poza II WŚ) wzbudza we mnie największe emocje i zainteresowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. chcę poznać tę autorkę, zakupiłam już jej jedna powieść i zobaczymy co będzie z tego miłość;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Moja znajomość historii nie należy do perfekcyjnych, więc pewnie nie wrócę wielkiej uwagi na nadinterpretacje autorki. ;) Ogólnie już od jakiegoś czasu kusi mnie ta książka i postanowiłam, że jeszcze przed końcem wakacji wreszcie ją przeczytam. Zobaczymy, czy i mnie przypadnie do gustu proza pani Cherezińskiej...

    OdpowiedzUsuń