wtorek, 13 listopada 2012

Robale są wsród nas!

AUTOR:
Amy Stewart
TYTUŁ ORYGINALNY:
Wicked Bugs: The Louse That Conquered
TYTUŁ POLSKI:
Zbrodnie robali. Wesz, która pokonała armię Napoleona i inne diaboliczne insekty
WYDAWNICTWO:
W.A.B.
LICZBA STRON:
256


W 2011 roku ukazała się książka Amy Stewart pt.: Zbrodnie roślin. Chwast, który zabił matkę Abrahama Lincolna i inne botaniczne okropieństwa. Publikacja ta bardzo szybko stała się czytelniczym bestsellerem. Teraz autorka powraca do nas ze swoją kolejną książką, która podejmuje jeszcze ciekawszą tematykę. Zbrodnie robali. Wesz, która pokonała armię Napoleona i inne diaboliczne insekty to książka, której lektura wywołuje u odbiorcy zaciekawienie i obrzydzenie zarazem. Jesteście gotowi na wejście w świat robali? No to zaczynamy!

Już na pierwszych stronach Zbrodni robali, autorka uprzedza, że jej książka nie jest naukowym kompendium wiedzy o insektach. Co więcej, za tytułowe "robale" Stewart uznaje zarówno owady, jak i pajęczaki. Fakt, że na każdego człowieka przypada dwieście milionów owadów może nie napawa optymizmem, ale z pewnością wyjaśnia nam przyczyny, dla których powinniśmy poznać niektóre gatunki insektów, ich zwyczaje i zachowania. W końcu co nas nie zabije to nas wzmocni, a w przypadku robali powinniśmy chyba wiedzieć "czym to się bije". 

I tak powoli wkraczamy do rzeczywistości, w której to nie człowiek jest osobnikiem dominującym. W świecie robali panuje jeszcze większy chaos od tego, który znamy z autopsji. Każdy gatunek rządzi się innymi prawami i zwyczajami, a wszystkie one tworzą razem środowisko, w którym walka o przetrwanie nabiera iście darwinowskiego znaczenia. Stewart podzieliła opisane insekty na okropne, niebezpieczne, sprawiające ból, zabójcze i niszczące, więc i ja idąc tym śladem postaram się Wam krótko scharakteryzować każdą z tych grup.

Ślimaki bananowe podczas godów
Robale okropne przysparzają nas o mdłości. Arykańska pluskwa nietoperzowa żywiąca się ciepłą krwią nietoperzy i samce tego gatunku kopulujące z kim popadnie to dopiero początek atrakcji, które przewidziała dla nas autorka. Gra wstępna ślimaka bananowego lub modliszki chińskiej z pewnością bardziej przypadnie do gustu osobom, którym nieobce są wszelkie seksualne fetysze. Pisarka przewidziała również fakt, że wśród czytelników zdarzą się osoby cierpiące na lęk przed wszelkimi robalami, więc i oni znajdą tu wskazówki, jak przejść odnoszącą sukcesy terapię entomofomii. Po lekturze informacji o przedstawicielach tego gatunku z pewnością każdy z Was sprawdzi, czy w jego przewodach nosowych nie gnieździ się przypadkiem sublokatorka w postaci muchy śrubowej.

Urocza mucha śrubowa
Niebezpieczne, sprawiające ból i niszczące robale to cała plejada bohaterów, których z pewnością nie chcielibyśmy spotkać na naszej życiowej drodze. Do nich możemy zaliczyć chrząszcza kanoniera, który swego czasu eksplodował w ustach Karola Darwina, jak również cuchnącego pluskwiaka, o zapachu którego wspominać chyba nie trzeba. Zgromadzicie również informacje na temat kochanego i uwielbianego przez nas w lecie moskita oraz jego kuzynów i powinowatych. Czego chcieć więcej? Robali morderców rzecz jasna! Są i takie, które nie patyczkują się ze swoją ofiarą. Czy czarna pluskwa pampasów była przyczyną śmierci Darwina? Przez kogo możemy zapaść w śpiączkę afrykańską i co pchła szczurza ma wspólnego z epidemią dżumy? Odpowiedzi na te pytania z pewnością znajdziecie na kartach książki Amy Stewart.

