sobota, 27 lipca 2013

DOSTĘPU DO WŁAZU MY ŻĄDAMY!

Dziś wpis skrajnie różny od poprzednich, bo nie o książkach a o historii będzie mowa. Tak się składa, że każdego roku na przełomie lipca i sierpnia polskie media żyją kolejną rocznicą powstania warszawskiego. Warto więc i w naszej blogosferze co nieco o pamięci narodu powiedzieć. Nie zamierzam tu jednak po raz setny rozwodzić się nad tym, czy podjęty w 1944 roku zryw narodowowyzwoleńczy miał sens (lektura kontrowersyjnej książki Piotra Zychowicza pt.: Obłęd `44 jeszcze przede mną), ani która prawda historyczna jest ważniejsza. Interesuje mnie odbiór tych odległych już nieco wydarzeń przez młode pokolenie i zaangażowanie młodzieży w obchody kolejnej (69-tej) rocznicy powstania. A na to chyba Polacy nie powinni narzekać.

Wolność ja kocham i rozumiem,
wolności to ja oddać nie umiem.

Sobotni wieczór umilił mieszańcom Warszawy (i nie tylko) znakomity koncert zespołu Lao Che, który odbył się na terenie Muzeum Powstania Warszawskiego. Muzycy zagrali na nim utwory z płyty Powstanie Warszawskie, która ukazała się w 2005 roku. Wydawać by się mogło, że po tylu latach, znane już utwory nie są w stanie wzruszyć. Okazało się jednak, że wykonane z maestrią i wielkim zaangażowaniem, potrafią zachwycać równie mocno co przed laty. 1939/ Przed burzą, Przebicie do Śródmieścia, czy Stare Miasto wywoływały emocje nie tylko u zgromadzonej pod sceną grupy młodych ludzi, ale także u wykonujących te utwory członków Lao Che. 

Tramwajem jadę na wojnę
Tramwajem z przedziałem: Nur für Deutsche

Patrząc na ten koncert z zewnątrz, nie trzeba nawet pytać, po co ci ludzie zgromadzili się na placu muzeum. Bynajmniej nie chodziło tu o muzykę (choć ta była znakomita), a o atmosferę nieporównywalną z żadną inną. Efekty specjalne (w postaci mappingu 3D) choć nieprzesadzone, bo złożone z iluminacji palących się ruin, zamieniającego się w popiół orzełka, czy pomnażającej się liczby mogił, w połączeniu z muzyką były moim zdaniem świetną próbą oddania klimatu tamtych wydarzeń sprzed lat. 

Złośliwi mogą powiedzieć, że piosenki z tej płyty to żadna muzyka, a ich teksty są skomplikowane i zupełnie nie wpadają w ucho. Może i tak jest. Pozostaje jednak pytanie: jak inaczej pielęgnować w młodzieży pamięć o historii swojego narodu? Trudną lekturą książek historycznych, od których stroni przeciętny Polak? Przymusowymi wycieczkami szkolnymi do takich miejsc pamięci jak Muzeum Powstania Warszawskiego? Otóż nie! Kluczem do sukcesu są tylko filmy i muzyka, dlatego też bardzo się cieszę, że właśnie kapela Lao Che podjęła się tego trudnego zadania i stworzyła płytę, która będzie żyła przez kolejne dziesięciolecia. A co z filmami? Z niecierpliwością czekam na Miasto `44 w nadziei, że tym razem Polakom uda się tego filmu nie zepsuć. 

A jak to u Was jest z pamięcią o powstaniu warszawskim? Spoglądacie na zegarek pierwszego sierpnia w oczekiwaniu na 17:00, czy raczej staracie się omijać szerokim łukiem wszelkie medialne wzmianki na jego temat?

Było trochę o muzyce, a muzyki nie było. Zostawiam więc Godzinę W, jedną z moich ulubionych piosenek Lao Che i dla odmiany równie znakomity utwór Uprising na temat powstania warszawskiego w wykonaniu kapeli Sabaton. Miłego słuchania!



