niedziela, 6 września 2015

W świecie zdominowanym przez media ["Temat na pierwszą stronę"-Umberto Eco]

Sezon urlopowy to najlepszy czas na poznanie twórczości wybitnych pisarzy. Do grupy prozaików, których dzieła po prostu trzeba znać, należy Umberto Eco, który stale zachwyca czytelników swoimi powieściami. Tym razem włoski powieściopisarz przygotował dla nas krótką, acz nad wyraz interesującą historię o prawdziwym obliczu mediów i ich wpływie na ludzkie życie. A to wszystko na kartach mikropowieści o wymownym tytule: Temat na pierwszą stronę.

Żyjemy w kłamstwie i wiedząc, że cię okłamują, musisz zawsze być podejrzliwy...[1]

Mamy rok 1992. W Mediolanie mieszka nasz bohater, Colonna, czyli porzucony przez żonę, mężczyzna w średnim wieku, do którego przylgnęło miano nieudacznika. Jego życie to prawdziwe pasmo niepowodzeń i nieszczęść. Do tego, bohater czuje, że znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Nim jednak dowiemy się, co grozi Colonnie, przyjdzie nam poznać całą historię powstawania nowego mediolańskiego dziennika "Jutro".

To nie wiadomości czynią gazetę, to gazeta czyni wiadomość...[2]

W redagowaniu tej innowacyjnej gazety nie byłoby jednak nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Colonna ma napisać książkę o przebiegu prac redakcyjnych. Nasz tłumacz i recenzent chętnie wchodzi w rolę pisarza, nie domyślając się nawet, że wszystko, co ma uczynić to jedynie mistyfikacja, której celem jest rozwój kariery pewnego wpływowego człowieka. Każdy dzień spędzony w redakcji pisma obnaża kulisy tego wątpliwego przedsięwzięcia udowadniając tym samym, że to właśnie media kształtują naszą rzeczywistość.

Pośród ludzi masowo produkujących "włoskie bzdury" do kolejnych numerów dziennika, nasz Colonna spotyka Maię, kobietę, która nie potrafi fałszować rzeczywistości i jest zbyt uczciwa, by sprostać powierzonemu jej zadaniu. Dziennikarka ma w sobie jednak wystarczająco dużo czaru, aby zainteresować sobą głównego bohatera i sprowokować go do wyznania prawdziwych intencji właścicieli redakcji. Czy to przez tę miłosną relację, Colonna znajdzie się w niebezpieczeństwie? Odpowiedź na to pytanie czeka na Was na kartach Tematu na pierwszą stronę.

Autor Imienia róży po raz kolejny podbił serca czytelników. Miłośnicy jego błyskotliwych spostrzeżeń i swobody pisarskiej będą zachwyceni nowym dziełem tego twórcy. Jest w nim bowiem wszystko, do czego przez lata przyzwyczajał nas Eco. Odnajdziemy w tej powieści pierwiastek tajemniczości, szczyptę ironii i misternie skonstruowaną fabułę, czyli elementy, których nie brak w poprzednich książkach włoskiego pisarza. Krótko mówiąc: Temat na pierwszą stronę to książka, którą po prostu trzeba przeczytać, by móc przeżyć wyjątkową, literacką przygodę.

Dawno już nie czytałam powieści o tak aktualnej problematyce, jak ta podejmowana przez Umberto Eco. Dominująca rola mediów w dzisiejszym świecie, nakręcanie spirali kłamstw i zręczne manipulowanie faktami to codzienność wszystkich medialnych koncernów. Eco pokazuje nam ich funkcjonowanie na przykładzie prasy, która w latach 90. XX wieku była drugim po telewizji nośnikiem informacji. I choć współcześnie to internet narzuca nam pewne poglądy, schemat działań medialnych jest zupełnie taki sam jak przed laty. Jeśli zatem macie ochotę poznać mechanizmy sterujące rzeszą ludzi i przeżyć prawdziwą przyjemność obcowania z literaturą wysokich lotów to gorąco zachęcam Was to lektury najnowszej powieści Umberto Eco, bo to prawdziwa perełka w dorobku tego włoskiego prozaika.



AUTOR:
Umberto Eco
TYTUŁ ORYGINALNY:
Numero Zero
TYTUŁ POLSKI:
Temat na pierwszą stronę
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
189



[1] U. Eco: Temat na pierwszą stronę. Warszawa 2015, s. 36.
[2] Tamże.

6 komentarzy:

  1. Czytałem niedawno tę książkę i za jej sprawą powróciłem do twórczości Umberto Eco. Świetna pozycja. Jej jedyną wadą jest stosunkowo skromny rozmiar :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w stu procentach. Podczas czytania nie sposób się rozpędzić. :)

      Usuń
  2. Książka może być dość interesująca, ale nie wydaje mi się, żebym dowiedział się z niej więcej niż już wiem (a raczej podejrzewam ;)). W celach czysto rozrywkowych - czemu nie. Tylko cena musi być adekwatna do jej rozmiaru, bo mimo tej gadaniny, że liczy się głównie treść, to ja jednak wciąż jestem również zwolennikiem objętości :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro powieść jest tak dobra to muszę się z nią zapoznać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobną tematykę (z obrazem mediów), tylko w dekoracjach powieści sensacyjno-rozliczeniowej -spotkałam się w książce "Magik" Magdaleny Parys. Temat jak najbardziej ciekawy. Lubię Eco, jest wymagający, ale warto się dla niego wysilić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę wreszcie sięgnąć po Eco ;)

    OdpowiedzUsuń