niedziela, 29 czerwca 2014

Młodzi buntownicy ["Kamieniem w komunę" - Apolinary Baca]

Przełom lat 70. i 80. ubiegłego stulecia obfitował w szereg wydarzeń, które miały bezpośredni wpływ na późniejsze przemiany ustrojowe w Polsce. Robotnicy, a później członkowie „Solidarności” zapoczątkowali falę oporu przeciw władzom Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. A co w tym czasie robiła polska młodzież? Czy ona również miała swój udział walce o suwerenność ojczyzny? Na te pytania odpowiada książka Apolinarego Bacy pt.: Kamieniem w komunę.

Baciak i jego koledzy dorastają w trudnych czasach. Strajki na Wybrzeżu w 1970 roku, Karnawał „Solidarności” i stan wojenny to zaledwie część wydarzeń, których bezpośrednimi świadkami są nasi bohaterowie. Wychowani w duchu patriotycznym i obserwujący skomplikowane życie swych rodziców, postanawiają na własną rękę walczyć z obecnym systemem. Baciak z różnym skutkiem prowadzi akcje dywersyjne, jego siostra strajkuje na uczelni, inni chłopcy drukują podziemną prasę. Każdy na swój sposób chce wypędzić komunę. Nie brak przy tym zabawnych sytuacji i mrożących krew w żyłach akcji. A wszystko po to byśmy mogli żyć w wolnej Polsce. 

Kamieniem w komunę z pewnością przypadnie do gustu zarówno tym, którzy dorastali w słusznie minionych czasach, jak i współczesnej młodzieży. Książka Apolinarego Bacy kusi bowiem nie tylko treścią, ale również opracowaniem graficznym. Szereg zdjęć przedstawiających manifestacje i walki młodzieży z ZOMO, przedruki ulotek, czy haseł z lat 80. XX wieku wprowadzają nas w klimat tamtych czasów, pozwalając wszystkimi zmysłami chłonąć opisywaną w powieści rzeczywistość.

Młodzież przedstawiona w książce Bacy, będąca metaforą wszystkich młodych ludzi żyjących w czasach przemian, na pozór niczym nie różni się od współczesnych nastolatków. A jednak to nie my, a ludzie z pokolenia naszych rodziców, czy dziadków wszystkimi sposobami walczyli o wolną ojczyznę. O Polskę, w której następne pokolenia będą mogły żyć bez strachu o swoją przyszłość. Czy im się to udało? Oceńcie sami.

Z wielką przyjemnością zaczytuję się we wszelkiego typu pozycjach, które traktują o czasach Polski Ludowej. Spośród wszystkich książek, które do tej pory przeczytałam, Kamieniem w komunę wyróżnia się interesującym ujęciem tematu, sporą dawką humoru i całym mnóstwem barwnych bohaterów, od pierwszej chwili zyskujących naszą sympatię. Jeśli macie ochotę na prawdziwą podróż do przeszłości, to książka Apolinarego Bacy będzie dla Was wyjątkowym wehikułem czasu.

Gorąco polecam! 



AUTOR:
Apolinary Baca
TYTUŁ:
Kamieniem w komunę
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
272
RECENZJA DLA PORTALU:


, , , , ,

środa, 25 czerwca 2014

Walka o własne marzenia ["Drzewo migdałowe"-Michelle Cohen Corasanti]

Dokąd biegnie chłopiec z okładki tej książki? Czy pragnie dogonić wolność, która ucieka z zajętej przez Izraelczyków palestyńskiej wioski, czy też próbuje wyrwać się z niedostatku i dobiec do kraju, w którym będzie mógł spełnić swe marzenia? Jeśli przyjmiemy, że tym malcem jest Ahmad, główny bohater książki pt.: Drzewo migdałowe, to należałoby stwierdzić, że przed nim jeszcze długi dystans, który musi pokonać, by znaleźć życiowe szczęście.

Konflikt izraelsko - palestyński toczony ze zmiennym szczęściem od 1948 roku znamy już doskonale. Wiemy, jak powstało państwo Izrael i dlaczego te dwa narody stale nie potrafią dojść do porozumienia. Pójdźmy zatem o krok dalej i poznajmy ten sam spór z perspektywy biednej palestyńskiej rodziny, zamieszkującej okupowany przez wrogie wojska teren. Sprawdźmy, jak na przestrzeni lat wyglądały palestyńsko - izraelskie stosunki i przekonajmy się, ile trudu kosztuje pogoń za własnymi marzeniami.

