niedziela, 29 listopada 2015

Legendy kulinarne z imperium Habsburgów ["C.k. kuchnia"- Robert Makłowicz]

Drodzy Książkofile i Maniacy Kulinarni, zbliżają się święta, a wraz z nimi szaleństwa kuchenne i wiele okazji do wręczania prezentów. Jeśli jeszcze nie wiecie, jak połączyć przyjemne z pożytecznym, to polecam Wam ten oto przepis: sięgnijcie po wznowienie książki Roberta Makłowicza pt.: C.k. kuchnia i sprawcie sobie czytelniczo-kulinarną przyjemność na te zbliżające się zimowe wieczory. Nim jednak sami zagłębicie się w tej wspaniałej lekturze, uchylę Wam rąbka tajemnicy przedstawiając największe zalety kulinarnej pozycji jednego z najpopularniejszych kucharzy w Polsce.

Imperium Habsburgów było nie tylko konglomeratem narodów, kultur i zwyczajów. Jego różnorodność przejawiała się przede wszystkim w kuchni, do której: Węgrzy wnieśli paprykę oraz sposób smażenia mięsa na smalcu wieprzowym, Czesi- całą paletę knedli i knedelków, Polacy - kwaśną śmietanę, kiszone ogórki i grzyby. Włosi upowszechnili wśród c.k. poddanych makaron, ryż oraz lody, a południowi Słowianie - przejęty od Turków zwyczaj pieczenia mięsa na ruszcie. Gdy dodamy do tego kuchnię wiedeńską z jej perfekcyjnym przyrządzaniem cielęciny, strudlem i tortem Sachera, otrzymamy wreszcie pełen obraz owego raju. Właśnie o tym kulinarnym edenie obfitym w niesamowite potrawy pieszczące nawet najbardziej wybredne podniebienia opowiada nam Robert Makłowicz. Czyni to jednak w tak skutecznie, że nie sposób się oprzeć pragnieniu przygotowania choćby jednego wyśmienitego dania z tej książki. I tak zupełnie mimowolnie wpadamy w wir sałatek, zup, potraw rybnych i mięsnych, dań z mąki i kasz, a także pobudzających kubki smakowe deserów, których kosztowali wielcy ludzie minionych stuleci. Przepisy na te rarytasy rodem z państwa Habsburgów byłyby jednak niewiele warte, gdyby nie wspaniałe, historyczne opowieści opublikowane na kartach tej książki. Nie brak tu żartobliwych scenek "przy jedzeniu" i legend na temat niezwykłych właściwości potraw, np. sałatki z wątróbek drobiowych. To tym opowiastkom Robert Makłowicz zawdzięcza swoją popularność telewizyjną, dlatego też nie mogło ich zabraknąć w kolejnej pozycji naszego kucharza. Dzięki nim C.k. kuchnia to coś więcej niż książka kucharska dla wtajemniczonych.

Wśród 87 przepisów zebranych w C.k. kuchni próżno szukać błędów i tak nie możliwych do wychwycenia przez amatorów tego rzemiosła. Jestem jednak pewna, że ten zbiór to przemyślana kompozycja, której walory docenią nawet kulinarni sceptycy. Bo choć meandry kuchennych praktyk mogą niektórych czytelników skutecznie przestraszyć, to na pewno zainteresują Was frontowe listy, w których to Zugsführer R. Makłowicz opowiada o swoich (nie tylko tych kuchennych) perypetiach w cesarskiej armii. Ta korespondencja rozbawi Was do łez i nie pozostawi złudzeń co do talentu pisarskiego naszego rodaka.

Nawet ja, na co dzień trzymająca się z dala od kuchennych pieleszy, byłam pod wrażeniem książki Makłowicza. Nigdy wcześniej nie miałam w rękach książki kucharskiej, która jednocześnie opowiadałaby anegdoty historyczne i radziła, jak przygotować najbardziej wyszukane potrawy. Jej autor ujął mnie swoją wiedzą na temat imperium Habsburgów, ironią i niebanalną wyobraźnią, która pozwoliła mu połączyć wszystkie wątki w jedną całość. Dlatego właśnie gorąco polecam Wam C.k. kuchnię, która sprawi, że będziecie mogli zachwycać się błyskotliwym żartem Roberta Makłowicza nie tylko podczas emisji jego telewizyjnego programu, ale zawsze wtedy, kiedy przyjdzie Wam na to ochota. 



AUTOR:
Robert Makłowicz
TYTUŁ:
C.k. kuchnia
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
232


, , , , , , , ,

czwartek, 12 listopada 2015

Leksykon bohaterów Polskiego Państwa Podziemnego ["Bohaterowie Państwa Podziemnego - jak ich znałem"-S. Korboński]

Polskie Państwo Podziemne nie mogłoby istnieć, gdyby nie odwaga ludzi, którzy je stworzyli. To oni, najpierw w podziemiu, później już w otwartej walce, robili wszystko, by uwolnić kraj od niemieckiej okupacji. Dziś już ich z nami nie ma. Pozostały po nich tylko wspomnienia i pamieć o bohaterskich czynach, których dokonali. O tych ludziach, którzy niegdyś walczyli o wolność ojczyzny, opowiada nam Stefan Korboński, autor książki pt.: Bohaterowie Państwa Podziemnego - jak ich znałem.

Ta niewielkich rozmiarów książka, to zbiór wspomnień i refleksji autora na temat ludzi, których znał i cenił. Szczera i pełna ciepła opowieść o bohaterach naszej ojczyzny stanowi materialny zapis ich wielkich, bezinteresownych czynów dokonywanych w obronie kraju. 

