Stosunkowo niedawno opowiadałam Wam o nowej biografii Boba Marleya, który dzięki swojemu niebywałemu talentowi muzycznemu rozsławił Jamajkę na całym świecie. Okazuje się jednak, że król reggae to nie jedyny popularny Jamajczyk. Od kilku lat rekordy popularności bije ktoś inny. To Bolt Błyskawica, o którego życiu i karierze sportowej przeczytamy w autobiografii pt.: 9.58- Autobiografia najszybszego człowieka na świecie.
Usain Bolt już od dzieciństwa robił wszystko w biegu. Zamiłowanie do tego sportu odziedziczył po rodzicach, jednak dopiero nauka w miejscowej szkole pozwoliła mu na pierwsze treningi dla biegaczy. Wówczas mieszkańcy Trelawny, w której urodził się Bolt, nie byli świadomi tego, że za kilka lat ten niepozorny chłopiec z sąsiedztwa stanie się najszybszym biegaczem na świecie. Nim jednak do tego doszło, Usain musiał przejść długą, sportową drogę, która ostatecznie doprowadziła go do pobicia rekordu świata w biegu na 100 metrów (9.58) podczas Mistrzostw Świata w Berlinie. Czym okupiony był ten niespodziewany sukces? Na to pytanie odpowie Wam autor i bohater tej wspaniałej książki.
Zmiana trybu życia, żmudne treningi, różni trenerzy i codzienny wysiłek na bieżni zdziałały cuda. Nie byłoby ich jednak, gdyby nie czuwający nad nastolatkiem sztab szkoleniowy i dyscyplina, z jaką ojciec Usaina podchodził do treningów syna. Ten bez reszty oddany swojej rodzinie człowiek to największy autorytet dla Bolta i choć stosunki między nimi bywały napięte, to właśnie jemu i swojej matce najszybszy człowiek świata dedykuje tę autobiografię.
Zazwyczaj stronię od historii spisanych przez młodych sportowców, którzy ciągle pracują na swój życiowy sukces. Po pierwsze dlatego, że ich kariera jeszcze nie dobiegła końca i być może powinno się poczekać z jej podsumowaniem. Z drugiej zaś strony, autobiografie z natury rzeczy nie są obiektywne. Nic dziwnego, że w przypadku książki napisanej przez Bolta miałam podobne obawy. Przed nim jeszcze przynajmniej 3 lata kariery i wiele sukcesów. Dlaczego zatem zdecydował się, by teraz napisać autobiografię? Otóż dlatego, że rekordy świata na 100 i 200 metrów, które ustanowił, są dla niego największym sukcesem. To o nich marzył przez kilkanaście lat i to dla nich poświęcał każdy dzień na bieganie. Teraz, choć jeszcze mnóstwo imprez sportowych przed nim, Usain czuje się szczęśliwy i spełniony. Tym właśnie szczęściem chce podzielić się z czytelnikiem. Nie on sam wypowiada się jednak na kartach tej książki. Zabierają tu głos również jego trenerzy, menadżerowie, rodzina i przyjaciele, czyli całe mnóstwo osób, dzięki którym Bolt mógł uwierzyć we własne możliwości. Nasz bohater jest bowiem przekonany, że bez nich nie byłby dziś tym, kim jest - jednym z najpopularniejszych sportowców świata.
Usain Bolt mimo wielkiej popularności, która czasem utrudnia mu codzienne życie, pozostał skromnym chłopakiem z niewielkiej, jamajskiej miejscowości. Sława nie oddaliła go od najbliższych, a wręcz przeciwnie, przyczyniła się do poprawy ich sytuacji materialnej. Dzięki niej tata Usaina mógł otworzyć sklep, który jest źródłem utrzymania całej rodziny, a miejscowa szkoła doczekała się remontu i została zaopatrzona w potrzebny sprzęt sportowy. Nic więc dziwnego, że Bolt Błyskawica cieszy się sympatią nie tylko Jamajczyków, ale i fanów na całym świecie. Jego gest napiętej strzały stał się już znakiem rozpoznawczym. Kto wie, być może marka odzieżowa, o której marzy Usain, będzie miała logo błyskawicy?
