Dzienniki i pamiętniki z czasów II wojny światowej to wyjątkowo poruszająca literatura, która od dziesięcioleci budzi uznanie czytelników. Szczegółowy opis przeżyć wojennych za każdym razem wywołuje w nas wiele emocji, zwłaszcza wtedy, gdy autorami tych zapisków są młodzi ludzie. Do grupy nastolatków, którym druga wojna światowa odebrała młodość, dając w zamian jedynie cierpienie, należał również Dawid Sierakowiak, autor Dziennika prowadzonego podczas pobytu w łódzkim getcie. Jego refleksje na temat wojny i tragedii narodu żydowskiego to kolejne ważne świadectwo holokaustu, obok którego nie sposób przejść obojętnie.
Dawid urodził się i mieszkał w Łodzi. Na nowo wybudowanym osiedlu przy zbiegu ulic Sanockiej i Dygasińskiego swoje mieszkanie zajmowała rodzina Sierakowiaków: Dawid, jego matka - Sura Ajdla Churgiel, ojciec naszego bohatera - Majchel oraz jego siostra Natalia (nazywana przez brata pieszczotliwie Nadzią). To z tego miejsca Sierakowiakowie wyruszyli w ostatnią wędrówkę po mieście prowadząca wprost do łódzkiej fabryki śmierci o nazwie Litzmannstadt Getto. Nim jednak poznamy warunki pracy w getcie i staniemy się świadkami tragedii setek istnień ludzkich, wyruszymy wraz z Dawidem na ostatnie wakacje, które nasz bohater spędzał wraz z kolegami w Krościenku nad Dunajcem. Ta obozowa sielanka z czerwca 1939 roku na naszych oczach przemieni się w koszmar, który najpierw podzieli rodzinę Sierakowiaków, a następnie doprowadzi do jej rozpadu. O strasznych przeżyciach, które dotknęły bliskich naszego bohatera, przeczytacie na kilkuset stronach tego przejmującego dziennika.
Żył człowiek, zdechł człowiek. Żył i zdechł jak bydlę...[1]
Żył człowiek, zdechł człowiek. Żył i zdechł jak bydlę...[1]
Historia łódzkiego getta i jego mieszkańców od kilku lat absorbuje moją uwagę. Po lekturze Biednych ludzi z miasta Łodzi [recenzja] i wzruszających zapisków Etki Daum, opublikowanych w książce pt.: Byłam sekretarką Rumkowskiego [recenzja], z wielkim zainteresowaniem śledzę literaturę, która w jakimś stopniu traktuje o łódzkiej społeczności żydowskiej z czasów II wojny światowej. Dziennik Dawida Sierakowiaka to kolejna, obowiązkowa pozycja, która rzuca nowe światło na obraz Litzmannstadt Getto i ludzi w nim mieszkających. Młody chłopak, pełny energii, sił witalnych i nadziei na szybkie zakończenie światowego konfliktu, w przejmujący sposób opowiada o swoich zmaganiach z głodem, pracą i lękiem przed śmiercią. Nie ogranicza się on jedynie do narzekań na swój los. Z wielkim zaangażowaniem zapisuje również informacje na temat sytuacji politycznej w okupowanej Europie, edukacji w getcie, czy nieustających akcji wysiedlania Żydów z ich łódzkiego "więzienia". W pięciu zachowanych zeszytach-dziennikach Dawida znajdziemy całe mnóstwo pretekstów do głębszej refleksji nad historią krótkiego życia autora tych zapisków.
Łódź, a ściślej getto widziane oczami Dawida to przestrzeń zapomniana przez ludzi i Boga. Wstęp do tego świata mają jedynie Żydzi przybywający do Litzmannstadt z różnych zakątków Europy. Dzięki Dziennikowi także my dostajemy niejako przepustkę, by móc poruszać się po tej przerażającej przestrzeni. Każdy wpis naszego bohatera zwraca uwagę czytelnika na skalę tragedii narodu żydowskiego i daje szansę na nieme uczestnictwo w okrutnych praktykach niemieckiego okupanta.