Ahmad jest najstarszym z siódemki rodzeństwa. Opowieść o swojej rodzinie zaczyna od tragedii. Jego maleńka siostra zostaje rozerwana przez bombę. Dalej jest już tylko gorzej. Rodzina traci dom, ojciec trafia do więzienia, brat zostaje kaleką. Wszystkie problemy spadają na barki naszego bohatera. Na szczęście Ahmad się nie poddaje. Każdego dnia walczy o to, by jego rodzina przetrwała trudne czasy, a w wolnych chwilach ucieka w świat nauk ścisłych, które od dawna go fascynują. Jego jedynym marzeniem są studia na wyższej uczelni. Czy chłopcu z biednej wioski uda się zrobić karierę naukową i jak postąpi widząc na swej drodze szansę wyjazdu z rodzinnego domu? Odpowiedź na te pytania znajdziecie na kartach Drzewa migdałowego.

Dawno już nie czytałam historii tak wzruszającej i naznaczonej pierwiastkiem tragizmu, jak ta opowiedziana przez Ahmada. Podczas lektury wprost nie można zliczyć cierpień, jakich doświadczyła jego rodzina. Niemym świadkiem ich codziennych zmagań o byt, było rosnące w pobliżu domu drzewo migdałowe. To ono dawało dzieciom rozrywkę, dzieliło się z domownikami swoimi owocami, a później dzięki swym liściom dawało cień pochowanym w jego pobliżu osobom. Tytułowe drzewo reprezentujące otaczającą Ahmada naturę było również jedynym sprzymierzeńcem jego ciężko doświadczonych przez los bliskich.

Smutek i żal powodowany kolejnymi tragediami, które bezpośrednio dotykały naszego bohatera, mieszał się w moim sercu z poczuciem radości, kiedy Ahmad stawiał kolejne kroki w swojej naukowej karierze. Ze wszystkich sił wspierałam jego ciężką pracę i podziwiałam niebywałą inteligencję, dzięki której udało mu się pozyskać przychylność żydowskiego profesora. A gdy wreszcie jego badania zostały uwieńczone najwyższą z możliwych nagród, pękałam z dumy niczym jego rodzicielka. Historia palestyńskiego chłopca jest bowiem tak frapująca, że ani przez chwilę nie myślimy o tym, iż mamy przed sobą jedynie literacką fikcję.


Drzewo migdałowe to nie tylko powieść przedstawiająca życie Palestyńczyków na terytorium okupowanym przez wojska Izraela. To także zbiór najważniejszych wydarzeń z XX-wiecznej, burzliwej historii obu narodów. Autorka tej książki daje nam niebywałą lekcję. Co i rusz przypomina o tym, że warto walczyć o swoją przyszłość i wyzbyć się nienawiści, która czasem przysłania rzeczywistość. Wszystkich zainteresowanych zachęcam, by w czasie lektury tej pozycji usiedli pod tytułowym drzewem i poznali poruszającą opowieść Ahmada. Naprawdę warto!

AUTOR:
Michelle Cohen Corasanti
TYTUŁ ORYGINALNY:
The Almond Tree
TYTUŁ POLSKI:
Drzewo migdałowe
PRZEKŁAD:
Dorota Dziewońska
WYDAWNICTWO:
SQN
LICZBA STRON:
392



, , , , , ,

wtorek, 24 czerwca 2014

Fenomen Trojga ["Troje" - Sarah Lotz]

Przed Tobą kilka godzin lotu. Siadasz wygodnie na zarezerwowanym wcześniej miejscu. Samolot zaczyna opuszczać płytę lotniska. Po chwilowych turbulencjach sytuacja się uspokaja. Myślisz, że najgorsze już za Tobą. Wtedy właśnie podróż zamienia się w koszmar. Słyszysz tylko trzaski i widzisz snop jasnego światła. Po paru minutach jesteś jedną z ofiar katastrofy lotniczej. Cudem przetrwałeś/łaś. Okazuje się jednak, że pozostało Ci kilka minut życia. Co zrobisz? Czy będziesz w spokoju czekał/a na śmierć, czy też pójdziesz w ślady Pam May Donald, bohaterki książki pt.: Troje i zdecydujesz się pozostawić po sobie "świadectwo"?  Decyzja należy do Ciebie!

Katastrofy lotnicze są we współczesnym świecie na porządku dziennym. Mimo tego, każda kolejna niesie ze sobą prawdziwe ludzkie dramaty. W powieści autorstwa Sarah Lotz w ciągu jednego dnia mają miejsce aż cztery takie wypadki. W różnych miejscach, z różnych powodów i z różną załogą na pokładzie. Jest jednak coś, co łączy te tragiczne zdarzenia. Wiadomo na pewno, że z trzech samolotów ocalało troje dzieci. Czy znajdzie się także czwarty malec? I właściwie dlaczego uratowały się jedynie dzieci? Odpowiedź na to pytanie jest najlepiej strzeżoną tajemnicą tej wstrząsającej książki.

