Ireneusz Iredyński
TYTUŁ:
Dzieła zebrane. Tom 2, 3
WYDAWNICTWO:
Warszawska Firma Wydawnicza
LICZBA STRON:
T. 2 - 220
T. 3 - 164
Niespełna miesiąc temu przedstawiałam Wam pierwszy tom Dzieł zebranych Ireneusza Iredyńskiego, który ukazał się niedawno nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej. Lektura tej książki była dla mnie na tyle interesująca, że obiecałam sobie wówczas dotarcie w miarę możliwości do kolejnych tomów tej serii. Dzięki uprzejmości wydawnictwa udało mi się przeczytać te książki i mogę podzielić się z Wami moją refleksją na ich temat.
Dzieła zebrane. Tom 2
Na drugą część tego podsumowującego twórczość Iredyńskiego cyklu składają się trzy mikropowieści (Armelle, Fascynacja, Koniec i początek), które zostały przez autora opatrzone wspólnym tytułem Związki uczuciowe. Rzeczywiście wszystkie te historie łączy specyficzna relacja uczuciowa występująca między poszczególnymi bohaterami. I tak w Armelle bohater zafascynowany jednorazowym spotkaniem z dziewczyną poznaną w pociągu robi wszystko, by móc z nią być i jak najdłużej żyć w iluzji jej ideału. Ta niespełniona miłość urasta do symbolu oczekiwania i wiary w stracone szanse. Kiedy nadchodzi wreszcie beznadziejne w swej prostocie zakończenie, przegrywa nie tylko bohater, ale również czytelnicy idący jego śladem.
W Fascynacji sytuacja ma się nieco inaczej. Cała oś fabuły nie opiera się bowiem na relacji damsko-męskiej, a raczej na relacji mistrz-uczeń (obaj są mężczyznami). Nasi bohaterowie poznają się w dość typowych okolicznościach. Andrzej jako dziecko styka się z "Szefem" w młodzieżowej organizacji harcerskiej. Wraz z kilkoma kolegami obiecują szefowi wieczną przyjaźń potwierdzoną braterstwem krwi. To w mieszkaniu "Szefa" pierwszy raz zobaczą nagie koleżanki i tam właśnie wchodzić będą w świat dorosłych. A potem wszystko runie. Wyjazd "Szefa" i samobójstwo małego Kazika na kilkanaście lat zakończą tę dziwną relację. Andrzej dorośnie, wyruszy na studia i tam właśnie odnajdzie "Szefa". Jak tym razem wyglądać będą ich wzajemne stosunki? Obiecać mogę tylko, że arcyciekawie.
I tak powoli doszłam do trzeciej mikropowieści pt.: Koniec i początek, która jest w zasadzie monologiem niewypowiedzianym. Jej bohater Lewicki zwraca się bowiem do swojej żony Haliny wyrzucając z siebie wszelkie uczucia do niej żywione. Ich lektura wywołuje pozorny chaos, a wszystko przez to, że widzimy najpierw fazę schyłkową związku tych dwojga, a dopiero później ich początkowe losy. Ta tragiczna w gruncie rzeczy historia rozkładu uczuć międzyludzkich staje się ostateczną diagnozą wszelkich relacji, w których wikła się każdy człowiek.
Trzy opowiadania zebrane w Związki uczuciowe łączy jednak coś jeszcze. Wszystkie one mają iście filmowy charakter. Kolejne wydarzenia przesuwają się jak świetnie uporządkowane kadry, których połączenie daje nam niezwykle szczegółowy obraz. Nic więc dziwnego, że te utwory Iredyńskiego bardzo szybko doczekały się swoich odpowiedników na szklanym ekranie (myślę tu m.in. o Armelle, której realizację planowano już w 1969 roku). Dodatkowym ich atutem są postaci protagonistów, z którymi chętnie identyfikują się zwłaszcza ludzie młodzi. Młody chłopak zafascynowany swoim nauczycielem, inny zakochany w nowopoznanej dziewczynie, czy zawiedziony dwuletnim związkiem małżonek szybko zyskują naszą sympatię i to właśnie czyni z Iredyńskiego pisarza ponadczasowego.
Dzieła zebrane. Tom 3
Na trzeci tom Dzieł zebranych składa się jedna z najpopularniejszych powieści Iredyńskiego, szeroko komentowana przez ówczesną krytykę historia pt.: Manipulacja. Opowieść o malarzu wyjeżdżającym na zagraniczną wystawę do Zurychu nie wydaje się w zasadzie niczym nowym. Jeśli jednak dodać do tego fakt, że Stefan Pękala - ów malarz to nieprzeciętny indywidualista, który w każdym miejscu na ziemi odczuwa swoją egzystencjalną bezdomność, to opowieść ta nabiera zupełnie innego znaczenia. Nasz bohater żyje bowiem na granicy iluzji i rzeczywistości. Rozmawia z mucholem, którego połknął i obrzuca obelgami wyimaginowaną dziewczynę z dziurą w głowie. A przy tym wszystkim tworzy. Jego dzieło pt.: Nogi oddające z całą mocą tę intymną fascynację Stefana to tylko jeden z przykładów, dzięki którym poznajemy dogłębnie sylwetkę naszego artysty. Konflikt ze światem i niechęć względem jakiejkolwiek zbiorowości czynią z malarza artystę w pełnym tego słowa znaczeniu. To właśnie Stefan - człowiek uciekający od ludzi staje się w Manipulacji wnikliwym obserwatorem otaczającej go rzeczywistości.
