literatura dla dzieci, literatura szwedzka, święta Bożego Narodzenia, Wydawnictwo Zakamarki, zagadki dla dzieci
Wojny, powstania i rewolucje to dla wielu pasjonatów historii najciekawsze karty z opowieści o przeszłości. Powodem tych fascynacji nie jest zazwyczaj chęć odkrycia okoliczności towarzyszących tym zdarzeniom czy pragnienie zdobycia wiedzy na temat liczby ofiar w nich poległych, a raczej potrzeba pozyskania informacji na temat metod walk i rodzajów broni zastosowanych przez zwaśnione strony. Książka autorstwa Oscara E. Gilberta i Romaina Cansière`a pt. Czołgi. Historia broni pancernej, która ukazała się w ramach kultowej serii SEKRETY HISTORII to prawdziwa gratka dla miłośników przeszłości, a zwłaszcza dla fanów historii wojskowości. Jej autorzy zadbali o to, by na kilkuset stronach książki ukazać genezę powstania czołgów jako broni pancernej i przeprowadzić czytelników przez kolejne etapy zmian w doktrynach zastosowania broni pancernej podczas działań wojennych.
Gilbert i Cansière są specjalistami z zakresu historii militarnej i jak na ekspertów przystało, oddali w ręce czytelników przemyślaną pod względem treściowym i narracyjnym pozycję, w której zarówno "znawcy tematu", jak i początkujący pasjonaci tanków, nauczyciele a także ich uczniowie znajdą coś dla siebie. Mamy tu fragmenty rozmaitych doktryn militarnych z autorskim komentarzem, szczegółowo omówione bitwy z wykorzystaniem czołgów oraz zestawienie słabych i mocnych stron zastosowania pojazdów opancerzonych w konkretnych starciach zbrojnych. A wszystko to ujęte w porządku chronologicznym - od debiutu czołgów w czasach Wielkiej Wojny aż po czasy współczesne, w których to tanki nadal odgrywają istotną rolę w rosyjskich czy chińskich siłach zbrojnych. Udane połączenie aspektu historycznego z aktualną sytuacją militarną na świecie sprawia, że po tę pozycję po prostu powinniśmy sięgnąć - nie tylko po to, by poznać przeszłość, ale również po to, żeby dowiedzieć się więcej na temat wojskowości w czasach, w których przyszło Nam żyć.
Doskonałym uzupełnieniem treści przedstawionych w książce są:
-zamieszczone w niej kalendarium przedstawiające w porządku chronologicznym dziejową ewolucję pojazdów opancerzonych,
-schemat konstrukcji czołgu na przykładzie amerykańskiego M60A1,
-liczne fotografie prezentujące pancerne maszyny i ich użytkowników w boju.
Elementy te niewątpliwie uatrakcyjniają przekaz i przybliżają odbiorcom momentami trudne do zrozumienia treści związane ze sztuką wojenną. Fakt, że fotografie pochodzą w większości ze zbiorów muzealnych daje czytelnikom wyjątkową możliwość obcowania z eksponatami, których być może nigdy nie zobaczylibyśmy na żywo.
Jako historyczka, nieszczególnie związana z historią wojskowości gorąco polecam książkę pt. Czołgi. Historia broni pancernej. Co więcej, uważam, że to pozycja obowiązkowa dla osób, które chcą poznać genezę tego rodzaju pojazdów opancerzonych, przekonać się, jaką rolę odegrały tanki w historii militarnej i wreszcie dowiedzieć się, czym na przestrzeni wieków różniły się doktryny wojskowe poszczególnych krajów. O ile bowiem, zazwyczaj znana jest doktryna militarna III Rzeszy w czasach II wojny światowej, o tyle niewielu z Nas wie np. jaką rolę współcześnie pełnią czołgi w armii Izraela. A biorąc pod uwagę obecną sytuację na świecie, chyba lepiej jest wiedzieć.
Za egzemplarz recenzencki książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu RM.
Oscar E. Gilbert, Romain Cansiere
TYTUŁ ORYGINALNY:
Tanks. A Century of Tanks Warfare
TYTUŁ POLSKI:
Czołgi. Historia broni pancernej
WYDAWNICTWO:
WYDANIE:
II
LICZBA STRON:
232
Jestem nauczycielem poszukującym. Stale szukam nowych narzędzi dydaktycznych, które uatrakcyjnią nawet te "nudne" lekcje j. polskiego, historii, wiedzy o społeczeństwie czy HiT-u i trafią do mojej grupy docelowej, czyli uczniów szkół ponadpodstawowych. Te poszukiwania doprowadziły mnie do najnowszej publikacji autorstwa Jakuba Tylmana pt. Jak pokolorować szkołę, dedykowanej nauczycielom i rodzicom uczniów, którzy chcą zmienić skostniałe oblicze polskiego szkolnictwa.