Czarna koperta, książka w takim samym kolorze i wyjątkowo ponure historie opowiedziane na niemal pięciuset stronach to zdecydowanie najlepsze sposoby na promocję książki. Podczas lektury wprost nie sposób oderwać się od kolejnych rozdziałów przepełnionych interesującymi faktami z życia jej bohaterów. Sarah Lotz zadbała też o to, by nie opuszczały nas emocje. Właśnie dlatego trudno nam opanować radość po cudownym ocaleniu dzieci, czy smutek, który ogarnia nas podczas czytania ostatnich kart tej książki. Jeszcze trudniej uwierzyć nam w to, że Troje to jedynie literacka fikcja.

Stworzenie książki z fikcyjnych fragmentów wywiadów, relacji, artykułów prasowych i nagrań to dla pisarza nie lada wyzwanie. Sarah Lotz podjęła się tego trudu i wykonała prawdziwie mrówczą pracę, dzięki której wszystkie opowiedziane przez nią historie układają się w złożoną z dziesiątek elementów całość, a my ani na chwilę nie tracimy orientacji w tej wyjątkowo zawiłej fabule.

Choć nie jestem specjalistką od wypadków lotniczych i niewiele wiem o przyczynach katastrof tych środków transportu, to z przyjemnością sięgam po książki, które potrafią mnie w jakiś sposób zaskoczyć. Troje zdecydowanie do takich należy. Lektura tej pozycji utwierdza w przekonaniu, że okładka książki i jej treść mogą znakomicie ze sobą korespondować nie tracąc przy tym walorów estetycznych. Jeśli zatem Sarah Lotz ma w swoim literackim dorobku więcej tak piekielnie interesujących książek, to z przyjemnością dodam tę autorkę do grona moich ulubionych twórców i zapełnię swoją domową biblioteczkę wychodzącymi spod jej pióra książkami. 



AUTOR:
Sarah Lotz
TYTUŁ ORYGINALNY:
The Three
TYTUŁ POLSKI:
Troje
PRZEKŁAD:
Arkadiusz Nakoniecznik
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
480


, , , , , ,

piątek, 20 czerwca 2014

Aleida i Che ["Mój Che. Bardzo intymnie" - Aleida March]

Ernesto Rafael Guevara de la Serna, znany wszystkim jako Che Guevara to postać nad wyraz kontrowersyjna. Od dziesięcioleci historycy na całym świecie zastanawiają się, dlaczego człowiek, który został lekarzem, by pomagać ludziom, zaangażował się w ruch rewolucyjny i bez mrugnięcia okiem odbierał życie swoim przeciwnikom. Na to pytanie jeszcze długo nie znajdziemy odpowiedzi. Aleida March, druga kobieta w życiu Che Guevary postanowiła jednak opowiedzieć nam o tym, jaki był jej ukochany i jakimi zasadami kierował się w swym życiu. Z rozważań Aleidy powstała książka pt.: Mój Che. Bardzo intymnie w której autorka zdradziła kulisy jej życia u boku rewolucjonisty.

Aleida już od najmłodszych lat działała na rzecz rewolucji. Jak sama wspomina, przełomowym momentem w jej życiu było poznanie Che. W romantycznej scenerii Gór Escambray zaczęła się niezwykła relacja tych dwojga, która z czasem przerodziła się w szczęśliwe małżeństwo z gromadką dzieci. Na pierwszym planie zawsze była jednak polityka. Zwycięstwo rewolucji kubańskiej utwierdziło Guevarę w przekonaniu, że socjalizm zwycięży również w krajach afrykańskich. O zaangażowaniu Che w sprawy Konga i jego życiu w ukryciu przeczytacie na kartach książki Mój Che.

Wspomnieniom napisanym przez ukochaną Che daleko do obiektywizmu. Ich autorka bezgranicznie zakochana w swoim mistrzu przywołuje jedynie pozytywne aspekty jego politycznych działań, zapominając o tysiącach ludzi, którzy zginęli z jego ręki lub na jego rozkaz. Aleida z wielkim zaangażowaniem przedstawia kulisy przemian politycznych na Kubie, podkreślając przy tym pozycję swego ukochanego w "nowej rzeczywistości".  I choć autorka niewątpliwie próbuje znaleźć granicę między polityką a życiem prywatnym Che, nie jest w stanie opisywać ich oddzielnie. W końcu życie wielkiego rewolucjonisty było oddane sprawie uciśnionych narodów.

