Minął już ten czas. Za nami świąteczna gorączka, zakupy w biegu i godziny spędzone na przygotowaniu się do tego magicznej atmosfery. Po tej intensywnej bieganinie warto się na chwilę zatrzymać i zwrócić uwagę na Szczęście do wzięcia, pozycję, która znakomicie wpisuje się w obecny jeszcze w naszych głowach świąteczny klimat, a do tego rozpoczęła wielką akcję charytatywną, dając niewidomym dzieciom nadzieję na czerpanie przyjemności z lektury.
Wydawnictwo WAM, które wprowadziło na rynek Szczęście do wzięcia organizuje wielką zbiórkę pieniędzy na wydanie brajlowskich książek, odpowiednio dostosowanych do potrzeb niewidomych czytelników. I choć wokół tej akcji pojawiło się ostatnio mnóstwo nieporozumień, to sam pomysł i jego realizacja jest dla mnie na tyle przekonująca, że i ja pragnę opowiedzieć Wam co nieco, o pozycji, której zakup może być dla innych szansą na obcowanie z obiecującą lekturą.
Główną bohaterką tej krótkiej opowieści jest Hope, która w pewne sylwestrowe popołudnie zostaje porzucona przez biologicznych opiekunów w maleńkiej restauracji przy drodze krajowej nr 4. Tam, dzięki dobroci samotnej Louise, znajduje swoją nową mamę, która do końca swych dni będzie dla Hope jedyną rodziną. Jednak to nie o relacji między dzieckiem a jego przybraną matką chce nam opowiedzieć narrator tej historii. Przedmiotem jego opowieści staje się rodzina Maxwellów, z którymi Hope, jako wzięta dziennikarka ma przeprowadzić tajemniczy wywiad. Nasza bohaterka nawet nie spodziewa się, że dom, do którego trafi ze względów zawodowych, stanie się dla niej tak ważny. Wydarzy się jednak coś, co zaburzy względną sielankę panującą w powieści. Wszystkich, którzy pragną odkryć, co łączy Hope z Maxwellami, zachęcam do lektury wzruszającej historii autorstwa Jasona F. Wrighta.
Koncept powieściowy zastosowany przez autora Szczęścia do wzięcia jest powszechnie znany czytelnikom na całym świecie. Mamy tu kochającą się i gotową do poświęceń rodzinę Maxwellów, która doświadczyła w swoim życiu trosk i cierpień, a potem postanowiła je "przekuć" w coś dobrego. Tak powstała idea bożonarodzeniowego słoika, źródła rodzinnych oszczędności, który co roku zwiększał swoją objętość i był ostatnią deską ratunku dla osób obdarowanych jego zawartością. Wręczanie tego wartościowego słoika, nie byłoby jednak niczym wspaniałym, gdyby nie fakt, że każdy jego nowy właściciel automatycznie stawał się darczyńcą udzielającym pomocy drugiej osobie przy okazji kolejnych świąt Bożego Narodzenia. Tak narodziła się dobroczynna tradycja, która mimo swej prostoty, nadal urzeka czytelników i raz jeszcze wprowadza nas w magiczny nastrój tych wyjątkowych świątecznych dni.
Podczas lektury Szczęścia do wzięcia, miałam nadzieję na to, że główna bohaterka kiedyś dowie się, dlaczego została porzucona i spotka swoich prawdziwych rodziców. Narrator tej opowieści zręcznie manipulował faktami z biografii Hope i długo trzymał mnie w niepewności co do jej dalszych losów. Ku mojemu zaskoczeniu, finał tej książki odkrył przede mną zupełnie inne oblicze naszej dziennikarki. Nie da się ukryć, że przy czytaniu ostatnich kart powieści, wzruszenie i nostalgia nie opuszczały mnie ani na chwilę. Piękno opowiedzianej czytelnikom historii ukryte w prostych słowach, czyni tę książkę pozycją ponadczasową, skierowaną do czytelników na całym świecie. Wystarczy tylko znaleźć w sobie chęć, by poznać przewrotne losy małej dziewczynki, która na naszych oczach stanie się wspaniałą, skłonną do poświęceń kobietą.
