Na fali popularności entuzjastycznie odebranego przez czytelników Żmijowiska [recenzja], ukazała się kolejna powieść autorstwa Wojciecha Chmielarza, wobec której chyba wszyscy mieli wielkie oczekiwania. Skoro poprzednia historia doczekała się własnego serialu, to i kolejna powinna jej dorównać. Nic bardziej mylnego. Rana to nie Żmijowisko, choć autor niewątpliwie czynił starania, by ta szkolna opowieść dorównała wakacyjnej, mazurskiej historii.
Jako nauczycielka z wielkim zainteresowaniem sięgałam po Ranę. Miałam nadzieję, że obraz szkoły wykreowany na kartach powieści, będzie miał swoje odniesienie do rzeczywistości, a sposób prowadzenia narracji sprawi mi wiele przyjemności i nie pozwoli oderwać się od tej wyjątkowo tajemniczej historii. Niestety, ani wykreowane na kartach powieści postacie nauczycieli (zwłaszcza Elżbiety i Klementyny), ani sylwetki dziwnie zachowujących się uczniów nie intrygują na tyle, by móc bez reszty zatopić się w lekturze.
Jest jeszcze wątek kryminalny, poprowadzony znacznie mniej interesująco niż w Żmijowisku. Co prawda, pewne zabiegi narracyjne sprawiają, że czytelnik co i rusz myli trop i do pewnego momentu nie wie, kto jest tzw. "czarnym charakterem", jednak finał powieści nie pozostawia żadnych złudzeń i powoduje wyraźny niesmak wśród tych, którzy spodziewali się zupełnie innego zakończenia.
Krótko mówiąc, jeśli i tym razem jakaś stacja telewizyjna postanowi wykorzystać fabułę Rany do stworzenia kasowego serialu, to z pewnością będzie miała niewielkie szanse na odniesienie oczekiwanego sukcesu. Chyba, że ktoś napisze zupełnie inny scenariusz. :)
AUTOR:
Wojciech Chmielarz
TYTUŁ:
Rana
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
413
Ha, w Twoim przypadku pan Chmielarz nie miał łatwego zadania, bo osadził akcję w środowisku dobrze Ci znanym, a w takich okolicznościach człowiek jest mocno wyczulony na wszelkie niedociągnięcia :)
OdpowiedzUsuńHmmm przyznam że zarówno "Żmijowisko" jak i omawiana przez Ciebie książka jeszcze przede mną. Ciekawa jestem jak je odbiorę:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Ja też wolę "Żmijowisko". "Rana" podobała mi się mniej, ale nie podeszłam do niej aż tak krytycznie. Moi rodzice są nauczycielami, tacie książka się podobała, ciekawe, czy i mamie przypadnie do gustu. :)
OdpowiedzUsuń