Najciekawszymi stronami książki Aleidy March są te, na których autorka opisuje relację między Che i jego rodziną a Fidelem Castro. Wielka przyjaźń tych dwóch rewolucjonistów ukazana na kartach książki daleka jest od wszelkich rywalizacji politycznych i prób zdobycia naczelnej pozycji na Kubie. Czy jednak ten książkowy obraz jest prawdziwy?  Po przeczytaniu kilku pozycji na temat obu mężczyzn, śmiem twierdzić, że niekoniecznie.

Mój Che. Bardzo intymnie z pewnością przypadnie do gustu wszystkim osobom zafascynowanym postacią Che Guevary oraz tym, którzy chcieliby poznać prywatne życie wielkiego rewolucjonisty. Wbrew tytułowym zapewnieniom, nie spodziewajcie się jednak zbyt wielu scen erotycznych i pikantnych opisów hulaszczego życia Ernesto Guevary. Książka Aleidy March to raczej kolejna próba idealizacji Che i jego dokonań, przy ukazaniu kilkunastu kadrów z prywatnej sielanki naszych zakochanych bohaterów. Jeśli zatem interesuje Was romantyczna natura Che i jego stosunek do dzieci, to pozycja Aleidy March opatrzona mnóstwem zdjęć z rodzinnego archiwum bohatera tej książki z pewnością przypadnie Wam do gustu.  


AUTOR:
Aleida March
TYTUŁ ORYGINALNY:
REMEMBERING CHE
TYTUŁ POLSKI:
Mój Che. Bardzo intymnie
PRZEKŁAD:
Jakub Małecki
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
264


, , , , , , ,

wtorek, 17 czerwca 2014

Wagner a III Rzesza Niemiecka ["Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną"-Gottfried Wagner]

Ilekroć stoję w kościelnej ławie (na ślubie moich przyjaciół, czy członków rodziny) i słucham Marszu weselnego, tyle razy myślę o twórcy tego wybitnego dzieła muzycznego, Felixie Mendelssohnie. Wtedy to przez chwilę odtwarzam w głowie jego biografię i zastanawiam się nad tym, jak wielu ataków muzyk ten doświadczył przez swoje żydowskie pochodzenie. Do tej pory nie wiedziałam jednak, że człowiekiem, który wręcz szykanował swojego kolegę po fachu był sam Ryszard Wagner, jeden z czołowych niemieckich kompozytorów operowych. Dopiero dzięki książce jego prawnuka, Gottfrieda Wagnera poznałam prawdziwe oblicze twórcy Walkirii.

Każda rodzina ma swoją "czarną owcę", czyli człowieka, którego z chęcią wykluczyłaby ze swego grona. Ród Wagnerów z Bayreuth w taki właśnie sposób traktuje Gottfrieda, potomka słynnego kompozytora. Autor książki pt.: Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną. Ryszard Wagner - Pole minowe w przeciwieństwie do reszty rodzinnego klanu postanowił stanąć w opozycji względem historii życia swego przodka i odbrązowić wizerunek człowieka, na cześć którego co roku organizowany jest w Bawarii muzyczny festiwal. W tym celu Gottfried Wagner przemierzył tysiące kilometrów i zebrał całe mnóstwo informacji związanych z podłym charakterem, a także wygórowanymi ambicjami swojego pradziada. To właśnie te nowinki opatrzone zgrabnym tokiem narracji stały się podstawą książki, obok której żaden znawca biografii Wagnera nie może przejść obojętnie.

Antysemita, kobieciarz, pseudorewolucjonista...

Powyższe określenia znakomicie charakteryzują Ryszarda Wagnera, człowieka pozbawionego talentu, który wszystkie swoje sukcesy zawodowe zawdzięczał innym ludziom. Jego antysemityzm nie przeszkodził mu w czerpaniu pełnymi garściami z dorobku muzycznego żydowskich kolegów. Miłość Wagnera do pierwszej wybranki nie powstrzymała też starań muzyka o względy innych kobiet. Rewolucyjne poglądy kompozytora, którymi szczycił się w gronie znajomych, były de facto zbiorem cudzych ideologii utożsamianych z jego osobą. Co zatem sprawiło że zasłużył on sobie na zaszczytne miano jednego z najsłynniejszych niemieckich twórców? Uczynił to kult, jaki roztoczył wokół niego inny pseudorewolucjonista i antysemita - Adolf Hitler.

