niedziela, 10 marca 2013

Powieść obyczajowo-kulinarna

AUTOR:
Katarzyna Enerlich
TYTUŁ:
Prowincja pełna smaków
WYDAWNICTWO:
MG
LICZBA STRON:
256




Prowincja pełna smaków to już czwarta część cyklu opowiadającego losy Ludmiły, jej córki Zosi, byłego męża Martina i wielu innych postaci, które na długo zapadają w pamięć. Interesujący bohaterowie tej książki to jednak nie jedyny jej walor. Na jej kartach roi się bowiem od potraw i przepisów kulinarnych, którym nie sposób się oprzeć. Jak Katarzynie Enerlich udało się pozornie prostą historię przeobrazić w apetyczną powieść pełną kuchennych sekretów? 


Życie Ludmiły powoli zaczyna się stabilizować. Bohaterka mieszka ze swoją córką Zosią w domu na prowincji za Mrągowem. Wbrew licznym zawirowaniom losu udaje jej się utrzymać dobre stosunki z byłym mężem i teściem, który niemal zastępuje jej ojca. Do tego pojawił się przystojny entomolog Wojtek, który jest gotów porzucić swoją leśniczówkę i spędzić resztę życia u boku naszej Ludki. Tę sielankę przerywa jednak wiele niespodziewanych epizodów, dzięki którym fabuła Prowincji pełnej smaków nabiera barw.

Po raz pierwszy miałam okazję przeczytać książkę, w której autorka zamieściła tak szczegółowe przepisy kulinarne i ciekawostki na temat przyrządzania pewnych potraw. Rosół, babka cukiniowa, czy warmiński kuch ziemniaczany to tylko niektóre dania zaprezentowane w całej okazałości na kartach tej powieści. Ich obecność w lekturze sprawia, że mimowolnie dopada nas ochota eksperymentowania i wyczarowywania podobnych specjałów we własnej kuchni.

O ile ciepła i pełna humoru historia dojrzałej kobiety, której los z pewnością nie oszczędzał, nie jest specjalnie oryginalna, o tyle nowinki kulinarne i wielość smaków zaprezentowanych w tej powieści sprawia, że Prowincja pełna smaków staje się pozycją jedyną w swoim rodzaju, przed którą nie sposób się oprzeć. Sukces tej książki nie byłby jednak możliwy, gdyby nie wiedza i umiejętności kulinarne samej pisarki, która potrafiła słowem oddać to, z czym wielu kucharzy ma problem - prawdziwą pełnię smaku.

Jeśli jesteście ciekawi kolejnych przygód Ludmiły i macie ochotę zgłębić nieco tajniki dobrej kuchni, to Prowincja pełna smaków będzie dla Was idealnym połączeniem. Takiej apetycznej lektury wprost nie sposób zapomnieć.

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości:




7 komentarzy:

  1. Nie czytałam jeszcze żadnej książki autorki, ale przyznam że jakoś mnie nie ciągnie ... może kiedyś.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czwarta część? Więc ewentualnie powinnam sięgnąć po pierwszą, jeśli chcę poznać całą historię jak należy;) A chcę, ciekawi mnie ta autorka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zaczęłam od czwartej i mam teraz sporo do nadrobienia. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Od dawna mam "smaka" na książkę tej autorki ale w tym przypadku trochę się boję... Nie gotuję, nienawidzę gotować więc czytać te wszystkie przepisy... już chyba wolę o futbolu amerykańskim ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może blog 'From book to the kitchen'? Zapewne lektura tej powieści dostarczyłaby pomysłów na kilka kulinarnych wpisów ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie chyba stanęła ością w gardle :) Nie moje smaki, chociaż same przepisy kulinarne bardzo korcą i niewątpliwie podnoszą walory estetyczne książki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojejku, ale smakowicie! :) Szkoda, że mam tak mało czasu na gotowanie, aczkolwiek z chęcią bym taką książkę powitała w moich zbiorach. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń