niedziela, 21 października 2012

Ucz się i pracuj, a dojdziesz do celu

AUTOR:
Charlotte Brontë 
TYTUŁ ORYGINALNY:
The Professor
TYTUŁ POLSKI:
Profesor
WYDAWNICTWO:
MG
LICZBA STRON:
320




Dziś słów kilka o książce, którą pokochałam niemal od pierwszej strony. Mimo swojego prywatnego zachwytu nad tą pozycją, postaram się podejść do sprawy w miarę profesjonalnie i obiektywnie przedstawić Wam debiut pisarki, której twórczość pewnie wielu z Was zna i ceni już od dawna. Profesor, bo tak nazywa się pierwsza książka Charlotte Brontë, został po raz pierwszy wydany w Anglii dopiero po śmierci autorki. W Polsce dopiero w 2012 roku dzięki staraniom Wydawnictwa MG mamy szansę przeczytać pierwsze szlify najstarszej z trzech sióstr Brontë. Skąd takie podejście do Profesora? Przekonajcie się sami!


Powieść rozpoczyna się od listu do przyjaciela, w którym nasz narrator i bohater tej historii opowiada po latach koleje swojego młodzieńczego życia.  William Crimsworth, bo tak na imię tytułowemu profesorowi, nie urodził się, by nauczać innych. Wcześnie osierocony przez wiele lat pozostawał na utrzymaniu wujów. Po latach musiał szukać wsparcia finansowego również u swojego brata Edwarda, który szczerze go nienawidził.  Mimo tych rodzinnych antypatii, pierwszą pracą Williama będzie posada drugiego kancelisty w fabryce starszego brata. Nienawiść ze strony Edwarda i dwulicowa postawa tajemniczego pana Hunsdena ostatecznie pozbawiają jednak Williama funduszy materialnych niezbędnych do życia w Anglii. Wtedy to młody Crimsworth wiedziony zachętami Hunsdena wyjeżdża do Belgii, by tam rozpocząć poszukiwanie źródła utrzymania. Znajomość francuskiego i angielskiego okazują się największymi walorami Williama, który dzięki koneksjom rozpoczyna pracę w szkole dla chłopców monsieur Peleta. Tam, w  Belgii zaczyna się prawdziwa opowieść z życia Williama Crimswortha. Przed Wami kilka godzin ciekawej, choć może nie zapierającej dech w piersiach lektury.

Jak potoczyło się życie Williama Crimswortha? Kim są dla niego madmoiselle Reuter i madmoiselle Henri? Jak z profesora szkoły męskiej William stanie się nauczycielem młodych dziewcząt i czy ostatecznie przestanie wieść swój mało atrakcyjny, kawalerski żywot? By nie psuć Wam przyjemności z lektury, pozostawię te pytania bez odpowiedzi. Nie mniej jednak zapewniam, że profesor Crimsworth snuję swą opowieść na tyle interesująco, że nie sposób oderwać czytelnika od jego burzliwych losów.

Czym Profesor urzeka czytelnika po niemal 200 latach od swojej wydawniczej premiery? Na pewno nie aktualnością tematu. Żeńskie i męskie szkoły prowadzone przez osoby prywatne (najczęściej nauczycieli), w których profesorowie pracowali na tzw. pensjach, to dla nas współczesnych relikt minionej epoki. I chyba właśnie dlatego podchodzimy do historii Williama Crimswortha z takim zaciekawieniem. Śledzimy trudne koleje losu człowieka, który własnymi siłami musiał zapracować na to, co udało mu się w życiu osiągnąć. Jego starania to droga przez mękę przetykana upokorzeniami i nieustannym brakiem funduszy na dostatnie życie. Dla pocieszenia dodam jednak, że nasz bohater osiągnie w końcu stabilność finansową i dochowa się nawet znacznego majątku, ale o tym przeczytacie już sami.