Najciekawszą część książki Gottfrieda Wagnera stanowią rozdziały na temat relacji pomiędzy rodem Wagnerów a wodzem Trzeciej Rzeczy Niemieckiej. Miłość führera do kompozytora i bliska więź łącząca Austriaka z potomkami Wagnera uczyniły z tego miernego muzyka legendę, której echa po dziś dzień odnajdujemy w niemieckiej kulturze i tradycji. Pokrewieństwo dusz, jakie Hitler odczuwał w stosunku do zmarłego kompozytora i jego utworów, przestaje nas dziwić dopiero podczas lektury książki Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną.

Do tej pory chyba niewiele biografów zdecydowało się obnażyć przed czytelnikiem wszystkie najpilniej strzeżone sekrety opisywanej persony. Gottfried Wagner wiele zaryzykował. W swojej książce wystąpił przeciw rodzinie i "białej" legendzie Ryszarda Wagnera, by pokazać prawdziwe oblicze kompozytora, który nie cofał się przed niczym, byle tylko uzyskać sławę i dostatek. Ta pozycja to prawdziwe novum pośród publikacji związanych z osobą twórcy Zmierzchu bogów. Znajdziecie w niej wiele faktów, których próżno szukać w innych biografiach tego muzyka. Wszystkich zainteresowanych gorąco zachęcam do tej nietuzinkowej lektury i wraz z jej autorem nawołuję do obalenia mitu "wielkiego Wagnera", który już dawno powinien odejść do przeszłości. 


Ps. Te dwa utwory (choć jeden nie w oryginale) to najlepszy przykład wagnerowskich "inspiracji" muzyką tworzoną przez Żydów.




                                                       

                                                        

AUTOR:
Gottfried Wagner
TYTUŁ ORYGINALNY:
Du sollst keine anderen Gotter haben neben mir.
Richard Wagner - Ein Minenfeld
TYTUŁ POLSKI:
Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną.
Ryszard Wagner - pole minowe
PRZEKŁAD:
Agnieszka Gadzała
WYDAWNICTWO:
M
LICZBA STRON:
288


, , , , , ,

niedziela, 15 czerwca 2014

Siostro, rodzę! ["Zawołajcie położną"- Jennifer Worth]

W dzisiejszych czasach słowo "poród" przywołuje na myśl odpowiednio wyposażoną salę i fachową obsługę medyczną. W ubiegłym stuleciu nie było jednak tak kolorowo. By sprawdzić, jak wyglądały porody i macierzyństwo w latach 50. XX - wieku na londyńskim East Endzie, wystarczy sięgnąć po książkę Jennifer Worth pt.: Zawołajcie położną.

Angielska dzielnica robotnicza, a na jej ulicach dziesiątki biednych bloków i małych mieszkań, w których stłoczono nawet po kilkanaście osób. Gdzieś w oddali, jakaś kobieta przeżywa pierwsze skurcze porodowe. Wtedy pojawia się ona. Jedzie ulicami East Endu na swoim rowerze, by nieść ulgę rodzącej i przyjąć na świat jej dziecko. O kulisach pracy naszej bohaterki dowiecie się więcej podczas lektury tej książki.

Gdyby nie siostry i pracownice Domu Nonnata, wiele londyńskich dzieci z pewnością nie przyszłoby na świat. Nawet najbiedniejsze rodziny mogą liczyć na wsparcie przedstawicielek tego zgromadzenia. Wśród potrzebujących są Len i Conchita Warrenowie, którzy dzięki zaangażowaniu Jenny powiększą swoją rodzinę o 24 i 25 maleństwo oraz Muriel, której poród przeżywać będziemy minuta po minucie. Tych osób jest na kartach książki znacznie więcej, a ich wybawienie stanowi najczęściej nasza główna bohaterka.

Zawołajcie położną to znakomity przykład powieści, w której autorka na bazie własnych doświadczeń stworzyła piękną, miejscami wzruszającą historię o oddaniu i wsparciu drugiego człowieka. Poświęcenie Jennifer i jej pomoc względem pacjentek godne są wszelkich pochwał, zaś historie kobiet przedstawionych na kartach książki to niejednokrotnie prawdziwe ludzkie dramaty, do których scenariusz napisało samo życie. Nic więc dziwnego, że ta fascynująca powieść już w 2012 roku podbiła serca Brytyjczyków i doczekała się serialowej adaptacji pt.: Z pamiętnika położnej. Kto wie? Może Polacy również oszaleją na punkcie Jenny przemierzającej rowerem najbiedniejsze zakątki Anglii?

