niedziela, 20 września 2015

Zbrodnia w Bydgoszczy ["Inna dusza" - Łukasz Orbitowski]

Był już kryminalny Wrocław i zagadka ukryta w Hali Stulecia. Okazało się jednak, że Tylko Maks to zaledwie zapowiedź tego, co ma nam do zaoferowania Łukasz Orbitowski. Nasz popularny twórca fantastyki swój literacki talent do tworzenia powieści kryminalnych pokazuje dopiero w najnowszej książce pt.: Inna dusza. Opowieść spisana na kilkuset stronach tej pozycji to prawdziwa gratka dla miłośników kryminałów, do których fabułę pisze samo życie.

Bydgoszcz tuż po transformacji ustrojowej to miasto poszukujące swojej tożsamości. Jej mieszkańcy są nadal jedną nogą w minionym systemie politycznym, drugą zaś w progu gospodarki wolnorynkowej i powszechnej wolność, która zadomowiła się na dobre w każdej dziedzinie ich życia. Na ponurych, bydgoskich osiedlach wprost roi się od nastolatków zasłuchanych w utworach Kasi Kowalskiej czy Varius Manx. Jest wśród nich nasz narrator, Krzysiek Hoppe, który mieszka z uzależnionym od alkoholu ojcem i doświadczoną przez los matką. Jest Darek, jego rodzice i sąsiadka - pani Miłka, której jedyną radością życia jest córka - Dagmara. Wreszcie jest i Jędrek, mieszkaniec Fordonu, którego wielu z nas nazwałoby "chłopcem z dobrego domu". Przypadek sprawia, że Krzysiek, Darek i Jędrek zostają przyjaciółmi. Zbrodnia z premedytacją odbiera jednemu z nich życie, otwierając tym samym drzwi do kolejnych przerażających czynów opisanych na kartach wyjątkowej powieści Łukasza Orbitowskiego.

Spacer ulicami Bydgoszczy z minionego stulecia nie należy do najprzyjemniejszych. Choć każdy kolejny rozdział książki przekonuje nas do siebie tytułem innego hitu z lat 90.-tych XX wieku, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że to miasto "pożera" swoich mieszkańców, niespodziewanie odbierając im radość życia i nadzieję, na lepsze jutro. Dotyczy to zwłaszcza młodych, zagubionych w labiryncie osiedli, którzy marzą tylko o tym, by wyrwać się z otaczającej ich rzeczywistości i pognać w stronę wspaniałego świata kreowanego przez mediach. W takiej atmosferze powstają plany zbrodni. Po pierwszej wydaje się, że nic nas już nie zaskoczy. Okres spokoju nie trwa jednak długo, a morderstwo raz dokonane wprost domaga się kolejnych ofiar. Dlatego jest krew, zwłoki i uśmiech na twarzy zabójcy, sprzątającego po dokonanej zbrodni. A w czytelniku rodzi się ciekawość i chęć odkrycia przyczyn tych wstrząsających mordów sprzed lat.

Inna dusza to książka, która na długo zapada w pamięć. Prosta historia spisana na jej kartach jest prawdziwym majstersztykiem, którego nie powstydziłby się żaden twórca kryminału. Godny pochwały jest również portret psychologiczny głównego bohatera i jego zmagania z własną tożsamością. Ten niepozorny nastolatek na naszych oczach przechodzi przerażającą metamorfozę, która sprawia, że nawet czytelnicy zaczną się zastanawiać nad tym, jak cienka jest granica między dobrem a złem, między niewinnością a napiętnowaniem społecznym. 

Tym razem powieść Łukasza Orbitowskiego bezsprzecznie podbiła moje serce. Dzięki wydarzeniom odmalowanym na kartach tej książki, nawet ja, prosta czytelniczka niemal spacerowałam po bydgoskich osiedlach tropiąc kolejne epizody z życia trzech wspomnianych nastolatków. Na własnej skórze odczuwałam miejscową atmosferę na wskroś przesiąkniętą pragnieniem wolności i z przerażeniem przyglądałam się przedstawionej na dwóch przykładach relacji ojciec-syn, która w obu przypadkach prowadziła do destrukcji młodszego pokolenia.

Po lekturze Innej duszy mogę już bez wątpienia stwierdzić, że Łukasz Orbitowski to nie tylko znakomity twórca fantastyki, ale również autor kryminałów z prawdziwego zdarzenia. Mam nadzieję, że ten drugi gatunek na stałe zagości w literackim repertuarze tego autora, a twórca jeszcze nie raz da nam powody do wstrzymywania oddechu i przygryzania warg podczas czytania jego wstrząsających powieści.



