niedziela, 4 listopada 2012

Messi - najsłynniejsza Pchła na świecie

AUTOR:
Leonardo Faccio
TYTUŁ ORYGINALNY:
El chico que siempre llegaba tarde [y hoy es el primero]
TYTUŁ POLSKI:
Messi. Chłopiec, który zawsze się spóźniał ( a dziś jest pierwszy)
WYDAWNICTWO:
Sine Qua Non
LICZBA STRON:
252
PREMIERA:
7.11.2012


W malowniczym, argentyńskim miasteczku o nazwie Rosario przyszedł w 1987 roku na świat chłopiec, który niczym nie wyróżniał się spośród dwójki swoich braci. Po latach ten sam chłopiec staje się żywą legendą piłki nożnej i najlepszym piłkarzem na świecie. Na czym polega fenomen 25-letniego Lionela Messiego i jak wyglądała jego droga na piłkarski szczyt? Te i wiele innych sekretów zdradza nam biografia Leo pióra Leonardo Faccio pod wymownym tytułem: Messi. Chłopiec, który zawsze się spóźniał (a dziś jest pierwszy)

Za napisanie kolejnej już biografii Messiego (wcześniej ukazała się książka Luca Caioli pt.: Messi oraz kilka prób biografii pióra samego Faccio) zabrał się uznany dziennikarz sportowy, który od dawna interesuje się fenomenem Leo. Tym razem autor przedstawia nam jednak Lionela Messiego z nieco innej perspektywy. Nie znajdziemy tu ścisłej chronologii kolejnych etapów życia naszej piłkarskiej gwiazdy. Otrzymamy za to garść nieco chaotycznych informacji zebranych przez Faccio w latach 2009-2011, na podstawie których autor skonstruował zupełnie inny obraz Messiego - wielkiego celebryty piłkarskich boisk. 

Messi uwieczniony podczas jednego z triumfów
Nasze pierwsze książkowe spotkanie z Messim odbywa się podczas wywiadu, jakiego nasz bohater udzielił autorowi jego biografii. Nie jest to jedna z tych rozmów, które często oglądamy w telewizji. Leo nie przepada za wywiadami i zazwyczaj stroni od dziennikarzy, więc mimo usilnych starań Faccio, spotkanie nie przebiega po myśli dziennikarza. Wprawne oko czytelnika zauważy jednak szybko, że Leo ma  słabość do nowinek technicznych i swojego blueberry, z którym nie rozstaje się ani na krok. W roku 2010 spotykamy Messiego podczas kręcenia spotu reklamowego na Stadionie Olimpijskim w Barcelonie, w którym kontuzjowany Leo ma pokazać kilka swoich sztuczek obuty w nowy produkt firmy Adidas. Nasz piłkarz jak zawsze wykazuje się profesjonalizmem i mimo bólu daje z siebie wszystko. Trzecie i ostatnie spotkanie z Messim rozpoczyna się w 2011 roku na moment przed ceremonią wręczenia Złotej Piłki dla najlepszego piłkarza świata. Tu nasz bohater (ubrany w elegancki garnitur ozdobiony muchą) odbiera kolejne w swojej karierze trofeum i jak zwykle zaskakuje nas swoją nieśmiałością. Pomiędzy tymi trzema świetnie dobranymi ujęciami, które prezentują nam Messiego w sytuacjach typowych i niecodziennych, Faccio przemyca wiele ciekawostek zebranych od osób bliskich temu piłkarskiemu geniuszowi. Na ich podstawie możemy skonstruować interesujący obraz człowieka, który jawi się nam wyłącznie jako człowiek sukcesu. Zacznijmy jednak od początku...
Leo z chłopakami z Barcelony
Dzieciństwo Leo nie było specjalnie oryginalne. Nieśmiały malec miewał problemy z wyrażaniem swoich uczuć i emocji, dlatego też nie należał do najpopularniejszych dzieciaków. Dodatkowo cierpiał na karłowatość przysadkową, wywołaną deficytem hormonu wzrostu i jako dziecko musiał robić sobie zastrzyki z somatotropiny. Nie zwierzał się ze swoich problemów najbliższym znajomym, stąd wielu z nich długo nie miało pojęcia, co przechodził mały Leo. Jego niewielki wzrost spowodował, że koledzy wołali za nim "La Pulga" (Pchła). Swoją piłkarską karierę Messi zawdzięcza babci, która zabrała małego 5-latka na jego pierwsze w życiu boisko. A potem losy Leo toczyły się lawinowo. Z każdym kolejnym rokiem stawał się coraz bardziej świadomy swych umiejętności. Początkowo grywał w argentyńskich drużynach, ale do jego sławy przyczyniła się dopiero Barcelona. Władze drużyny zainwestowały w kurację Messiego, a on odwdzięczył się im za to z nawiązką. Dalsze losy Leo chyba już znacie? Kolejne sezony, kolejne zwycięstwa, następne nagrody na półce Messiego i ogromna liczba goli, które strzela każdego roku sprawiają, że jest najlepszym piłkarzem na świecie. Swoimi umiejętnościami przewyższa nie tylko wszystkie obecne gwiazdy, ale także ikony futbolu, takie jak Maradona, czy Pelé i chwała mu za to. Nie ma obecnie zawodnika, który mógłby zastąpić Messiego i dorównać jego dokonaniom, dlatego też mamy nadzieję, że dzięki swojej grze Leo zapewni nam jeszcze wiele sportowych atrakcji.