Poród na chwilę obecną jest jedną z najbardziej obcych mi czynności. Mimo tego, nie mogłam oprzeć się lekturze książki Jennifer Worth. Zawołajcie położną już od pierwszych kart podbiła moje serce. Szczegółowy opis porodu synka Muriel, choć momentami przyprawiał mnie o mdłości, był jednym z najciekawszych, jakie spotkałam w obcojęzycznej literaturze współczesnej, a kulisy życia sióstr z Domu Nonnata wywołały u mnie niemałe zdziwienie. I choć nie wszystkie wątki przedstawione w tej powieści są prawdziwe, to trudno oprzeć się wrażeniu, że oto mamy przed sobą książkę, która bez problemu przetrwa każdą próbę czasu. Jestem przekonana, że wzruszające historie i ponadczasowe prawdy w niej zawarte zachwycą nie tylko współczesnych czytelników, ale również kolejne pokolenia. 

Wszystkich, którzy do tej pory nie słyszeli o książce Jennifer Worth, zachęcam do obejrzenia wywiadu z autorką i poznania kulisów powstawania jej znakomitej powieści.


                                           


AUTOR:
Jennifer Worth
TYTUŁ ORYGINALNY:
Call the Midwife
TYTUŁ POLSKI:
Zawołajcie położną
PRZEKŁAD:
Marta Kisiel - Małecka
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
428




, , , , ,

piątek, 13 czerwca 2014

Miłość i medycyna ["Recepta na miłość"- Paula Roc]

Najpierw była moda na Ostry dyżur. Potem przyszedł czas na Chirurgów. W 2004 roku niemal wszystkie Polki (włącznie ze mną) zwariowały na punkcie Dr`a House`a. W międzyczasie na naszym, rodzimym podwórku przeżywaliśmy losy bohaterów Na dobre i na złe, a teraz nasze myśli krążą wokół serialowych Lekarzy. Miłość i medycyna na szklanym ekranie prezentują się świetnie, a jak to jest w literaturze? Czy ten duet równie dobrze sprawdza się w powieści? Sprawdźmy, jak z trudnym zadaniem przelania na papier tego, co znamy z telewizji poradziła sobie Paula Roc, autorka książki pt.: Recepta na miłość.

Z różnych części Hiszpanii przybywają do Barcelony młodzi stażyści, którzy pragną realizować swoje zawodowe marzenia i zgłębiać wiedzę związaną z ich niełatwym zawodem. Wśród nich jest Magda, która od pierwszego dnia ma niebywałego pecha, przekonany o swoim medycznym talencie Roi, a także Juan, który wcale nie chce zostać lekarzem. Przedstawiona trójka już niebawem zacznie pracować w tym samym szpitalu, a ich relacje nie pozostaną wyłącznie na stopie zawodowej. Magda, Roi i Juan to nie jedyni bohaterowie Recepty na miłość. Do naszej trójcy dołączy Mai, pielęgniarka o wielkim sercu, śliczna i młodziutka Irati, a także Bel, która dla jednej z postaci stanie się tylko smutnym wspomnieniem przeszłości. W jaki sposób skrzyżują się drogi tak wielu bohaterów? Wytrwali czytelnicy odpowiedź na to pytanie znajdą po przeczytaniu kilkudziesięciu stron najnowszej książki Pauli Roc.

Wiele podmiotów narracji zazwyczaj doprowadza w powieści do wszechobecnego chaosu. Nie doświadczycie go jednak podczas lektury Recepty na miłość. Rozdziały tej powieści niczym kolorowe puzzle następują po sobie, by na ostatnich kartach ukazać nam sens i przesłanie przedstawionej historii. Po drodze nie zabraknie momentów wzburzenia, wzruszeń i takich, które spędzają sen z powiek nawet najbardziej doświadczonym lekarzom. A przy tym wszystkim jest sporo o miłości, prawdziwej przyjaźni i piekielnie trudnych relacjach damsko - męskich. Jesteście gotowi na taką mieszankę wybuchową? Jeśli tak, to zachęcam do zapoznania się z kulisami pracy i życia barcelońskich lekarzy.

Historia opowiedziana przez Paulę Roc z pewnością trafi w gusta wszystkich pań, które z napięciem śledzą perypetie pracowników służby zdrowia i są w stanie poświęcić kilka godzin, byle tylko dowiedzieć się, jakie pułapki staną na drodze ich ulubionych bohaterów. Pasjonaci medycyny znajdą zaś w lekturze wiele wzmianek na temat pracy w szpitalu i trudności, jakie niesie ze sobą ten znakomicie opłacany zawód.

Wydawnictwo co prawda proponuje zwrot pieniędzy dla osób, według których książka nie spełnia oczekiwań, jednak ja za żadne skarby nie pozbyłabym się Recepty na miłość ze swojej domowej biblioteczki. Mam nadzieję, że po przeczytaniu tej książki i wy będziecie tego samego zdania.