Na początek kilka słów o autorze. Jakub Tylman to pedagog z wieloletnim stażem, czynny zawodowo nauczyciel z głową pełną kreatywnych pomysłów, otoczony ludźmi, którzy podzielają jego entuzjazm i sprzyjają kolejnym nowatorskim rozwiązaniom. Co ciekawe, działa w państwowej szkole podstawowej, w stosunkowo niewielkim mieście, czym udowadnia, że działać można w każdych warunkach, niezależnie od sytuacji finansowej placówki i układów politycznych w Naszym kraju. I chyba właśnie fakt, że autor "jedzie na prawdzie" i przedstawia czytelnikom edukacyjne rozwiązania z "własnego podwórka" sprawiają, że książkę pt. Jak pokolorować szkołę czyta się jednym tchem, niemal stale nie wychodząc z podziwu dla pomysłowości jej autora.
Teraz o samej książce, która składa się z trzech odrębnych części: wprowadzającej, opisującej metody kreatywnej edukacji i podsumowującej. W pierwszej z nich, autor porusza istotne kwestie związane z podmiotowością ucznia, kreatywnością nauczyciela i wreszcie kontrowersyjną ideą oceniania Naszych wychowanków. W tym ostatnim przypadku zwraca uwagę na fakt, że oceny nie świadczą o postępach uczniów i mogłoby ich nie być, ale skoro już są, to mają motywować do działania. Podejmuje również trudny dla mnie temat zasadności zadawania prac domowych, które w moim przekonaniu nadal są ogniwem obowiązkowym każdej lekcji. Drugą część książki stanowi zaś tzw. "Dziesiątka Tylmana", czyli zbiór dziesięciu nowatorskich rozwiązań edukacyjnych przetestowanych przez samego autora. Podsumowanie zaś to fotograficzny dowód na prawdziwość słów autora i zbiór wywiadów z osobami związanymi (lub nie) z polską edukacją, które poznały Jakuba Tylmana i doceniają jego działania. Jeśli jesteście ciekawi, na co jako nauczyciel wpadł Jakub Tylman i jak bardzo jego pomysły różnią się od klasycznych działań dydaktycznych typowego belfra, gorąco polecam ten wyjątkowo udany poradnik i zaproponowane przez autora inicjatywy.
Trzeba przyznać, że rozwiązania przedstawione w książce Tylmana robią wrażenie i to nie tylko na uczniach, którzy korzystają z nich na co dzień, ale również na czytelnikach tej książki. Ba, kiedy opowiedziałam o jednym z nich, czyli pracowni Lego swoim 16-letnim uczniom, byli gotowi od razu działać, by i w Naszej szkole powstało takie miejsce. Skoro jest zapał w młodych ludziach i gotowość do działania, to znaczy, że Jakub Tylman ma rację i to na Nas - ich nauczycielach i rodzicach spoczywa rola wspierających i koordynatorów projektów, które mogą pokolorować polską szkołę.
Nie powiem, że po lekturze tej książki doznałam olśnienia i postanowiłam wprowadzić pomysły autora w życie. Nie są one bowiem na tyle uniwersalne, by mogły sprawdzić się w każdej grupie wiekowej uczniów. W moim przekonaniu autorowi chodziło jednak o to, by pokazać, że przy odrobinie chęci nauczyciele mogą zrobić coś niesztampowego, co da im satysfakcję, pozwoli się realizować a przy tym, a może przede wszystkim, będzie służyć wychowankom i sprawi, że nauka stanie się dla nich przyjemnością. I właśnie po to, by przekonać się, że zmiany w polskiej szkole są potrzebne, gorąco zachęcam do lektury najnowszej książki Jakuba Tylmana i rozwijania swojej rodzicielskiej lub pedagogicznej kreatywności niezależnie od miejsca i okoliczności.
Za egzemplarz recenzencki książki dziękuję Grupie Wydawniczej Relacja.
Jakub Tylman
TYTUŁ:
Jak pokolorować szkołę
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
240