Tym, co wyjątkowo ujmuje czytelników w trakcie lektury tego leksykonu pióra Korbońskiego, jest prostota, z jaką autor opowiada o swoich relacjach z takimi sławami jak: generał Stefan Rowecki, Cyryl Ratajski, Kazimierz Pużak czy Jan Stanisław Jankowski. Korboński przedstawia ich w sytuacjach dnia codziennego, w prywatnych rozmowach i wśród grona najbliższych znajomych. Autorowi daleko do heroizacji swoich bliższych lub dalszych współpracowników. Jest raczej kronikarzem, który w swojej książce dokumentuje istnienie i działalność tych wielkich Polaków. 

Podczas czytania tej książki szczególnie cenne były dla mnie rozważania na temat ludzi, o których rzadko wspominają podręczniki szkolne, czy materiały publicystyczne. Mam tu na myśli krótką historie z życia major Janiny Karasiówny, pseud. "Bronka", szefowej łączności Komendy Głównej AK, która po wojnie utonęła w odmętach Gangesu, czy tragiczne losy marszałka Sejmu, Macieja Rataja, rozstrzelanego w Palmirach. To przez wzgląd na sylwetki tych osób, o których współcześnie często się zapomina, warto zagłębić się w lekturze tego wyjątkowo cennego zbioru.

Miłośnicy historii Polski i wszyscy, którzy pamiętają o bolesnych kartach przeszłości, jaka stała się udziałem naszej ojczyzny, będą zachwyceni książką Stefana Korbońskiego. Dla pozostałych Bohaterowie Państwa Podziemnego mogą być krótką lekcją patriotyzmu, którego z pewnością nie brakowało uwiecznionym na jej kartach bohaterom.



AUTOR:
Stefan Korboński
TYTUŁ:
Bohaterowie Państwa Podziemnego - jak ich znałem
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
220


, , , , , ,

wtorek, 10 listopada 2015

O przyjaźni i jej konsekwencjach ["Poduszka w różowe słonie"- Joanna Chmielewska]

Wyobraź sobie, że Twoje życie z dnia na dzień ulega absolutnej przemianie. Z przebojowej i niezależnej od nikogo kobiety stajesz się prawną opiekunką maleńkiej dziewczynki, której przyszłość zależy tylko od Ciebie. Sądzisz, że to niemożliwe? Taka właśnie historia przydarzyła się Hance, głównej bohaterce książki autorstwa Joanny Chmielewskiej pt.: Poduszka w różowe słonie

Poduszka w różowe słonie to książka, która dzięki staraniom Wydawnictwa MG już po raz drugi zagościła na księgarskich półkach. Czytelnicy niezaznajomieni dotąd z twórczością Joanny Chmielewskiej mają niebywałą okazję poznać jedną z najlepszych pozycji w twórczości tej autorki i przeżyć wiele wzruszających chwil w towarzystwie Hanki, małej Anki i kapryśnego Floriana, który zajmuje w tej historii wyjątkowo ważne miejsce.

To zdumiewające, w jak prosty sposób Chmielewska potrafi pisać o sprawach ważnych, często bardzo bolesnych. Przedwczesna śmierć matki, sieroctwo, próba odnalezienia się w tragicznej sytuacji utraty rodzica - oto problemy, z którymi boryka się mała Ania. Pod piórem naszej autorki to całe zło, które przydarza się małej bohaterce, staje się przyczynkiem do namnażania dobra. Tym dobrem obdarza malutką Anię, niejaka Hanka, kobieta samotna, daleka od wizerunku "matki Polki". Jesteście ciekawi, jak Hanka poradzi sobie z nową sytuacją i czy podoła roli "mamy zastępczej"? Jeśli tak, to serdecznie zachęcam Was do lektury tej pełnej ciepła opowieści, która od pierwszych stron utwierdza czytelników w przekonaniu, że dla prawdziwej przyjaźni jesteśmy gotowi do wszelkich poświęceń.

Ania to nie jedyny "kłopot" głównej bohaterki. Okazuje się, że kobieta celowo stroni od mężczyzn i robi wszystko, by nie zaangażować się w żadną emocjonalną relację. Duchy przeszłości nie pozwalają jej odnaleźć prawdziwej miłości, a "niespodziewane macierzyństwo" z pewnością nie ułatwia Hance tego zadania. Mimo tych przeciwności losu, kobieta idzie za głosem serca i powoli otwiera się na innych. Dzięki tej przemianie Hanka zyskuje dużo więcej niż miłość czy poczucie bezpieczeństwa. Staje się częścią rodziny, o której w głębi duszy marzyła.

Poduszka w różowe słonie wzruszyła mnie do łez. Historia małej Ani kilka miesięcy temu przydarzyła się również mnie. I choć wcale nie jestem już małą dziewczynką, to doskonale znam emocje, jakie towarzyszą dziecku, które traci rodzica. O tych właśnie emocjach, których ja nie potrafiłabym wyrazić słowami, Chmielewska opowiada w sposób godny podziwu. Autorka udowadnia tym samym, że jedyne, czego nam potrzeba po stracie bliskich to obecność drugiego człowieka, który rozumie nasz ból i jest gotów wspierać nas w tych trudnych życiowych momentach.

Gdybym miała polecić Wam jedną książkę w twórczości Joanny Chmielewskiej, bez wątpienia wybrałabym Poduszkę w różowe słonie, bo to powieść, w której rozpacz miesza się ze szczęściem, a traumatyczne wydarzenia z życia bohaterów stanowią jedynie początek ich nowego, lepszego życia. 


AUTOR:
Joanna Chmielewska
TYTUŁ:
Poduszka w różowe słonie
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
280


, , , ,