AUTOR:
Paula Roc
TYTUŁ ORYGINALNY:
NITS DE GUARDIA
TYTUŁ POLSKI:
Recepta na miłość
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
256


, , , , ,

wtorek, 10 czerwca 2014

Żywie Biełaruś! ["Białoruś dla początkujących"- I. Sokołowski]

Igor Sokołowski jest typowym dzieckiem transformacji ustrojowej. Urodzony w 1989 roku zna czasy Polski Ludowej jedynie z literatury i opowieści swoich bliskich. Dziennikarz od najmłodszych lat fascynuje się miejscem, w którym czas się zatrzymał a socjalizm wydaje się nieśmiertelny. Tym krajem jest Białoruś rządzona przez człowieka silnej ręki i to o niej autor opowie nam w swojej książce pt.: Białoruś dla początkujących. Gotowi na niekonwencjonalną wycieczkę? Zatem w drogę!

Co czeka na turystów w państwie Alaksadra Łukaszenki? Cała moc atrakcji. Zaliczyć możemy do nich te architektoniczne np.: górujące w miastach pomniki Lenina, czy słynny monument ogórka w Szkłowie, jak również te uwarunkowane geograficznie, czyli trudne do przebycia Błota Olmańskie. Nie o zabytkach i warunkach geograficznych Białorusi jest jednak ta książka. Autor o wiele więcej opowiada nam o tamtejszej kulturze, tradycji i życiu codziennym Białorusinów, które do złudzenia przypomina nasze doświadczenia z czasów Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.

Wraz z kolejnymi stronami książki Sokołowskiego odwiedzimy miejsca popularne nie tylko na Białorusi, ale również bardzo dobrze znane Polakom. Weźmiemy udział w "Operacji Żubr", czyli próbie dostania się na teren Puszczy Białowieskiej. Poznamy osobiście Dziadka Mroza i jego pomocnicę Śnieżynkę. Niczym Eliza Orzeszkowa staniemy nad Niemnem, by podziwiać okoliczne widoki. Zajedziemy do Grodna, Katynia i Czarnobyla, by raz jeszcze poruszyć tematy historyczne. Wreszcie, poczujemy smak białoruskiej kuchni i najnowsze trendy fryzjersko - modowe. Co ciekawe, wbrew przdstawionemu tu pozornemu chaosowi, lektura tego przewodnika nie sprawi nam większych problemów. Każdy jego rozdział jest na tyle interesujący, że niezależnie od tematu, jaki podejmuje, pochłania nas bez reszty.

Tym, co urzekło mnie w Białorusi dla początkujących jest niebywale jasny, przystępny a zarazem szalenie zabawny język tej książki. Autor na każdym kroku raczy nas ironią, a najgorsze scenariusze swojej podróży natychmiast obraca w żart. W tym jego literackim szaleństwie jest metoda. Bo jak inaczej pisać o kraju, gdzie absurd goni absurd, a frekwencja wyborcza stale wynosi ponad 90%? Tylko z uśmiechem na twarzy można podjąć próbę wniknięcia w tę przedziwną rzeczywistość.

Przewodniki nie należą do mojego ulubionego typu literatury. Z reguły częściej kupuję te, z których mogłabym skorzystać podczas planowanej podróży. Z książką Igora Sokołowskiego jest zupełnie inaczej. Jego alternatywny przewodnik po Republice Białorusi za pomocą słów i bez ruszania się z fotela zabiera nas na wyprawę po państwie Łukaszenki. Wystarczy tylko uzbroić się w odpowiedni zapas jedzenia i napojów, a w kilka godzin można przemierzyć niemal całe terytorium naszego wschodniego sąsiada. A skoro trafia się okazja wycieczki za jeden uśmiech, to dlaczego by nie skorzystać?

Do tego przewodnika nie trzeba specjalnie zachęcać. Sam Włodzimierz Lenin z okładki woła nas, byśmy bez paszportów i kart migracyjnych wkroczyli do niemal 10 - milionowej krainy, która mimo panującej tam od lat władzy, ma nam wiele do zaoferowanie. Czy skorzystacie z propozycji bohatera okładki? Zdecydujcie sami. Pamiętajcie jednak, że na Białorusi: "minus 40 stopni to nie jest mróz, 40% to nie jest wódka, a 40 kilometrów to nie jest odległość"[1]!  


[1] I. Sokołowski: Białoruś dla początkujących. Kraków 2014, s. 200.