AUTOR:
Łukasz Orbitowski
TYTUŁ:
Inna dusza
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
432



, , , , , ,

niedziela, 6 września 2015

W świecie zdominowanym przez media ["Temat na pierwszą stronę"-Umberto Eco]

Sezon urlopowy to najlepszy czas na poznanie twórczości wybitnych pisarzy. Do grupy prozaików, których dzieła po prostu trzeba znać, należy Umberto Eco, który stale zachwyca czytelników swoimi powieściami. Tym razem włoski powieściopisarz przygotował dla nas krótką, acz nad wyraz interesującą historię o prawdziwym obliczu mediów i ich wpływie na ludzkie życie. A to wszystko na kartach mikropowieści o wymownym tytule: Temat na pierwszą stronę.

Żyjemy w kłamstwie i wiedząc, że cię okłamują, musisz zawsze być podejrzliwy...[1]

Mamy rok 1992. W Mediolanie mieszka nasz bohater, Colonna, czyli porzucony przez żonę, mężczyzna w średnim wieku, do którego przylgnęło miano nieudacznika. Jego życie to prawdziwe pasmo niepowodzeń i nieszczęść. Do tego, bohater czuje, że znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Nim jednak dowiemy się, co grozi Colonnie, przyjdzie nam poznać całą historię powstawania nowego mediolańskiego dziennika "Jutro".

To nie wiadomości czynią gazetę, to gazeta czyni wiadomość...[2]

W redagowaniu tej innowacyjnej gazety nie byłoby jednak nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Colonna ma napisać książkę o przebiegu prac redakcyjnych. Nasz tłumacz i recenzent chętnie wchodzi w rolę pisarza, nie domyślając się nawet, że wszystko, co ma uczynić to jedynie mistyfikacja, której celem jest rozwój kariery pewnego wpływowego człowieka. Każdy dzień spędzony w redakcji pisma obnaża kulisy tego wątpliwego przedsięwzięcia udowadniając tym samym, że to właśnie media kształtują naszą rzeczywistość.

Pośród ludzi masowo produkujących "włoskie bzdury" do kolejnych numerów dziennika, nasz Colonna spotyka Maię, kobietę, która nie potrafi fałszować rzeczywistości i jest zbyt uczciwa, by sprostać powierzonemu jej zadaniu. Dziennikarka ma w sobie jednak wystarczająco dużo czaru, aby zainteresować sobą głównego bohatera i sprowokować go do wyznania prawdziwych intencji właścicieli redakcji. Czy to przez tę miłosną relację, Colonna znajdzie się w niebezpieczeństwie? Odpowiedź na to pytanie czeka na Was na kartach Tematu na pierwszą stronę.

Autor Imienia róży po raz kolejny podbił serca czytelników. Miłośnicy jego błyskotliwych spostrzeżeń i swobody pisarskiej będą zachwyceni nowym dziełem tego twórcy. Jest w nim bowiem wszystko, do czego przez lata przyzwyczajał nas Eco. Odnajdziemy w tej powieści pierwiastek tajemniczości, szczyptę ironii i misternie skonstruowaną fabułę, czyli elementy, których nie brak w poprzednich książkach włoskiego pisarza. Krótko mówiąc: Temat na pierwszą stronę to książka, którą po prostu trzeba przeczytać, by móc przeżyć wyjątkową, literacką przygodę.

Dawno już nie czytałam powieści o tak aktualnej problematyce, jak ta podejmowana przez Umberto Eco. Dominująca rola mediów w dzisiejszym świecie, nakręcanie spirali kłamstw i zręczne manipulowanie faktami to codzienność wszystkich medialnych koncernów. Eco pokazuje nam ich funkcjonowanie na przykładzie prasy, która w latach 90. XX wieku była drugim po telewizji nośnikiem informacji. I choć współcześnie to internet narzuca nam pewne poglądy, schemat działań medialnych jest zupełnie taki sam jak przed laty. Jeśli zatem macie ochotę poznać mechanizmy sterujące rzeszą ludzi i przeżyć prawdziwą przyjemność obcowania z literaturą wysokich lotów to gorąco zachęcam Was to lektury najnowszej powieści Umberto Eco, bo to prawdziwa perełka w dorobku tego włoskiego prozaika.



AUTOR:
Umberto Eco
TYTUŁ ORYGINALNY:
Numero Zero
TYTUŁ POLSKI:
Temat na pierwszą stronę
WYDAWNICTWO:
LICZBA STRON:
189



[1] U. Eco: Temat na pierwszą stronę. Warszawa 2015, s. 36.
[2] Tamże.


, , , ,