W Manipulacji roi się od akcentów politycznych. Polski malarz doby PRL-u na wyjeździe w Szwajcarii mimowolnie narzuca nam pewne ramy interpretacyjne. Jeśli do tego dodamy współczucie, którym Stefan zostaje obdarzony przez zupełnie obcych mu Szwajcarów, to otrzymamy obraz człowieka-eksponatu, który dla obcokrajowców jest uosobieniem wszystkich Polaków. Na szczęście Stefan nie należy do rodaków ubolewających nad swoim losem i dzielnie odpiera wszelkie polityczne ataki.
Drugi i trzeci tom Dzieł zebranych Ireneusza Iredyńskiego to nie tylko genialne teksty tego autora, ale również garść opinii o jego twórczości, czy esejów o nim samym. W tomie drugim znajdziemy kapitalne recenzje Związków uczuciowych pióra Krzysztofa Mętraka, Jacka Łukasiewicza, Wacława Tkaczuka, czy Włodzimierza Maciąga oraz bardzo intymne posłowie o Irku napisane przez Dorotę Marczewską - córkę jego żony Teresy. Tom trzeci zaś opatrzony został recenzjami prasowymi Manipulacji napisanymi przez Martę Piwińską i Leszka Bugajskiego i równie intymnym posłowiem, tym razem autorstwa przyjaciela Irka - Aleksandra Jurewicza. Wszystkie teksty okalające dzieła Iredyńskiego orientują nas w tym, jak odbierane były dzieła Irka w czasach gdy żył i tworzył. Co więcej, dzięki nim poznać możemy stosunek najsłynniejszych krytyków literatury doby PRL-u do fenomenu literackiego, którym niewątpliwie była twórczość outsidera Ireneusza Iredyńskiego.
Zachęcam Was gorąco do zapoznia się z kolejnymi tomami Dzieł zebranych Ireneusza Iredyńskiego, a sama z niecierpliwością oczekuję na czwarty tom tej świetnie opracowanej serii.
Książki otrzymałam dzięki uprzejmości
I tak powoli doszłam do trzeciej mikropowieści pt.: Koniec i początek, która jest w zasadzie monologiem niewypowiedzianym. Jej bohater Lewicki zwraca się bowiem do swojej żony Haliny wyrzucając z siebie wszelkie uczucia do niej żywione. Ich lektura wywołuje pozorny chaos, a wszystko przez to, że widzimy najpierw fazę schyłkową związku tych dwojga, a dopiero później ich początkowe losy. Ta tragiczna w gruncie rzeczy historia rozkładu uczuć międzyludzkich staje się ostateczną diagnozą wszelkich relacji, w których wikła się każdy człowiek.
Trzy opowiadania zebrane w Związki uczuciowe łączy jednak coś jeszcze. Wszystkie one mają iście filmowy charakter. Kolejne wydarzenia przesuwają się jak świetnie uporządkowane kadry, których połączenie daje nam niezwykle szczegółowy obraz. Nic więc dziwnego, że te utwory Iredyńskiego bardzo szybko doczekały się swoich odpowiedników na szklanym ekranie (myślę tu m.in. o Armelle, której realizację planowano już w 1969 roku). Dodatkowym ich atutem są postaci protagonistów, z którymi chętnie identyfikują się zwłaszcza ludzie młodzi. Młody chłopak zafascynowany swoim nauczycielem, inny zakochany w nowopoznanej dziewczynie, czy zawiedziony dwuletnim związkiem małżonek szybko zyskują naszą sympatię i to właśnie czyni z Iredyńskiego pisarza ponadczasowego.
Dzieła zebrane. Tom 3
Na trzeci tom Dzieł zebranych składa się jedna z najpopularniejszych powieści Iredyńskiego, szeroko komentowana przez ówczesną krytykę historia pt.: Manipulacja. Opowieść o malarzu wyjeżdżającym na zagraniczną wystawę do Zurychu nie wydaje się w zasadzie niczym nowym. Jeśli jednak dodać do tego fakt, że Stefan Pękala - ów malarz to nieprzeciętny indywidualista, który w każdym miejscu na ziemi odczuwa swoją egzystencjalną bezdomność, to opowieść ta nabiera zupełnie innego znaczenia. Nasz bohater żyje bowiem na granicy iluzji i rzeczywistości. Rozmawia z mucholem, którego połknął i obrzuca obelgami wyimaginowaną dziewczynę z dziurą w głowie. A przy tym wszystkim tworzy. Jego dzieło pt.: Nogi oddające z całą mocą tę intymną fascynację Stefana to tylko jeden z przykładów, dzięki którym poznajemy dogłębnie sylwetkę naszego artysty. Konflikt ze światem i niechęć względem jakiejkolwiek zbiorowości czynią z malarza artystę w pełnym tego słowa znaczeniu. To właśnie Stefan - człowiek uciekający od ludzi staje się w Manipulacji wnikliwym obserwatorem otaczającej go rzeczywistości.