AUTOR:
Igor Sokołowski
TYTUŁ:
Białoruś dla początkujących
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
256


, , , , ,

wtorek, 3 czerwca 2014

Ucieczka z Innego Świata ["Rosja w łagrze" - Iwan Sołoniewicz]

Ten człowiek na długo przed Aleksandrem Sołżenicynem opowiedział światu o koszmarze sowieckich łagrów. Iwan Sołoniewicz na własnej skórze doświadczył obozowej egzystencji, gdy wraz ze swym synem Jurą i bratem Borysem został skazany na 8 lat pracy przymusowej za próbę ucieczki z ZSRR. Podczas pobytu w kolejnych obozach sowieckich marzył jedynie o wyjeździe poza granice Rosji. Wreszcie po ponad 8 miesiącach życia wśród żywych trupów osiągnął swój cel. Swoją historię przedstawił czytelnikom na kartach książki pt.: „Rosja w łagrze”.

Iwan Sołoniewicz, który z Centralnego Komitetu Związku Zawodowego Pracowników Umysłowych trafił do Kombinatu Białomorsko-Bałtyckiego, a następnie przemieszczał się miedzy różnymi łagrami, opowiada nam swą historię już po odzyskaniu wolności. Rosja w łagrze jest bowiem szczegółowym, a przy tym nie pozbawionym emocji zapisem kilkuset dni spędzonych na katorżniczej pracy w uwłaczających godności ludzkiej warunkach. Dzięki znakomitemu przygotowaniu do przeprawy przez tajgę, naszemu bohaterowi i jego rodzinie udało się uciec od sowieckiej rzeczywistości i odnaleźć wolność w Finlandii. Miliony więźniów nie miały tyle szczęścia. Rosja w łagrze powstała właśnie po to, by uczcić pamięć tych wszystkich, którzy stali się ofiarami systemu.

Wstrząsająca opowieść Sołoniewicza o najgorszych w życiu jego rodziny wydarzeniach po raz pierwszy ukazała się na polskim rynku wydawniczym w 1938 roku. Nieporadne tłumaczenie nie przyniosło jej jednak sławy. Dopiero w 2007 roku doszło do wznowienia tego tytułu i jego edycji zgodnie z oryginałem. Dzięki zaangażowaniu pracowników Wydawnictwa PWN i Ośrodka KARTA mamy wreszcie okazję wniknąć w rzeczywistość międzywojennej Rosji i przeanalizować działania olbrzymiego przedsiębiorstwa uznającego więźniów za siłę roboczą, jakim był Zarząd Główny Poprawczych Obozów i Kolonii Pracy – GUŁAG.

Rosja w łagrze to lektura wymagająca. Książka ta od pierwszych chwil zmusza nas do refleksji nad tragicznym losem wielu niewinnych ludzi, którzy stali się jej bohaterami. Nie sposób bowiem przejść obojętnie obok historii kobiety gwałconej przez współwięźniów, czy naukowca, który umarł z głodu i wycieńczenia. Takich wspomnień i obserwacji poczynionych przez autora jest w książce Sołoniewicza wiele. I choć podobne znajdziemy również w Innym świecie G. Herlinga - Grudzińskiego, czy fenomenalnym Archipelagu GUŁAG Sołżenicyna, to wyjątkowy zmysł obserwacji, jaki niewątpliwie posiadł Sołoniewicz, uczynił jego historię jedyną w swoim rodzaju.

Co prawda, na kilkuset stronach Rosji w łagrze znajdziemy całe mnóstwo aluzji politycznych i opinii np. na temat polityki wewnętrznej Józefa Stalina, które mogą zaciekawić niektórych odbiorców, jednak to ostatnia część książki z pewnością wzbudzi największe zainteresowanie czytelników. Każda kolejna strona tej lektury przybliża nas bowiem do momentu ucieczki Sołoniewiczów z dwóch różnych łagrów i ich spotkania na obcej już ziemi. Nie brak tu szczęśliwych zbiegów okoliczności, emocji i wzruszeń. Właśnie dla tego zakończenia warto zapoznać się ze wstrząsającą opowieścią, którą napisało samo życie.

Wszystkich zainteresowanych rzeczywistością sowieckich łagrów i polityką ówczesnych władz Rosji odsyłam do książki Sołoniewicza, który jako pierwszy dał ludziom na całym świecie świadectwo z życia w stalinowskim „raju”.


Ocena recenzenta: 6/6


AUTOR:
Iwan Sołoniewicz
TYTUŁ ORYGINALNY:
Rosija w koncłagierie
TYTUŁ POLSKI:
Rosja w łagrze. Świadectwo brawurowej ucieczki z sowieckiego łagru u progu Wielkiego Terroru 1937 roku
PRZEKŁAD:
Stanisław Dębicki
WYDAWNICTWO:
PWN
LICZBA STRON:
584

RECENZJA NAPISANA DLA PORTALU:
                                                       




, , , , , , , ,