Nie byłabym sobą, gdyby nie wspomniała o walorach edytorskich tej wyjątkowej autobiografii. Książka ta jest bowiem przepełniona zdjęciami jej autora, rodziny Boltów i fotografiami z kolejnych sportowych sukcesów Usaina. Niemal z każdej strony spoziera na nas jeden z najbardziej rozpoznawalnych biegaczy na świecie. Zachwyt czytelników pogłębia również uporządkowana tematyka rozdziałów, które prowadzą czytelnika od dzieciństwa Usaina aż po jego plany na następne trzy lata kariery. Czego chcieć więcej? Może tylko tego, by ta przemyślana i interesująca opowieść nie kończyła się tak szybko. Mam więc nadzieję, że do 2016 roku (kiedy to Usain chce pożegnać się z bieganiem) życie pozwoli mu zebrać materiał na drugą część jego autobiografii.
AUTOR:
Usain Bolt
TYTUŁ ORYGINALNY:
USAIN BOLT: 9.58
TYTUŁ POLSKI:
9.58 - Autobiografia najszybszego człowieka na świecie
PRZEKŁAD:
Dawid Wójcik
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
288
Ps. Informacja z ostatniej chwili! Moja recenzja Pudru i pyłu, którą mieliście okazję ostatnio czytać, bierze udział w II edycji konkursu "Kindle za recenzje". Po raz kolejny więc bardzo proszę o polubienie jej po kliknięciu w ten link: http://www.koobe.pl/349,a,puder-i-pyl.htm Z całego serca dziękuję każdemu, kto odda na nią głos. :)
Słyszałam już o tej książce wiele dobrego :)
OdpowiedzUsuńBolt wymiata - on sam, jego rekordy, Szaranowicz, który je komentuje, gest z wyciągniętą ręką, gepard, lampart czy inny tygrys z którym ponoć trenuje... wszystko. Bolt to Bolt - nowa jakość zarówno pod względem sportowym (wcześniej największe sukcesy w sprintach osiągali dosyć niscy, mocno przypakowani faceci - on jest wysoki i taki jakby lekki ;)) jak i pozasportowym (całe to jego wielkie show). Myślę, że na tej jednej książce się nie skończy :)
OdpowiedzUsuńOto, do czego prowadzi talent i ciężka praca - mimo to wierzyć się nie chce, do czego zdolny jest ludzki organizm!
OdpowiedzUsuńHa, właśnie skończyłem czytać artykuł na temat największych wpadek dopingowych - sporo wśród nich sprinterów. Mam nadzieję, że o panu Błyskawicy nigdy nie będzie głośno z tego względu.
OdpowiedzUsuńMyślę, że z jego talentem te środki nie są mu potrzebne. ;)
OdpowiedzUsuńNa początku trochę się przyczepię - ostatni wyraz powinien brzmieć "biografii". Autobiografię pisze się samemu. Jeśli zaś "życie dopisze..." to tylko biografię:) Ale to pewnie z rozpędu:):)
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle, to ogromnie zazdroszczę Ci przeczytania tej książki!! Muszę ją przeczytać koniecznie.
Pozdrawiam ciepło:)
Niezupełnie to miałam na myśli, jednak bardzo dziękuję za uwagę! Już poprawiłam i mam nadzieję, że teraz wyraziłam się jasno. :)
OdpowiedzUsuńLubię biografie wydawnictwa SQN, więc na tą również chętnie się zdecyduje :)
OdpowiedzUsuńAż tak bardzo się nie interesuję sportem, ale takie budujące historie warto znać. :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia;)
OdpowiedzUsuńPo książkę nie sięgnę, bo nie jestem zainteresowana Boltem. Występował nawet w reklamie master card :)
OdpowiedzUsuńGłos mój masz :)
To nie za bardzo mnie interesuje :)
OdpowiedzUsuńSport lubię, ale akurat bieganie mnie nie interesuje :)Ale ciekawa recenzja :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSportowcy jak dla mnie są trochę przereklamowani, dlatego ostrożnie podchodzę do takich lektur ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBolt niech sobie biega, a ja przeczytam coś innego, co mnie doszczętnie nie znudzi. :)
OdpowiedzUsuńLubię biografie, choć po książki o sportowcach sięgam chyba najrzadziej. Chętnie to nadrobię bo recenzja jest zachęcająca:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem za tym, aby pisać biografie ludzi, którzy jeszcze żyją i sobie w jakieś dziedzinie funkcjonują. Wszyscy wiemy jak to jest - chwali się sportowców, wywyższa, a potem niestety wychodzi, że ich wyniki to zasługa jakiś "dopalaczy".
OdpowiedzUsuń