Wszystkim chętnym polecam tę pouczającą i wzruszającą lekturę.
Główną bohaterką tej krótkiej opowieści jest Hope, która w pewne sylwestrowe popołudnie zostaje porzucona przez biologicznych opiekunów w maleńkiej restauracji przy drodze krajowej nr 4. Tam, dzięki dobroci samotnej Louise, znajduje swoją nową mamę, która do końca swych dni będzie dla Hope jedyną rodziną. Jednak to nie o relacji między dzieckiem a jego przybraną matką chce nam opowiedzieć narrator tej historii. Przedmiotem jego opowieści staje się rodzina Maxwellów, z którymi Hope, jako wzięta dziennikarka ma przeprowadzić tajemniczy wywiad. Nasza bohaterka nawet nie spodziewa się, że dom, do którego trafi ze względów zawodowych, stanie się dla niej tak ważny. Wydarzy się jednak coś, co zaburzy względną sielankę panującą w powieści. Wszystkich, którzy pragną odkryć, co łączy Hope z Maxwellami, zachęcam do lektury wzruszającej historii autorstwa Jasona F. Wrighta.
Koncept powieściowy zastosowany przez autora Szczęścia do wzięcia jest powszechnie znany czytelnikom na całym świecie. Mamy tu kochającą się i gotową do poświęceń rodzinę Maxwellów, która doświadczyła w swoim życiu trosk i cierpień, a potem postanowiła je "przekuć" w coś dobrego. Tak powstała idea bożonarodzeniowego słoika, źródła rodzinnych oszczędności, który co roku zwiększał swoją objętość i był ostatnią deską ratunku dla osób obdarowanych jego zawartością. Wręczanie tego wartościowego słoika, nie byłoby jednak niczym wspaniałym, gdyby nie fakt, że każdy jego nowy właściciel automatycznie stawał się darczyńcą udzielającym pomocy drugiej osobie przy okazji kolejnych świąt Bożego Narodzenia. Tak narodziła się dobroczynna tradycja, która mimo swej prostoty, nadal urzeka czytelników i raz jeszcze wprowadza nas w magiczny nastrój tych wyjątkowych świątecznych dni.
Podczas lektury Szczęścia do wzięcia, miałam nadzieję na to, że główna bohaterka kiedyś dowie się, dlaczego została porzucona i spotka swoich prawdziwych rodziców. Narrator tej opowieści zręcznie manipulował faktami z biografii Hope i długo trzymał mnie w niepewności co do jej dalszych losów. Ku mojemu zaskoczeniu, finał tej książki odkrył przede mną zupełnie inne oblicze naszej dziennikarki. Nie da się ukryć, że przy czytaniu ostatnich kart powieści, wzruszenie i nostalgia nie opuszczały mnie ani na chwilę. Piękno opowiedzianej czytelnikom historii ukryte w prostych słowach, czyni tę książkę pozycją ponadczasową, skierowaną do czytelników na całym świecie. Wystarczy tylko znaleźć w sobie chęć, by poznać przewrotne losy małej dziewczynki, która na naszych oczach stanie się wspaniałą, skłonną do poświęceń kobietą.
Wszystkim chętnym polecam tę pouczającą i wzruszającą lekturę.
AUTOR:
Jason F. Wright
TYTUŁ ORYGINALNY:
Christmas Jars
TYTUŁ POLSKI:
Szczęście do wzięcia
PRZEKŁAD:
Zbigniew Kasprzyk
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
168
Nie miałam w planach, ale dziękuję za argumenty do zmiany decyzji
OdpowiedzUsuńDość interesująco zapowiada się fabuła, więc będę ją miała na uwadze.
OdpowiedzUsuńOkładka strasznie mnie rozczula! Co prawda to nie do końca moje klimaty, ale myślę, że książka zasługuję na przeznaczony jej czas ;)
OdpowiedzUsuń