Nie bez powodu Anglicy czekali tak długo na wydanie drukiem debiutanckiej książki Charlotte Brontë. Wiele zawartych w niej wątków znajduje bowiem swoje odzwierciedlenie w biografii samej pisarki. Autorka podobnie jak William Crimsworth była we wczesnej młodości nauczycielką angielskiego w jednej z brukselskich szkół. Tam też przeżywała pierwsze miłosne rozczarowanie, które również w nieco przetworzonej formie przelała na karty Profesora. Dziś z perspektywy czasu powinniśmy jako czytelnicy cieszyć się, że książka ta ukazała się w końcu drukiem, głównie dlatego, że jak niewiele podobnych pozycji dokonuje krytyki relacji damsko-męskich panujących w epoce wiktoriańskiej. Pisarka udowadnia tym samym, że odwieczny konflikt pomiędzy obojgiem płci wynika z trywialnej chęci dominacji, która niejednokrotnie staje się barierą uniemożliwiającą współdziałanie osobom o podobnych aspiracjach. 

Nad stylem pisarskim Charlotte Brontë nie będę się specjalnie rozwodzić. Autorka powołała do życia w Profesorze kilku świetnych bohaterów, którzy na długo zapadną w naszej pamięci. Na pierwsze miejsce mojej osobistej hierarchii wysuwa się jednak nie William Crimsworth, a jego protagonista Hundsen. Ten zarozumiały kosmopolita, któremu przyjemność sprawia upokorzenie drugiej osoby, pod piórem  Brontë nabiera jednak nieco ogłady i staje się (wbrew swej naturze) bardzo pomocnym człowiekiem. Jeśli zatem lubicie dokonywać analizy charakterologicznej bohaterów, a przy tym kochacie szczęśliwe zakończenia, to Profesor spełni Wasze oczekiwania w stu procentach. Nie ociągajcie się dłużej i powiększcie swoją domową biblioteczkę o egzemplarz debiutanckiej książki jednej z sióstr Brontë – naprawdę warto!
 

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa:




14 komentarzy:

  1. Z chęcią przeczytałbym choćby ze względu na to, że Joyce również opuścił Wyspy (tyle, że Irlandię), by parać się zawodem nauczyciela na Kontynencie. Do tego szykuje się ciekawy portret epoki. Zainteresowałaś mnie szczerze, jednym słowem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ogromną ochotę przeczytać profesora, więc postaram się jak najszybciej uzupełnić swoje zbiory o tę powieść. Mam nadzieję, że będę z lektury równie zadowolona jak Ty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ogromną słabość do sióstr Brontë i strasznie Ci zazdroszczę, że miałaś już okazję poznać Profesora :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja się jeszcze chwilkę "poociągam", ale książkę i tak mam już w planach;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ją na swojej liście do przeczytania:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uczę się i pracuję, a celu nie widać ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo chetnie przeczytalbym te ksiazke, jesli tylko znajde czas :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Od długiego czasu przybieram się do zapoznania z twórczością sióstr. Na szczęście niebawem to zrobię, ponieważ na mojej półce czeka i "Agnes Grey", i "Profesor". Zapowiada się fantastyczna książkowa uczta... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Na pewno kiedyś ją przeczytam... kiedyś jak znajdę czas :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ta książka jest już na mojej liście do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety nie potrafię się przekonać do sióstr Bronte... Może kiedyś się skuszę, bo jednak cenię książki wydawane przez wydawnictwo mg :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytanie takich recenzji podczas gdy właśnie w Krakowie odbywają się targi książki (i można pojechać i nabyć wszystko co nas interesuje) jest niebezpieczne;) Bardzo zaciekawiła mnie ta powieść. Zarówno ze względu na autorkę, na fakt że jest to jej debiut, jak i na opisanie w niej relacji damsko-męskich w czasach wiktoriańskich. Oczywiście szczęśliwe zakończenie również jest bardzo zachęcające;) Podsumowując - mam wielką ochotę na tę książkę. Tylko co na to mój budżet?
    PS. Okładka angielskiego wydania jest piękna...

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie czeka na mnie na półce :)
    Zapraszam do mnie na konkurs!

    OdpowiedzUsuń