16 komentarzy:

  1. Uwielbiam płytę Lao Che i wracam do niej bardzo często. Myślę, że nie ma chyba lepszej produkcji muzycznej nawiązującej do tamtego okresu.


    Ja najbardziej lubię "Zrzuty" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Sabaton, a właśnie "Uprasing" jest moją ulubioną piosenką! Powstanie jest dla mnie, osobiście, ważne, ale dość mam tych sporów w mediach. Cholera! Daliby spokój biednym powstańcom! Uszanowaliby pamięć o nich i przestali się kłócić "było potrzebne czy nie". O Lao Che, o dziwo, nie słyszałam. Zaraz nadrobię moje braki!
    Pozdrawiam!
    P.S.: Zmiana wystroju bloga? Wygląda super!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy i atrakcyjny sposób dotarcia do młodego odbiorcy, a każdy jest dobry, jeśli chodzi o pamięć o ważnych wydarzeniach. Ja co prawda wolę pozostać przy tradycyjnych sposobach wspominania, ale potrafię docenić takie akcje jak ta, o której piszesz :-)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. @MartaKornelia - Lao Che serdecznie polecam!
    A ta zmiana wystroju to taki letni kaprys. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny i mądry wpis. Bardzo fajna inicjatywa. Też czekam na "Miasto 44" i także zastanawiam się czy nie będzie "wtopy".
    p.s. ładna zmiana na blogu, przez chwilę się zastanawiałam czy dobrze trafiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam pojęcia, że ten zespół śpiewa takie piosenki. Przyda mi się na pewno na lekcje historii :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słucham zazwyczaj takiej muzyki, ale "Upprising" znam i lubię. Z przyjemnością sobie posłuchałam tutaj.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja z przedstawionej płyty najbardziej lubię piosenkę "Zrzuty". "Koniec" jest również niezwykle klimatyczny i piękny.

    A co do lektur poświęconych Powstaniu, to oczywiście polecam nieśmiertelnego Romana Bratnego i jego "Kolumbów. Rocznik 1920". Część druga w całości poświęcona jest właśnie warszawskiemu zrywowi. Książka nie ocenia, nie mitologizuje, po prostu pokazuje, jak to wszystko wyglądało. Równie ciekawą lekturą jest także "Pamiętnik z Powstania Warszawskiego" autorstwa Białoszewskiego, który o Powstaniu pisze z perspektywy szarego człowieka, cywila, nie biorącego udziału w walkach. Arcyciekawa książka, okraszona niezwykłym językiem Białoszewskiego (http://ksiazkizpolki.blox.pl/2013/01/Szaranagajama.html).

    OdpowiedzUsuń
  9. Książki obu panów czytałam i również je polecam. No i oczywiście nieśmiertelnego Normana Daviesa "Powstanie `44" też. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nawet nie słyszałem o tym zespole, więc o słuchaniu nie ma mowy. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Słyszałam o tym zespole, Owsiak go promował. Ale nie mam wyrobionego zdania.

    OdpowiedzUsuń
  12. Fakt promował i zagrali swego czasu piękny koncert na Woodstocku. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mogę tylko podziękować za przypomnienie mi tego wspaniałego utworu zespołu Sabaton!

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo mi się podoba ten nietypowy wpis. No i usłyszałam o zespole, którego wcześniej nigdy nie słyszałam :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Powstanie Warszawskie wywołuje wiele kontrowersji wśród współczesnych. Jedni uważają iż było potrzebne inni że nie. Nauczyciel WOS-u na jednej lekcji nakrzyczał na nas, jak rozpoczęliśmy dyskusje na temat Powstania. Potem dowiedzieliśmy się że on nawet nie uznaje rocznicy. Jak tak można? Rozumiem, ktoś uważa ze Powstanie było zbędne bo zginęło mnóstwo ludzi. Ale pamięć im się należy. Bo walczyli za wolną Polskę. Za to, aby w końcu uwolnić się od okupanta.

    OdpowiedzUsuń