Leonardo Faccio podjął się rzeczy trudnej. Napisanie biografii nieco introwertycznego sportowca, który stale odnosi kolejne sukcesy to nie lada wyczyn. Faccio podołał mu jednak w zupełności. Jego książkę czyta się z wielką przyjemnością, a kilka godzin spędzonych z lekturą owocuje dobrą znajomością kariery i osoby Leo Messiego. Przystępny język publikacji i spora liczba kolorowych zdjęć przedstawiających Messiego w blasku chwały sprawiają, że nie oderwiemy się od czytania przed zakończeniem tej arcyciekawej opowieści. Z czystym sercem polecam nie tylko fanom/fankom Lionela Messiego i Barcelony, ale również wszystkim, którzy uwielbiają niekonwencjonalne biografie. Miłej lektury!

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa:

16 komentarzy:

  1. Nie jestem ani fanem Messiego, ani Barcelony, ale biografia wydaje się bardzo interesująca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcialbym wkrotce zapoznac sie z ta ksiazka i mam nadzieje, ze bedzie mi to dane ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. No to chyba się skuszę! Bardzo skutecznie mnie zachęciłaś do lektury tej książki! :) No i okładka jest tak magiczna, że nie sposób oderwać od niej wzrok ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem wielką fanką Messiego, ale za to tacie na pewno nogę tę książkę polecić :) Zwłaszcza po tak zachęcającej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  5. A fe, sport! Poza tym biografia piłkarza... nie, nie bardzo... pisarza, artysty, ale sportowca? To nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, to zupełnie nie książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. jakoś nie pociągają mnie zbytnio sylwetki sportowców, więc raczej na pewno po nią nie sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. No proszę, o taką literaturę bym Cię nie podejrzewała. :) A swoją drogą, jeśli miałby wyjść ilustrowany album o Sergio Aguero, a będziesz o tym wiedziała to daj znać. ;);)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Boże, tak :)) Bardziej kręci mnie tylko Ramos (chyba mam słabość do imienia Sergio) :)

      Usuń
  10. Często oceniasz książki o sportowcach :) Myślę, że pozycja będzie dużym hitem na nadchodzące święta.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tego pana nie lubię, żeby nie powiedzieć nienawidzę. Książka nie dla mnie :) Ale blog bardzo fajny. Dodaję do obserwowanych :* Zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Trochę tematyka nie moja, nie orientuję się w tych wszystkich zespołach i piłkarzach :). Jeśli masz ochotę to zapraszam do wzięcia udziału w zabawie http://catalinka.blogspot.com/2012/11/liebster-blog.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam do zabawy: http://takijestswiat.blogspot.com/2012/11/zabawa-blogowa.html

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy nowa recenzja :D? Już nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń