piątek, 14 marca 2014

Biegi narciarskie dawniej i dziś ["Droga do Justyny Kowalczyk"- Daniel Ludwiński]

Jeszcze niedawno z zapartym tchem śledziliśmy wszystkie starty Justyny Kowalczyk w biegach narciarskich na igrzyskach olimpijskich w Soczi. Dziś, gdy emocje już opadły, a królowa nart wróciła do Polski w towarzystwie złotego medalu olimpijskiego, mamy niebywałą okazję poznać bliżej historię dyscypliny sportowej, którą wykonuje i przybliżyć sobie sylwetki sportowców, którzy przed laty startowali w zawodach biegaczy i odnosili znaczące sukcesy. A wszystko to za sprawą książki Daniela Ludwińskiego pt.: Droga do Justyny Kowalczyk. Historia biegów narciarskich.

Dzięki tej pozycji przeniesiemy się w czasie do zamierzchłego roku 1767 i weźmiemy udział w pierwszej rywalizacji norweskich biegaczy. A potem? Podróżując przez kolejne dekady prześledzimy rozwój biegów narciarskich i poznamy zawodników, których nazwiska przez lata były wizytówką tej dyscypliny sportowej. Gotowi na całe mnóstwo sportowych emocji? No to zaczynamy!

Wśród całego mnóstwa biegaczy zaprezentowanych na kartach tej książki, znajdziemy nazwiska fenomenalnych od setek lat Norwegów i Norweżek, wzmianki o znakomitych przedstawicielach tej dyscypliny pochodzących z byłego Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich i całe mnóstwo nazwisk polskich sportowców odnoszących sukcesy w biegach narciarskich na przestrzeni ubiegłego stulecia. Opowieści o startach Stefanii Biegun, sióstr Majerczyk, czy Bronisławy Staszel-Polankowej to zaledwie mały wyimek burzliwej historii biegów narciarskich w naszym kraju. Bez niego jednak nie jesteśmy w stanie zrozumieć przyczyn, dla których każdy występ biegaczki z Kasiny Wielkiej budzi u Polaków tak wielkie emocje. Nim zatem poznamy początki kariery sportowej naszej królowej nart, sięgnijmy pamięcią wstecz i wraz z byłymi biegaczami przenieśmy się w czasy, gdy reprezentanci tej dyscypliny sportowej nie używali niezbędnych obecnie na trasach biegowych kijków.

Pasjonaci biegów narciarskich i sportowców dużego formatu, takich jak Justyna Kowalczyk czy Marit Bjørgen z pewnością przemkną przez kilkaset stron tej książki w zastraszającym tempie. Pozostali mogą miejscami robić przerwy na nasmarowanie nart (posiłek) lub uzupełnienie płynów (małą czarną). Jedni i drudzy po dotarciu do mety, czyli ostatniej strony tej książki, będą odczuwać niewysłowioną przyjemność z lektury, która w przystępny sposób poszerza wiedzę czytelników na temat jednego z najważniejszych sportów zimowych w naszym kraju.

Daniel Ludwiński, autor książki pt.: Droga do Justyny Kowalczyk. Historia biegów narciarskich spisał się na medal. Na kilkuset stronach powieści przedstawił genezę tego sportu, wyjaśnił, na czym polega różnica pomiędzy biathlonem a skiathlonem i zaprezentował całą gamę wybitnych biegaczy, którzy dzięki talentowi i ambicji zasili grono tych najlepszych. Jeśli zatem wyrażacie choć cień zainteresowania sportem, w którym reprezentantka Polski od kilku sezonów święci triumfy, to serdecznie polecam tę książkę i zapewniam, że jej lektura będzie dla Was prawdziwą przyjemnością.

AUTOR:
Daniel Ludwiński
TYTUŁ:
Droga do Justyny Kowalczyk. Historia biegów narciarskich.
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
336

10 komentarzy:

  1. To się nazywa lektura na czasie, pod wpływem euforii z pewnością sięgnie nie jeden kibic, fajna recenzja:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię Justynę, cenię jej sukcesy :) Ale na książkę jakoś nie mam chęci :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ze mnie też taki sportowy amator. Pooglądać zmagania naszych (i nie naszych) - oczywiście. Ale żeby czytać o poszczególnych sportowcach czy samych dyscyplinach... no nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. świetna recka, a książka wydaje się idealna dla lubujących się tych tematach i ogólnie sporcie! co prawda to w ogóle nie moje klimaty, ale będę o niej pamiętać i możliwe że sprawię komuś na prezent;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Biegi interesują mnie tylko, gdy bierze w nich udział Justyna. Czytać o nich nie mam ochoty. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na książkę raczej nie mam ochoty, ale Justynę bardzo lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie raczej ją sobie kupię, bo z chęcią bym poczytała o Justynie Kowalczyk.

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że dla jej fanów i osób, które uprawiają ten sport - jako motywacja do działania - na pewno książka będzie ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Determinacja, upór, poświęceni Justyny Kowalczyk bardzo mi imponują. Jestem pewien, że gdyby większość sportowców harowała z takim zaangażowaniem to moglibyśmy się pochwalić większą liczbą medalistów. W mojej opinii w coraz większej ilości dyscyplin możemy zauważyć traktowanie danego sportu bardziej jako zawodu niż pasji. Mam tu szczególnie na myśli naszych cudownych piłkarzy nożnych z rodzimej ekstraklasy - kontakt z futbolem ograniczany jest do niezbędnego minimum (obowiązkowe treningi), a znacznie większa waga przykładana jest do gaży (która biorąc pod uwagę prezentowany poziom jest niebotycznie zawyżona). Po książkę sięgnąłbym z ciekawości, żeby dowiedzieć się, ile wyrzeczeń i trudów kosztowały sukcesy, jakie osiągnęła Kowalczyk.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie ma co to dzięki Justynie narty biegowe stały się popularne w Polsce

    OdpowiedzUsuń