Życie w ciągłym strachu o siebie, o bliskich, o przedstawicieli tej samej rasy to prosta droga do poważnych problemów emocjonalnych. A jeśli do tego dodamy pełną wzlotów i upadków relację damsko - męską, to otrzymamy kwintesencję genialnego debiutu autorstwa Caleba Azumaha Nelsona pt. Otwarte wody, który ukazał się w Polsce dzięki staraniom Wydawnictwa Drzazgi i przekładowi Mariusza Gądka.
Historia zaczyna się niewinnie. On i ona spotykają się przypadkiem, wieczorową porą i od razu czują „to” przyciąganie. Na przekór wszystkiemu i wszystkim kontynuują znajomość, choć w tej relacji jedna ze stron wydaje się być nazbyt powściągliwa. Nim oboje zdecydują się wypłynąć na tytułowe „otwarte wody”, wiele się zmieni wokół nich i w samych zainteresowanych. Czy na przekór przeciwnościom losu ich uczucie przyniesie ocalenie? My, Czytelnicy bardzo byśmy tego chcieli, ale co przewidział dla Nas narrator tej opowieści?
Duszny klimat londyńskich ulic zmieszany z gęstą od emocji atmosferą, którą roztacza wokół siebie ta nietypowa para bohaterów powoduje, że niemal potrafimy poczuć to, co tkwi we wnętrzu fotografa i tancerki, przedstawicieli kręgu sztuki, którzy stale poszukują swoich własnych, nieoczywistych środków wyrazu, by pokazać innym to, co niewyrażalne, ukryte przed światem pełnym przemocy i niezrozumienia.
Jest w tej opowieści wiele bolesnych momentów związanych z odchodzeniem, umieraniem i ludzką niesprawiedliwością, ale jest też piękno muzyki, towarzyszącej bohaterom (i czytelnikom) w tych dobrych i złych chwilach. Dzięki tej ścieżce dźwiękowej umieszczonej na kartach Otwartych wód mamy okazję nadrobić muzyczne zaległości i poznać utwory, które niejako ukształtowały jestestwo głównego bohatera.
Dawno już żaden debiut nie wywołał u mnie drżenia rąk i szybszego bicia serca, które towarzyszyły mi w trakcie lektury Otwartych wód. Tym razem, poruszona tą ghańsko-brytyjską opowieścią, z lękiem podążałam śladami jej bohatera i miałam wrażenie, że każda strona przybliża mnie do tragizmu wpisanego w jego życiorys. I właśnie dlatego uważam, że Otwarte wody to narracja warta każdej minuty poświęconej na czytanie.
Przekonajcie się sami!
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Drzazgi!
AUTOR:
Caleb Azumah Nelson
TYTUŁ:
Otwarte wody
PRZEKŁAD:
Mariusz Gądek
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
208
0 komentarze:
Prześlij komentarz