Wieki całe (a ściślej dwa lata) czekałam na nową powieść mojego ulubionego autora. Żądna wiedzy na temat dalszych przygód bohaterów Drwala już przed premierą zamówiłam egzemplarz Zbrodniarza i dziewczyny. A gdy w końcu książka trafiła do mojej biblioteczki, jeszcze kilka miesięcy zwlekałam z jej lekturą. Wiedziałam bowiem, że kiedy po raz kolejny wkroczę do świata Michaśki, przestanę jeść i spać, a moim jedynym pragnieniem będzie rozwikłanie kryminalnej zagadki, którą autor obiecał nam jeszcze przed wydaniem tej powieści. I nie myliłam się. Dwa intensywne dni spędzone na lekturze Zbrodniarza i dziewczyny na pewno odbiją się na moim zdrowiu, zwłaszcza psychicznym.
A zapowiadało się tak spokojnie. Michał zakończył już swoje wojaże. Zostawił za sobą Międzyzdroje po sezonie i "borsuczeje" w Mieście Spotkań. Jego codzienną rozrywką staje się chodzenie na kaczki. Nie do parku, do restauracji. Tam poznaje Studencinę. Dlaczego nie luja, zapytacie? Bo we Wrocławiu trudniej o prawdziwego luja. Bo w Międzyzdrojach został Mariuszek. Bo tak się Michaśce podoba i już! Więc jest Student, inteligent i w dodatku nieśmiały. Wprost idealny dla naszego dojrzałego pisarza. I mogłoby z tego być coś pięknego, gdyby Studencina nie ukrywał swojej prawdziwej tożsamości i nie wplątał naszej Michaśki w kryminalne śledztwo.
Elektryka prąd nie tyka [1]
Cóż, nie ma miłości, za to są zwłoki młodziutkiej dziewczyny. Do tego pojawia się Przedwojenny Morderca, który z szykiem i elegancją stroi swoje ofiary na przedwojenną modłę. I to właśnie jego trzeba wytropić. Michaśka, jeszcze do niedawna podejrzana przez Studencinę o dokonanie kilku zbrodni, zaczyna działać na usługach policji. Dlaczego? Bo to się jej przyda do prozy? Bo jako pisarz ma wyostrzony zmysł obserwacji? Akurat! Po prostu morderca trzyma się blisko naszego Michała. Śledzi go, zabija w miejscach znanych nam z powieści Witkowskiego i nawiązuje do wszechobecnego w tej prozie pedalstwa. Przed Przedwojennym Mordercą homoerotyczna strona Wrocławia nie ma żadnych tajemnic. I tu powstaje pytanie, czy Michaśka podoła śledztwu i wytropi tytułowego zbrodniarza? A może to morderca pierwszy złapie naszego bohatera i tym samym autor kryminału stanie się ofiarą? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie podczas lektury Zbrodniarza i dziewczyny.
Witkowski zaskakuje. W Zbrodniarzu i dziewczynie bawi się tempem akcji. Niespieszne i leniwe zaloty względem Studenciny w pewnym momencie nabierają prędkości i ani się spostrzeżemy, a stoimy już pod akademikiem Medycznej i próbujemy wraz z Michaśką wyjaśnić, co u licha robi tu nasz inteligencik. A potem, gdy śledztwo wchodzi w najważniejszą fazę, Witkowski po raz kolejny zwalnia i zabiera nas... do Międzyzdrojów. Oczywiście, że po sezonie. Tu odbywa rozmowy ze znanymi i lubianymi przez nas bohaterami Drwala. Kilka stron dalej pociąg relacji Szczecin - Wrocław przyspiesza i znów jesteśmy w Mieście stu mostów, gdzie rozwój wydarzeń nie pozwala nam odetchnąć aż do ostatniej strony powieści. I bardzo dobrze! Przynajmniej wiadomo, że przy prozie Witkowskiego nie sposób się nudzić.
Czym byłaby jednak powieść Michaśki bez wszechobecnych nawiązań do poprzednich książek jego autorstwa? Otóż niczym! Dlatego właśnie w Zbrodniarzu i dziewczynie natkniemy się na Paulę i Ankę Jantar, na Żmiję, który podbił nasze serce w Barbarze Radziwiłłównie z Jaworzna Szczakowej, czy wreszcie na mieszkańców Międzyzdrojów: Krewetę, która zagłodziła męża, pana Zbyszka od masażu oraz Jadźkę Parszywą i Kurwiszon Jaśkę - najsłynniejsze w tej części Europy prostytutki. To oni umilą nam zimowe dni spędzone w Międzyzdrojach, do których o tej porze roku przyjeżdżają tylko prawdziwi desperaci.