W Manipulacji roi się od akcentów politycznych. Polski malarz doby PRL-u na wyjeździe w Szwajcarii mimowolnie narzuca nam pewne ramy interpretacyjne. Jeśli do tego dodamy współczucie, którym Stefan zostaje obdarzony przez zupełnie obcych mu Szwajcarów, to otrzymamy obraz człowieka-eksponatu, który dla obcokrajowców jest uosobieniem wszystkich Polaków. Na szczęście Stefan nie należy do rodaków ubolewających nad swoim losem i dzielnie odpiera wszelkie polityczne ataki.
Drugi i trzeci tom Dzieł zebranych Ireneusza Iredyńskiego to nie tylko genialne teksty tego autora, ale również garść opinii o jego twórczości, czy esejów o nim samym. W tomie drugim znajdziemy kapitalne recenzje Związków uczuciowych pióra Krzysztofa Mętraka, Jacka Łukasiewicza, Wacława Tkaczuka, czy Włodzimierza Maciąga oraz bardzo intymne posłowie o Irku napisane przez Dorotę Marczewską - córkę jego żony Teresy. Tom trzeci zaś opatrzony został recenzjami prasowymi Manipulacji napisanymi przez Martę Piwińską i Leszka Bugajskiego i równie intymnym posłowiem, tym razem autorstwa przyjaciela Irka - Aleksandra Jurewicza. Wszystkie teksty okalające dzieła Iredyńskiego orientują nas w tym, jak odbierane były dzieła Irka w czasach gdy żył i tworzył. Co więcej, dzięki nim poznać możemy stosunek najsłynniejszych krytyków literatury doby PRL-u do fenomenu literackiego, którym niewątpliwie była twórczość outsidera Ireneusza Iredyńskiego.
Zachęcam Was gorąco do zapoznia się z kolejnymi tomami Dzieł zebranych Ireneusza Iredyńskiego, a sama z niecierpliwością oczekuję na czwarty tom tej świetnie opracowanej serii.
Książki otrzymałam dzięki uprzejmości
Nie wiem, co myśleć o tych tomach. Z jednej strony chciałabym się z nimi zapoznać, ale z drugiej jakoś mnie do siebie nie przekonują. No cóż, na razie dam sobie czas i zobaczę, czy mnie skuszą, bo jednak ciekawie o nich napisałaś. ;)
OdpowiedzUsuńNie znam go. Niestety za moich czasów w szkole o nim nie wspominano. Ale cokolwiek na jego temat wiem dzięki "Wypominkom" Joanny Siedleckiej.Może kiedyś sięgnę po dzieła zebrane , gdyż z pewnością są warte przeczytania, choćby ze względu na zawartą w nich wiedzę o tamtych czasach.)
OdpowiedzUsuńDwa ciekawe tomy. Recenzja jest jakaś chaotyczna moim zdaniem...
OdpowiedzUsuńTo prawda, widocznie lektura tych książek powoduje mentalny chaos ;)
UsuńBrzmi zachęcająco. Dużą zachętą są te dodatkowe teksty o twórczości Iredyńskiego. Fajnie jest móc po lekturze przeczytać coś o lekturze.
OdpowiedzUsuńPamiętam recenzję pierwszego tomu. Jeszcze nigdzie nie dorwałam, ale jestem przekonana, że będzie to ciekawa lektura:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWłaśnie ostatnio rozpamiętywałam na blogu, jak to mnie zachęciłaś do tego cyklu już recenzją pierwszego jej tomu. Teraz tylko utwierdzam się w przekonaniu, jak bardzo chcę te książki dla siebie :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałem relację z lektury tomu drugiego i pomyślałem sobie banały typu "świetne", "rewelacja", etc. Przeczytałem relację z lektury tomu trzeciego i pomyślałem sobie: "teraz to mam dopiero zagwozdkę - któryż to z tych tomów jest w końcu lepszy?". Oba wydają się arcyciekawe.
OdpowiedzUsuńMoże najlepszy będzie tom czwarty?:P
UsuńA ja chyba jednak tym razem spasuję. Zresztą wiesz już, że nie jestem do końca przekonana do książek tego Wydawnictwa.
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs! Nie możesz przepuścić okazji i sprawić, ze cudowna książka przejdzie Ci koło nosa! Sprawdź już dzisiaj! http://ksiazki-legera.blogspot.com/2012/11/konkurs.html
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że jestem zaciekawiona opowiadaniami Iredyńskiego, ale bliżej mi chyba jednak do tomu drugiego niż trzeciego.
OdpowiedzUsuń