Pchła szczurza
Przed sięgnięciem po Zbrodnie robali muszę Was jednak ostrzec! Każdy opisany obiekt poparty został ogromnym rysunkiem, który z wielką precyzją nakreśla nam sylwetkę przedstawianego robala. Niektóre z nich są tak obrzydliwe, że na ich widok mamy ochotę przewrócić stronę. Przestrzegam zatem przed czytaniem tej pozycji w pobliżu osób, które nie mają w domu terrarium z pająkami i krzyczą na widok muszki owocówki. Nie mniej jednak ilustracje i szata graficzna to ogromny walor książki Amy Stewart, który powoduje, że można do niej wracać, kiedy tylko ma się ochotę na bliskie spotkanie z jakimś nietypowym insektem.


Słynny karaczan prusak
Dodam, że Amy Stewart nie wypiera się swoich zainteresowań, a niniejsza książka jest dowodem na to, iż pisarkę interesuje wyłącznie ciemna strona relacji człowieka z naturą. I choć Stewart nie jest z wykształcenia biologiem, to jej wiedza na temat wszelkiego typu insektów jest naprawdę powalająca. Pisarka zręcznie łączy zasłyszane lub przeczytane anegdoty z udziałem robali, z encyklopedyczną wiedzą na temat tychże bohaterów. Takie ujęcie problemu czyni lekturę Zbrodni robali przystępniejszą dla czytelnika, który potrafi rozpoznać tylko kilka gatunków owadów. Świetnie przeprowadzony podział na kolejne bloki tematyczne pozwala nam z uporem muchy krążyć wśród najbardziej obrzydliwych zagadnień. Nie pozostaje mi zatem nic innego, jak tylko zachęcić Was do przeczytania Zbrodni robali. Zapewniam, że po lekturze tej książki inaczej spojrzycie na dżdżownicę ziemną, kleszcza, czy choćby wstrętnego karaczana prusaka. 

Pozdrawiam Robaczki!


17 komentarzy:

  1. Mamm, mam już na stosiku :) i chociaż wszelkie robale są dla mnie obrzydliwe, to już nie mogę się doczekać spotkania z nimi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka mnie ciekawi, ale nie wiem czy dam radę ją poznać. Te wszelkie opisy i rysunki robaków muszą być okropne. Chyba zbyt brzydzę się tych stworzeń, żeby móc o nich czytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi niesamowicie intrygująco. Choć mnie faktycznie najbardziej interesuje kwestia "czym to się bije". =)

    OdpowiedzUsuń
  4. O bosze, nie dałabym rady :P A te zdjęcia, które wkleiłaś w recenzję, omijam uparcie wzrokiem... fuj :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam Cię do zabawy Liebster Blog. Zapraszam. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. o kurcze :D książka chyba fajna :D może kiedyś poszukam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ej ale te ślimaki są rozkoszne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ uroczą lekturę sobie wybrałaś. ;) No po prostu "słitaśne" stworzątka. ;) Oby Ci się nie przyśniły. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mój syn lubi oglądać wszelkiego rodzaju programy o robalach, więc i ja patrzę na nie razem z nim. Powiedzmy, ze już uodporniłam się na ich widok :) Chętnie bym o nich poczytała, chociażby po to, by popisać się wiedzą przed synem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Początkowo skojarzyło mi się to z książką "Te paskudne robale" z serii "Monstrrrualna erudycja". Ale tam nie było zdjęć;) Z jednej strony mam ochotę na poczytanie o okropnych robalach, ale z drugiej te zdjęcia mnie trochę zniechęcają;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście w książce są tylko szkice ołówkiem. :P

      Usuń
  11. Ta książka to istny horror, dla osób takich jak ja, czyli takich, co to na widok robala wpadają w panikę. Jednak mój wstręt do tych stworzeń połączony jest z chorą ciekawością, więc nieśmiało rzuciłabym okiem na tę publikację.

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety na mnie nie dla mnie. Ja po prostu nienawidzę tych ohydnych małych stworzeń. Chociaż z wiekiem mam coraz gorzej, bo i motyla i biedronki już nie toleruję...

    OdpowiedzUsuń
  13. O matko, przez same obrazki bym chyba nie jadła:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj, ale mnie te obrazki odrzucają:( Chyba nie przeczytam tej książki, nie cierpię owadów!

    OdpowiedzUsuń
  15. Niby wydaje się to wszystko dość ciekawe i interesujące, ale tej książki nie mógłbym traktować inaczej, jak tylko zbioru ciekawostek, do których od czasu do czasu warto zajrzeć. Skończyłoby się pewnie na tym, że w końcu okazałoby się, że brakuje mi czasu, by tam zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń