Jan Polkowski
TYTUŁ:
Ślady krwi. Przypadki Henryka Harsynowicza
WYDAWNICTWO:
M
LICZBA STRON:
440
O tej książce mówiło się w świecie literackim na długo przed jej debiutem. Bronisław Wildstein po jej lekturze nazwał dzieło Jana Polkowskiego "epicką powieścią o pokoleniu Solidarności". Marek Nowakowski uznał tę książkę za "próbę literackiej syntezy współczesności". Czy ci dwaj panowie mogli się mylić i czy Ślady krwi. Przypadki Henryka Harsynowicza rzeczywiście mogą pretendować do miana prozy rozrachunkowej? Na to pytanie stara się czytelnikom odpowiedzieć sam autor dzieła, konstruując książkową narrację tak, by nieustannie absorbować naszą uwagę. Czy to wystarczy, by stworzyć literacki bestseller?
By poznać odpowiedź na postawione wcześniej pytania, należy powiedzieć słów kilka o fabule Śladów krwi. Bohaterem tej książki jest tytułowy Henryk Harsynowicz, którego po raz pierwszy spotykamy w Kanadzie, gdzie wiedzie on żywot emigranta. Jego czas absorbują audycje w polonijnym radio i nieustanne czytanie dzieł klasyków literatury. Nie zawsze jednak tak było. Niedługo po rodzinnym wyjeździe do Toronto, śmierć Józefa Harsynowicza - ojca Henryka przygnała byłego działacza Solidarności na powrót do ojczyzny. Wtedy to po raz pierwszy dowiedział się, że odziedziczył ogromną fortunę. Nieoczekiwanie u jego boku pojawili się też dawni znajomi, którzy zachęcali go do pozostania w kraju. Problem w tym, że Henryk nie posiadał żadnych dokumentów, dzięki którym mógłby ponownie nabyć rodzime obywatelstwo. By móc się o nie starać, młody Harsynowicz postanowił odwiedzić wszystkie instytucje, które mogłyby poświadczyć jego tożsamość. Tak rozpoczęła się wędrówka naszego bohatera po szkołach, do których uczęszczał i innych placówkach państwowych, w których powinny znajdować się jego dane. Okazuje się jednak, że raz straconej tożsamości nie da się tak łatwo odzyskać, a procedury urzędnicze, które mają mu w tym pomóc, są rodem wprost z dzieł Franza Kafki.
Wspomniane wyżej zabiegi to nie jedyny, a przynajmniej nie najważniejszy wątek powieści Polkowskiego. Historia Henryka zaczyna się bowiem komplikować, gdy na jaw wychodzą dawno skrywane tajemnice z życia jego ojca Józefa i (jak się okazuje) przybranej matki Tamary. Na domiar złego los pcha Henryka w ramiona coraz to innych kobiet, które mają wyjątkowo destrukcyjny wpływ na naszego nieco wyalienowanego bohatera. Do tego powszechnie mówi się o pewnym spisku, w który zamieszany jest młodszy Harsynowicz. Czy to nie za dużo jak na jedną historię? Wręcz przeciwnie, to dopiero początek.
Fabuły Śladów krwi nie chcę i nie mogę streścić w żaden sposób. Powieść Polkowskiego jest bowiem tak pojemna, że mieszczą się w niej nie tylko odniesienia do burzliwych lat 80. XX wieku, ale także wątki sięgające czasów II wojny światowej. To historia o Polsce i Polakach, ale także o Niemcach, Rosjanach i ich wspólnej egzystencji na okupowanych ziemiach. To wreszcie opowieść o przemianach politycznych, które wiele razy odwracały dziejowy bieg XX wieku. I co najbardziej intrygujące, ta polifoniczna przygoda wcale nie kończy się wraz z ostatnim zdaniem Śladów krwi. Jest obecna w naszej świadomości jeszcze długo po zamknięciu książki.
Ślady krwi to pozycja, która dla jednych może być próbą rozliczenia się z Polską czasów Solidarności. Jestem jednak przekonana, że dla wielu czytelników będzie ona jedyną szansą na mentalną podróż do lat znanych tylko z opowieści starszych członków rodziny. Interesująca historia i mnóstwo odniesień do czasów Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej to kwintesencja powieści Polkowskiego, która nie bez powodu zyskała uznanie czytelników. Pozostaje mieć nadzieję, że w niedalekiej przyszłości doczekamy się kolejnych, równie dobrych dzieł autora Śladów krwi.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości:
Brzmi bardzo ciekawie. Wydaje mi się, że w III RP ciągle niewiele jest powieści, których akcja rozgrywa się w komunistycznej Polsce - a przecież to bardzo ciekawy okres oraz znakomita forma lekcji historii dla młodszych czytelników, którzy komunę kojarzą jedynie z rzadkich wspomnień rodziców.
OdpowiedzUsuńWłaśnie do tego grona się zaliczam. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo pozytywnie wspominam tą lekturę :)
OdpowiedzUsuńGłośno o tej książce ostatnio. :) Mnie jednak nie przekonuje do siebie.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! Książkę zamierzam przeczytać w najbliższym czasie... Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTym razem nie jestem zainteresowana tą książką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zastanawiam się czy kiedykolwiek czytałam książkę na ten temat ... chyba nie. Recenzja kusi więc może zdecydouję się na ebooka, o ile ksiązka będzie dostępna w tej formie...
OdpowiedzUsuń