Michał przyzwyczaił czytelników swojej prozy do osoby luja. Takiego, co to całe życie spędził pod sklepem lub na przystanku pijąc piwo z innymi osobnikami jego pokroju. Ów luj był właśnie kluczowym elementem jego powieści. Gdy się pojawiał, historia (a może czytelniczka?) nabierała rumieńców. W Zbrodniarzu i dziewczynie Witkowski przestał szafować lujem na prawo i lewo. Na fragmenty z tym bohaterem w roli głównej naprawdę trzeba się naczekać. Wreszcie, w Międzyzdrojach dochodzi do spotkania rodem z love story, podczas którego Michaśka i Mariuszek (tak, ten sam, któremu nasz pisarz nakupował w Drwalu różnych gadżetów i doładowań telefonu) mają chwilę dla siebie. I trzeba przyznać, że ta scena, która nijak nie pasuje do fabuły kryminału, wywiera na czytelnikach ogromne wrażenie. Bo jak tu się nie wzruszyć, kiedy luj mówi, że nawet w odległej angielskiej pralni myślał o naszym facecie z Wrocławia?
O ile Drwal tylko udawał powieść kryminalną, o tyle Zbrodniarz i dziewczyna to prawdziwy kryminał z krwi i kości. Mamy liczne zbrodnie, śledztwo, intrygi, a nawet wątki modowe, tak bliskie sercu Michaśki. Jest też uroczy, Przedwojenny Morderca i Wrocław, czyli miasto-bohater tej opowieści. Dwa obrazy: współczesnego i przedwojennego Miasta Spotkań nakładają się na siebie, korespondując tym samym z prozą Marka Krajewskiego. Któremu z tych autorów lepiej udało się oddać miejskie realia? Zdecydujcie sami. Ważne, byście przy tym pamiętali, że Krajewski traktuje swoje powieści całkiem serio, podczas gdy Michaśka jedynie bawi się konwencją, pokazując, że można napisać kryminał, który nie tylko będzie wzruszał, ale również bawił czytelników do łez. Wszystkich zainteresowanych tą gatunkową hybrydą, zachęcam do lektury Zbrodniarza i dziewczyny i dzielenia się swoimi spostrzeżeniami na temat prozy Michała Witkowskiego.
PS. Modowe poczynania Michała Witkowskiego możecie śledzić na jego blogu:
AUTOR:
Michał Witkowski
TYTUŁ:
Zbrodniarz i dziewczyna
WYDAWNICTWO:
Świat Książki
LICZBA STRON:
432
Nie miałam jeszcze okazji zgłębiana książek tego autota. Na pewno jego osoba jest dość kontrowersyjna.
OdpowiedzUsuńMoja ciotka jest fanką jego twórczości i zawsze mam chęć zapoznać się z jego książkami, ale jakoś mi do tej pory było nie po drodze. Muszę to zmienić :)
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo mi się podobała, tylko zakończenie trochę mnie zawiodło. Tak trochę jednym cięciem poszło :)
OdpowiedzUsuńPewnie szykuje się jakiś ciąg dalszy. Oby tylko nie trzeba było na niego zbyt długo czekać. :D
UsuńObawiam się, że nie starczy mi czasu na poznanie twórczości wszystkich interesujących mnie pisarzy :) Na mojej długiej liście znajduje się również Witkowski :)
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś poznać jego twórczość, ale zapewne nie nastąpi to zbyt szybko :)
OdpowiedzUsuńNie jestem zainteresowana tym autorem i jego książkami. Nie lubię polskich kryminałów i zazwyczaj nie daję szansy polskim autorom spoza fantasy... A jeśli już to bardzo rzadko! Dlatego lektura tej książki nie jest dla mnie :)) Niemniej, w związku z tym zorganizowałam konkurs z tą książką jako wygraną na swoim blogu:)) [http://tellingthemthestory.blogspot.com/p/konkurs-autorski-domowe-skontrum.html] Swój egzemplarz już masz, ale jak tylko byłby ktoś na niego chętny z twojego otoczenia to zapraszam! :)
OdpowiedzUsuńA można czytać tę książkę bez znajomości "Drwala"?
OdpowiedzUsuńOczywiście, autor dba o to, żebyśmy się nie pogubili podczas lektury. :D
UsuńAż mi się wstyd zrobiło, że jeszcze nie czytałam nic Witkowskiego.... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń