piątek, 12 października 2012

Spotkanie z mongolskim orientem

AUTOR:
Małgorzata Dzieduszycka-Ziemilska
TYTUŁ:
Wszyscy jesteśmy nomadami
WYDAWNICTWO:
Świat Książki
LICZBA STRON:
280





Czasy świetności Mongołów minęły chyba bezpowrotnie. Nasza wiedza o tym narodzie ogranicza się dziś do powtarzanych w nieskończoność na lekcjach historii imion wielkich przywódów, którzy stworzyli mongolską potęgę. Czyngis-chan, Batu-chan,  czy Ugedej pozostali po dziś dzień najważniejszymi wodzami, a ich pomniki spotkać możemy niemal na całym obszarze dzisiejszej Mongolii. O ile o mongolskiej historii co nieco wiemy, o tyle kraj ten pozostaje dla nas wielka tajemnicą. I tu z pomocą przychodzi nam Małgorzata Dzieduszycka-Ziemilska, która oddała w ręce czytelnika dosyć oryginalny reportaż z podróży po Mongolii opatrzony tytułem Wszyscy jesteśmy nomadami.

Autorki tej książki nie trzeba specjalnie przedstawiać. Małgorzata Dzieduszycka–Ziemilska jest słynną publicystką i krytykiem teatralnym. Swego czasu pełniła ona również funkcję doradcy ministra kultury w pierwszym niekomunistycznym rządzie RP. Jej prywatne zainteresowania oscylują wokół tematów związanych z odkrywaniem zwyczajów i tradycji kultur, które dla typowego Europejczyka stanowią element orientalny. Stąd właśnie u pisarki fascynacja Mongolią – krainą, nad którą rozpościera się zapierające dech w piersiach niebo.

Ta publicystka wyruszyła w opisaną podróż wraz z zaprzyjaźnioną Francuzką Yvonne. Obie panie spotkały na swej drodze wielu bardziej lub mniej przychylnych Mongołów, dzięki którym ich wyprawa stała się niemałym przeżyciem. Kolejne rozdziały tej książki prezentują nam takie miejsca na mapie Mongolii, których wprost nie możemy ominąć, chcąc poznać bliżej ten jakże odległy kraj. Ałtaj, Uliastaj, czy wreszcie stołeczny Ułan Bator to tylko niektóre z atrakcji szczegółowo opisanych przez autorkę tej publikacji. Nie mniej jednak reporterska precyzja to nie jedyna zaleta stylu pisarskiego pani Małgorzaty. Wszyscy jesteśmy nomadami oprócz niezwykle barwnych i plastycznych opisów posiada również wiele interesujących refleksji na temat życia i zwyczajów społeczności mongolskiej. Nie bez przyczyny mieszkańcy Mongolii zostali już w tytule nazwani nomadami. Nieustanne zmiany miejsca zamieszkania i liczne jurty pełniące w tym kraju funkcję mieszkania to bez wątpienia elementy, dzięki którym z łatwością identyfikujemy mongolską kulturę. Autorka tej książki udowadnia nam jednak, jak trudna jest ta koczownicza egzystencja i z jak wieloma problemami boryka się każdego dnia człowiek, który nie ma stałego miejsca zamieszkania. 

Mimo wielu trudnych tematów podejmowanych przez autorkę, książka pt.: Wszyscy jesteśmy nomadami jest po prostu fenomenalna. Trafia bowiem w nasze ręce reportaż, okraszony mocą refleksji, żartów i trafnych spostrzeżeń. Do tego wszystkiego dołączyć trzeba cudowne fotografie, za sprawą których żaden czytelnik nie będzie miał problemu z wizualizacją przywołanych przez pisarkę miejsc. Szczególnie zaskakującym było dla mnie zakończenie tej książki, które nie pokrywa się z ostatnimi chwilami pani Małgorzaty na mongolskim stepie. Otrzymujemy bowiem od autorki dodatek w postaci rozdziału na temat słynnych w historii Polaków, którzy także odwiedzili Mongolię i niejednokrotnie pozostawili po tej wizycie jakiś trwały ślad (w postaci chociażby dziennika z podróży). Jeszcze większe zaskoczenie budzi rozdział pt.: Kulinaria, w którym każdy pasjonat kuchennych rewolucji znajdzie przepis na typowo mongolskie dania. Dzięki tej książce z pewnością dowiecie się jak przyrządzić chorchog, ciasteczka boorcog, czy chuuszuur. Jesteście gotowi na przyswojenie tak wszechstronnej wiedzy o Mongolii i jej mieszkańcach? Jeśli tak to z pełną świadomością polecam Wam książkę Małgorzaty Dzieduszyckiej Ziemilskiej, która jak nikt inny potrafi oczarować nas urokiem tego orientalnego kraju. Przyjemnej lektury!

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości portalu:







Ps. Przepraszam za moją (delikatnie mówiąc) nieregularność w dodawaniu wpisów. Niestety październik jest dla mnie miesiącem typowej organizacji studenckiego świata i biegania między uczelnianymi wydziałami. Mam nadzieję, że już niedługo wszystko wróci do normy w życiu i w pisaniu. A tymczasem postaram się do Was zaglądać tak często, jak będzie to możliwe.

13 komentarzy:

  1. Tematyka nie należy do moich ulubionych, ale może kiedyś zdarzy się, że spotkam tę książkę na swojej drodze i po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. O, dla mnie pozycja obowiązkowa!
    A z książek o Mongolii polecam książkę, którą napisał Bolesław A. Uryn, wielki miłośnik tego kraju "Mongolia: wyprawa w tajgę i step".

    OdpowiedzUsuń
  3. Sprawia wrażenie interesującej. Może się skuszę, w przypadku gdy kiedyś wpadnie w moje ręce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio coraz chętniej sięgam po takie egzotyczne pozycje i do tej bardzo mnie zachęciłaś :-) Regularnością się nie przejmuj, czasem każdy tak ma - wiadomo, najpierw życie, później blog ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja pasjami uwielbiam takie opowieści, serdecznie książki zazdroszczę:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Swego czasu często mijałam się z tą książką. Jednak czegoś mi w niej brakuje, aby sięgnąć. Czegoś, co mnie przyciągnie, bo nie przepadam za takimi lekturami...
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pamiętam, że na zajęciach wałkowaliśmy temat Nomadów i już miałam ich dość:D Ale po tę pozycję chętnie sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Monoglia to dla mnie niemal zupełna egzotyka, więc chętnie dowiem się o niej czegoś więcej. Jak rozumiem dzięki tej publikacji moja wiedza znacznie się poszerzy, więc już zacieram ręce z radości :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No wreszcie odzyskałem Internet i mogłem odwiedzić Twe progi! Od października to Ty jesteś taki nomad wydziałowy ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że taki styl życia jest mi zupełnie nie w smak. :D

      Usuń
  10. Niestety to nie moje klimaty, jednak wiem komu mogę polecić :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię tego typu książki, dlatego chętnie przeczytam jeśli wpadnie mi w ręce :)

    OdpowiedzUsuń