Choć Dziennik Dawida Sierakowiaka jest przez historyków literatury zestawiany w jednym szeregu z Dziennikiem Anne Frank, to te dwa świadectwa znacznie różnią się od siebie. Nastoletnia Anne, która niewątpliwie miała spory potencjał pisarski, nie doświadczyła na własnej skórze cierpienia porównywalnego z tym, które stało się udziałem Dawida. Ten chłopiec przeżył znacznie więcej, niż Anne mogła sobie wyobrazić. Nic więc dziwnego, że wstrząsająca historia Dawida stała się popularna poza granicami naszego kraju. Pierwsze wydanie Dziennika ukazało się bowiem w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, a czuwał nad nim nie kto inny, jak sam Kamil Turowski. To jemu zawdzięczamy także polską wersję książkową zeszytów Sierakowiaka, opatrzoną znakomitym wstępem wprowadzającym czytelnika w wojenne realia, panujące w samym sercu polskiego przemysłu włókienniczego.
Daleka od jakiegokolwiek oceniania Dziennika, pragnę polecić zapiski Dawida Sierakowiaka wszystkim, którzy dzięki takim świadectwom zgłębiają swoją wiedzę na temat holokaustu. Jestem przekonana, że to z myślą o tej grupie odbiorców, autor tak skrupulatnie prowadził swoje zapiski, czego najlepszym dowodem jest właśnie ta książka.
Łódź, a ściślej getto widziane oczami Dawida to przestrzeń zapomniana przez ludzi i Boga. Wstęp do tego świata mają jedynie Żydzi przybywający do Litzmannstadt z różnych zakątków Europy. Dzięki Dziennikowi także my dostajemy niejako przepustkę, by móc poruszać się po tej przerażającej przestrzeni. Każdy wpis naszego bohatera zwraca uwagę czytelnika na skalę tragedii narodu żydowskiego i daje szansę na nieme uczestnictwo w okrutnych praktykach niemieckiego okupanta.
Choć Dziennik Dawida Sierakowiaka jest przez historyków literatury zestawiany w jednym szeregu z Dziennikiem Anne Frank, to te dwa świadectwa znacznie różnią się od siebie. Nastoletnia Anne, która niewątpliwie miała spory potencjał pisarski, nie doświadczyła na własnej skórze cierpienia porównywalnego z tym, które stało się udziałem Dawida. Ten chłopiec przeżył znacznie więcej, niż Anne mogła sobie wyobrazić. Nic więc dziwnego, że wstrząsająca historia Dawida stała się popularna poza granicami naszego kraju. Pierwsze wydanie Dziennika ukazało się bowiem w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, a czuwał nad nim nie kto inny, jak sam Kamil Turowski. To jemu zawdzięczamy także polską wersję książkową zeszytów Sierakowiaka, opatrzoną znakomitym wstępem wprowadzającym czytelnika w wojenne realia, panujące w samym sercu polskiego przemysłu włókienniczego.
Daleka od jakiegokolwiek oceniania Dziennika, pragnę polecić zapiski Dawida Sierakowiaka wszystkim, którzy dzięki takim świadectwom zgłębiają swoją wiedzę na temat holokaustu. Jestem przekonana, że to z myślą o tej grupie odbiorców, autor tak skrupulatnie prowadził swoje zapiski, czego najlepszym dowodem jest właśnie ta książka.
[1] D.
Sierakowiak: Dziennik. Pięć zeszytów z
łódzkiego getta. Oprac. K. Turowski. Warszawa 2015, s. 261.
AUTOR:
Dawid Sierakowiak
TYTUŁ:
Dziennik. Pięć zeszytów z łódzkiego getta
OPRACOWANIE:
Kamil Turowski
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
400
Jako mieszkanka Łodzi muszę powiedzieć, że to dla mnie lektura wręcz obowiązkowa. Nie słyszałam o niej wcześniej.
OdpowiedzUsuńJa też nie miałam o tej książce pojęcia i przyznam, że wybrałam ją "w ciemno". :)
UsuńI takie książki właśnie lubię najbardziej, te które napisało samo życie!
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o literaturę, która dotyka jakże wrażliwego tematu jakim jest II wojna światowa to mam za sobą jedynie Dziennik Anne Frank. Zamówiłam sobie również kilka książek o tej tematycę, które już niedługo do mnie dojdą. Jednakże, chętnie przeczytam recenzowaną przez Ciebie dzisiaj książkę, ponieważ nie wyobrażam sobie, że mogłabym przejść obok niej obojętnie.
OdpowiedzUsuńMogę powiedzieć brzydko, że mam już powyżej nosa tej tematyki... ostatnio miałam egzamin z owej literatury, więc naczytałam się, że ho ho :)
OdpowiedzUsuńZapisuję sobie tytuł! Koniecznie!
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej pozycji. To nie będzie łatwa lektura, ale należy rzeczywiście do tych obowiązkowych...
OdpowiedzUsuń